Temat: Nauczycielki

Dziewczyny marzy mi się zostanie nauczycielką. Czy znajdę tutaj jakąś Panią X którą będzie chętna opowiedzieć mi nieco o tym zawodzie? Doradzacie czy odradzacie tę pracę? Jak ten zawód wygląda w praktyce? Jak to jest z zarobkami? Bardzo bym była wdzięczna za pomoc 
Pasek wagi
Po studiach mgr poszłam na weekendowe studia podyplomowe. W tym czasie chciałam przez rok pracować jako nauczyciel, a potem zdecydować czy chcę nadal to robić. Byłam nauczycielem języka angielskiego w klasach 1-6, 26 godzin w tygodniu wraz z godziną indywidualną dla ucznia specjalnej troski i kółko językowe. Jakoś 5 lat temu zarababiałam na rękę 1100zł. Zrezygnowałam po 4 miesiącach :) 1. Nie stać mnie było na tą pracę, bo po opłaceniu rachunków za mieszkanie nie miałam na jedzenie, 2. Dzieci były świetne, ale pokój nauczycielski to było siedlisko plotek, sfrustrowanych nauczycielek i układów z rodzicami dziećmi. 3. Zbliżał się semestr a ja jż wiedziałam jaką ocenę mam wystawić córci lub synkowi kogoś ważnego z miasteczka... pomimo tego że nie załugiwali na takie oceny. I odejście ze szkoły uważam za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu :)

meryZpakamery napisał(a):

Po studiach mgr poszłam na weekendowe studia podyplomowe. W tym czasie chciałam przez rok pracować jako nauczyciel, a potem zdecydować czy chcę nadal to robić. Byłam nauczycielem języka angielskiego w klasach 1-6, 26 godzin w tygodniu wraz z godziną indywidualną dla ucznia specjalnej troski i kółko językowe. Jakoś 5 lat temu zarababiałam na rękę 1100zł. Zrezygnowałam po 4 miesiącach :) 1. Nie stać mnie było na tą pracę, bo po opłaceniu rachunków za mieszkanie nie miałam na jedzenie, 2. Dzieci były świetne, ale pokój nauczycielski to było siedlisko plotek, sfrustrowanych nauczycielek i układów z rodzicami dziećmi. 3. Zbliżał się semestr a ja jż wiedziałam jaką ocenę mam wystawić córci lub synkowi kogoś ważnego z miasteczka... pomimo tego że nie załugiwali na takie oceny. I odejście ze szkoły uważam za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu :)



Tu współczuję. Sam miałem tak, że czasem znałem oceny ze swoich kartkówek i sprawdzianów zanim nauczyciel  właściwego przedmiotu mi je przedstawił. Oczywiście do tego pierdzenie przed córusią i synusiem dyrektora żeby tylko nie postawić któremuś z nich  5 - ... Tak, szkoła to często miejsce gdzie już na starcie wiesz, że jesteś przegrany.
zawód nauczyciela, nie jest aż taki zły. Moja mama jest nauczycielką plastyki. Dużo się napracowała żeby dzieci ale i społeczność w której uczy nabrała trochę większego szacunku dla tego przedmiotu, jednak było warto :) Choć zawsze znajdą się wyjątki, które potrafią zepsuć klase, szczególnie w gimnazjach.

Najlepiej jest chyba dawać lekcje indywidualne,  jednej albo dwum osobom. 
Ja wprawdzie nigdy nie marzyłam o zawodzie nauczyciela, ale kiedys przyszło mi dawać lekcje podstaw muzyki małej dziewczynce z mojej okolicy. Robiłam to za darmo, bo nie jestem zawodowym nauczycielem, ale bardzo mnie o to prosiła. Szczerze powiem, że to piękne uczucie, kiedy uczeń robi postępy i jest zaangażowany!! Satysfakcja gwarantowana! Potem moja uczennica zainspirowana muzyką poszła do szkoły muzycznej :)

Ja sama kiedyś chodziłam na lekcje do trzech nauczycieli z muzyki, i chyba tylko jeden był z powołania. Bardzo dużo mnie nauczył, ale i inspirował i zapalał do pracy i ćwiczeń.
Chciałabym więcej takich nauczycieli spotkać.

Więc jeśli czujesz, że masz powołanie to jak najbardziej zostań nauczycielką! Bo nie tylko pieniądze sie liczą, a niemili ludzie i niegrzeczne dzieci są chyba wszędzie... nawet w samolotach!!! 

jesli masz powolanie i czujesz, ze kochalabys to co chesz robic to rob to ale poszukaj sobie bogatego meza ;) wtedy pieniadze beda tylko dodatkiem a ty bedziesz mogla spelniac swoje pasje :)
Ojciec mojego chłopaka jest również nauczycielem , pracuje w trzech szkołach (dwa LO i Te oraz jedno gim ) . Nigdzie nie ma pełnego etatu , dodatkowo musi dojeżdżać do jednej szkoły ok 20 km. Nie wiem ile dokładnie zarabia , ale pewnie ok 3-4 tys (łącznie). Niby ok , ale trzeba odjąć koszty podróży. Dodatkowo daje też korepetycje , więc człowiek całkowicie "zalatany" . Kiedyś marzyło mi się nauczanie wczesnoszkolne , ale chyba wolę sobie posiedzieć w biurze , zwłaszcza kiedy widzę jak niektórzy się zachowują podczas lekcji ;\ 
nie opłaca się... wszyscy są "przeciwko" Tobie... Uczniowie, rodzice, dyrektor, kuratorium... ach i same baby w pokoju nauczycielskim - wiadomo. Moja mama jest nauczycielką, odradzam z całego serca. 

Ja też po polonistyce jestem.

Nie pracuję w zawodzie, praktyki mnie do tego skutecznie zniechęciły :)

Wolę moje wagony niż chmarę rozwrzeszczanych dzieciaków.

Niemniej jak u mnie w domu ktoś najeżdża na nauczycieli (że nieroby, że za duże przywileje etc) to szybko zamykam mu usta.

Jak dla mnie to jest niewdzięczna praca, więc szanuję ludzi którzy mają ochotę tracić zdrowie na wychowywanie (no, starają się) cudzych dzieci.

I uważam, że rodzice są często wrogami dobrego nauczania.

W domu źle mówią o nauczycielach, a dzieci potem przenoszą te opinie na grunt szkolny...

Oj, chyba trochę odbiegłam od tematu :)

małe zarobki i dużo roboty, nie idz.  Moja mama jest nauczycielką i wiem "od kuchni" jak ta praca wygląda
.
No super... a ja własnie wybieram się na polonistyke i tez marzę o byciu nauczycielem.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.