Temat: pro - ana...

Co sądzicie o dziewczynach, które stosuję zasady pro-ana ?

Są słabe ?

Moim zdaniem mimo tego iż swojemu organizmowi wyrządzają krzywdę, to osoby o niezwykle silnej woli . Podziwiam je.

Enieledam84 napisał(a):

BeTheChampion napisał(a):

Enieledam84 napisał(a):

BeTheChampion napisał(a):

kazdy psycholog Ci to powie - problemy emocjonalne, problemy same ze sobą maja osoby, ktore "widza wiecej"
Nie każdy, strasznie generalizujesz...zazwyczaj źródło zaburzeń znajduje się w nieprawidłowym systemie rodzinnym (plus inne czynniki - społeczne, biologiczne etc.)
czyli praktycznie w kazdym przypadku kazdy moglby potrzebowac pomocy psychologa, bo nie znam idealnej rodziny, idealnych warunkow spolecznych do wychowania dziecka itd. ale jednak niewielki procent korzysta z ich uslug.
i właśnie tu wchodzą inne czynniki...etiologia zaburzeń emocjonalnych i psychicznych nie jest do końca poznana. Badania wykazują istnienie czynnika genetycznego w ich powstawaniu, ale dużą rolę w ich ujawnieniu się odgrywają czynniki środowiskowe. Człowiek to wielka tajemnica i to jest w psychiatrii i psychologii pociągające. Nie każda osoba doświadczająca katastrofy będzie cierpieć na stres pourazowy, jak i nie każde dziecko z rodziny alkoholowej zostanie DDA, ale to raczej nie miejsce na te dywagacje.Ale osobiście irytuje mnie robienie z chorych osób wyjątkowych, obdarzonych jakimiś cudownymi cechami...mają problemy z którymi sobie nie poradzili wpędzając się w destrukcje.


i widzisz, chodzi o to, ze wpedzili sie w ta destrukcja, bo ich problemem nie byl zlamany paznokiec czy przypalony kotlet. oczywiscie, ze nie kazda osoba, tak jak nie kazda osoba bedzie cierpiec po rozstaniu ze swoja miloscia, nie kazda wpadnie w depresje po smierci bliskiego i nie kazda "moze" miec anoreksje. to zalezy od wrazliwosci i masz racje, cos w tych genach musi byc, przynajmniej z moich obserwacji tak wynika.

BeTheChampion napisał(a):

mirabilis1 napisał(a):

Silnej woli..... A co za różnica, czy człowiek jest uzależniony od jedzenia, czy od odmawiają sobie? Jedno i drugie to patologia. Pomyślcie, ze dziewczyny które próbują wyjść z anoreksji mogą z zazdrościa patrzeć na Was/ nas:"była u rodziny. I jadła. Nie liczyła kalorii. Smakowalo jej". 
haha, mysle ze patrza na nas jak na tluste grubaski :D ja, patrzac na osoby wpieprzajace kielbasy z grilla, ciasta, pijacych gazowane slodkie napoje uwazam za gorszych od siebie i nie boje sie do tego przyznac. ja potrafie sobie odmowic, wiec jestem lepsza, silniejsza.


To Ty tak myślisz... osoba która wie że jest chora i chce z tego wyjść wam mega zazdrości. Tego, że siadacie, że się przy tym uśmiechacie, że nie liczycie każdego wkładanego kęsa do ust, że po obiedzie wypijecie soczek i dzień płynie dalej. Myślisz że to tak fajnie usiąść i ryczeć nad serkiem wiejskim rozpamiętywanym potem przez 3 dni? To jest koszmar. Nie życie. Koszmar. Od którego tak cholernie trudno się uwolnić.

BeTheChampion napisał(a):

mirabilis1 napisał(a):

Silnej woli..... A co za różnica, czy człowiek jest uzależniony od jedzenia, czy od odmawiają sobie? Jedno i drugie to patologia. Pomyślcie, ze dziewczyny które próbują wyjść z anoreksji mogą z zazdrościa patrzeć na Was/ nas:"była u rodziny. I jadła. Nie liczyła kalorii. Smakowalo jej". 
haha, mysle ze patrza na nas jak na tluste grubaski :D ja, patrzac na osoby wpieprzajace kielbasy z grilla, ciasta, pijacych gazowane slodkie napoje uwazam za gorszych od siebie i nie boje sie do tego przyznac. ja potrafie sobie odmowic, wiec jestem lepsza, silniejsza.

Jesteś lepsza, bo sobie odmawiasz kiełbasy? No to pozazdrościć.
.piggy. Dziękuje, dokładnie to miałam na myśli. Napisałam o dziewczynach, które chcą wyzdrowiec i uwolnić sie.
Pasek wagi
Podziwiać osoby które za sukces życiowy i przejaw silnej woli uważają przejęcie kontroli nad potrzebami biologicznymi organizmu doprowadzając do autodestrukcji? Chyba żartujesz.
Nie wiem co jest takiego fajnego i godne podziwu w chorobie

BeTheChampion napisał(a):

i widzisz, chodzi o to, ze wpedzili sie w ta destrukcja, bo ich problemem nie byl zlamany paznokiec czy przypalony kotlet. oczywiscie, ze nie kazda osoba, tak jak nie kazda osoba bedzie cierpiec po rozstaniu ze swoja miloscia, nie kazda wpadnie w depresje po smierci bliskiego i nie kazda "moze" miec anoreksje. to zalezy od wrazliwosci i masz racje, cos w tych genach musi byc, przynajmniej z moich obserwacji tak wynika.
a co powiesz na temat zaburzeń afektywnych i psychotycznych spowodowanych stanem somatycznym...guza powodującego stany depresyjne czy też psychotyczne uznasz za objaw wrażliwości? W dziedzinie zdrowia psychicznego nic nie ma tak łatwego przełożenia jakby się chciało by miało ;) 

Intensive napisał(a):

Jesteś lepsza, bo sobie odmawiasz kiełbasy? No to pozazdrościć.


nie, jestem lepsza, bo potrafie sobie odmowic pieprzonej kielbasy, i zapanowac nad tym. jestem silniejsza. nie jestem anorektyczka, ale jedzenie to moj wrog, z ktorym albo wygrywam albo przegrywam. i nie jedzenie jako jedzenie, tylko tluste, slodkie, tuczace rzeczy. to sa niepotrzebne rzeczy, nasz organizm ich nie potrzebuje.

Enieledam84 napisał(a):

.
a co powiesz na temat zaburzeń afektywnych i psychotycznych spowodowanych stanem somatycznym...guza powodującego stany depresyjne czy też psychotyczne uznasz za objaw wrażliwości? W dziedzinie zdrowia psychicznego nic nie ma tak łatwego przełożenia jakby się chciało by miało ;) 

nie wiem, czy jestes z wyksztalcenia psychologiem, psychiatra, czy terapeuta,;) ale nie powiem nic, bo raczej opisuje tu swoje wlasne doswiadczenia i obserwacje, nawet w swojej rodzinie, stad uwazam, ze pewne sklonnosci sa dziedziczne.

BeTheChampion napisał(a):

Enieledam84 napisał(a):

.
a co powiesz na temat zaburzeń afektywnych i psychotycznych spowodowanych stanem somatycznym...guza powodującego stany depresyjne czy też psychotyczne uznasz za objaw wrażliwości? W dziedzinie zdrowia psychicznego nic nie ma tak łatwego przełożenia jakby się chciało by miało ;) 
nie wiem, czy jestes z wyksztalcenia psychologiem, psychiatra, czy terapeuta,;) ale nie powiem nic, bo raczej opisuje tu swoje wlasne doswiadczenia i obserwacje, nawet w swojej rodzinie, stad uwazam, ze pewne sklonnosci sa dziedziczne.
ale z tym, że mogą być dziedziczne to się w pełni zgadzam...skądś to podłoże genetyczne się bierze, no nie? ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.