- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Choszczno
- Liczba postów: 984
30 czerwca 2012, 16:10
co sadzicie o osobach w zawodowce.? czemu ludzie biora ich za "tępakow"
Czy nie jest tak,ze liceum/technikum krzywo patrzy na zawodowke.?
mam kolezanka co jest w zawodowce ze wzgledu na matme ma 2 a z reszty same 5 ;O
- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3768
30 czerwca 2012, 22:39
Nie rozumiem. Po zawodówce chociaż ma się zawód, a po liceum tak naprawdę nic. Nie krytykuję, ani nie uważam za gorszych takich ludzi. Wiedzą czego w życiu chcą i do tego dążą. A maturę można zdać w każdym wieku i na studia pójść też. Często osoby z zawodówek są mądrzejsze i bardziej poukładane od tych w liceów czy techników.
30 czerwca 2012, 22:40
Wiecie. Szczerze to na witali ostatnio przejrzałam pare pamietników dziewczyn, licealistek, które albo sikaly po nogach ze nie zdadza matury, albo chwalily się ze zdaly i podstawowe rzeczy byly na poziomie 30 paru procent. Moz ektos sie ze mna nie zgadza ale uwazam ze ktos kto ma problem z matematyka czy polskim czy angielskim na podstawie zeby osiagnac 50% nigdy w liceum nie powinien sie znalezc. I nie trafiaja do mnie bajki ze ktos jest scisle matematyczny, scisle humanistyczny.
Ale to winasystemu edukacji. Teraz wszytkim mowi sie ze moga isc na studia itp...i potem mamy warunki na pierwszym roku i ludzi na studiach któży nidgy nie powinni się tam znalezc.
Nie uwazam zeby zawodowka byla zla szkola, i w takiej szkole sa osoby mega zdolne, nie kazdy musi pisac mature i nie kazdy musi byc na studiach. Wazne zeby byc dobrym w tym co sie robi...
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
30 czerwca 2012, 22:58
O matko! Sama elita. Zawodowka, lenistwo, gorsi... Powiem tak. Zawsze byłam prymusem, kujonem jak kto woli. Kiedy poznałam mojego męża byłem w trakcie studiów, po najlepszym liceum. Nie zagladalam mu w papiery. Był miłym, dobrym, sympatycznym chłopakiem. Dało sie z nim o wszystkim pogadać. Właśnie wrócił z wojska. Po zawodówce. Samochodowej. Minęło pare lat. Pobralismy sie. Ja skończyłam studia. Kilka podyplomowek 0potem. Na studniówce męża bawilismy sie gdy miałam 27 lat. Potem poszedł na studia. I je skończył Pozostał tym samym miłym dobrym, odpowiedzialnym człowiekiem , którego poznałam. Z tym, ze orientuje sie w wielu tematach, ma wszechstronną wiedzę i nie wzywa fachmana jak nam sie coskolwirk zepsuje w domu. Bo techniczny tez jest. Gdyby nie zawodówki - komu byście oddawały samochód do naprawy? Pralkę? Kto by Wam uczył ciucha? Ostrzygl lepetyne? Socjolog? Filozof? Aha. Mój brat od trzech lat ma problem ze znalezieniem dobrego stolarza do firmy. Spróbujcie zrobić drzwi albo schody
Edytowany przez mirabilis1 30 czerwca 2012, 23:01
30 czerwca 2012, 23:07
Większość osób z zawodówki prezentuje sobą naprawdę niski poziom. Taka prawda. Jednak jak wszędzie można znaleźć wyjątki. Mój pierwszy facet był z zawodówki. Może nie miał 140 IQ, ale jeżeli chodzi o mądrość życiową, podejście do kobiet i rodziny itp. był naprawdę super.
Byliśmy razem 3 lata ja dziewczyna z LO, a on z zawodówki, ale ludzie mieli materiał do gadania :D ile się ciekawych rzeczy o sobie i naszym związku od innych dowiedziałam ;)
Sama szkoła zawodowa jest jednak jak najbardziej potrzebna, bo każda praca jest potrzebna i żadna nie hańbi.
Edytowany przez Salemka 30 czerwca 2012, 23:11
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3688
30 czerwca 2012, 23:09
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
Enieledam84 napisał(a):
Nemain napisał(a):
Ludzi w zawodówkach bierze się za tępaków, bo rzeczywiście wiele osób, które tam poszły to jołopy.
i wielu ludzi, którzy poszli do liceum to jełopy...a zachowanie tej złotej młodzieży licealnej rodem z rynsztoka jest.
póki co to większość ludzi, którzy zachowują się jakby byli z rynsztoka to jest po zawodówkach niż po liceum czy po studiach...
No ba, znam wielu ch*mów z wyższym wykształceniem... w życiu niestety (dla mnie właściwie stety) nic nie jest czarno-białe, czyli zawodówka=tępi, niekulturalni, absolwenci liceów i studiów wyższych- kulturalny, miły, pomocny, niestosujący łaciny stosowanej.
- Dołączył: 2012-05-18
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 2763
30 czerwca 2012, 23:15
w dzisiejszych czasach lepiej pójść do zawodówki jeżeli wie się co chcę się w przyszłości robić i zdobyć ten zawód nić obijać się o LO a potem nie mieć w ogóle pomysłu na siebie
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
30 czerwca 2012, 23:37
no ja nie znam ani jednej ogarniętej osoby po zawodówce, niestety
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
30 czerwca 2012, 23:39
Galahda napisał(a):
no ja nie znam ani jednej ogarniętej osoby po zawodówce, niestety
Czasem zdarza mi sie rekrutowac ludzi. Żebyś wiedziała, niestety, ilu jest nieogarnietych ze średnim lub wyższym wykształceniem...
- Dołączył: 2011-07-04
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2686
30 czerwca 2012, 23:40
zawodówke zazwyczaj wybierają uczniowie słabsi ale to wcale tych ludzi nie przekreśla. teraz jest na nich popyt , zarabiają więcej niż ci po studiach. najwazniejsza jest odpowiedzialnosc i jakas organizacja samego siebie.
30 czerwca 2012, 23:56
Moi rodzice są po zawodówce, a ja po studiach i nie mamy problemu żeby się dogadać. Wcale nie są głupi ani tępi, wręcz przeciwnie - często mnie zadziwiają swoją wiedzą =).