Temat: czy to jest po polsku??:D

Znacie kogoś kto mówi niby po polsku ale daleko się ma  to od poprawności?
Czy Was to denerwuje czy śmieszy, czy ich poprawiacie, czy pozwalacie żeby się błaźnili w miejscach publicznych  dalej?:)

Mnie okropnie denerwuje jak teściowa mówi:
uśpiłam się -zamiast-  zasnęłam
oraz
co po chwila -co zapewne ma znaczyć -często
aha i jeszcze mówi schow mi to zamiast schowaj:D


Pasek wagi

GreatOuse napisał(a):

Swego czasu mnie też raziły błędy językowe. Miałam koleżankę, która "zapalała" światło. A moja babcia używała dziwnych słów, takich jak kapiszon zamiast kaptur; a jak kiedyś zostawiła mi kartkę, że "ziemniaki są w dochówce", to o mało nie zjadłam samego kotleta (na moje szczęście postanowiłam przeszukać wszystkie kąty, z piekarnikiem włącznie). Ale to chyba jakaś gwara lub regionalizmy. Jej rodzice mieszkali za młodu na Podolu na Ukrainie, a ona i dziadek też przeprowadzali się może z tuzin razy zjeżdżając całą Polskę.Teraz mam trochę większą tolerancję, bo sama robię więcej błędów. Wiem jaka jest poprawna forma, ale i tak się przejęzyczam. Do mojego brata przyszli "kolegi", a ja muszę "schuść". Zdarza mi się też mówić ponglishem.


przecież zapalić światło jest poprawne?! patrzyłam do słownika... a kapiszon i kaptur to synonimy
Do profesora Miodka napisał pewien szachista z zapytaniem, czy słowo "szachuje" jest poprawne... Profesor Miodek odpisał mu: "Owszem, poprawne, ale lepiej użyć sformułowania 'Ciszej Panowie...' " 

A osobiście nienawidzę, jak ktoś robi  błędy językowe i od razu poprawiam...
Jak słyszę "chceM" albo "amenT" to dostaję białej gorączki...xD
A mnie rozbraja słowo rozumisz? ech
A mnie rozbraja słowo rozumisz? ech
co do twojej teściowej, to ona pewnie wyniosła takie sformułowania z domu.
poza tym większość tego co wymieniłaś to normalne, poprawne sformułowania występujące w niektórych dialektach i gwarach.

mnie dziwiło, że mój były chłopak ciągle mówił : "muszę zaścielać łóżko" w sensie : "pościelić".
mój narzeczony natomiast mówi : "muszę zaścielić łóżko" :D
ja mówię : "muszę pościelić" ;)

ale sama często mówię po krakowsku, np. weźże itp. nie kontrolując tego ;)

meryZpakamery napisał(a):

A mnie irytuje coś z czym stykam się notorycznie tutaj na forum - "bynajmniej" w zdaniu twierdzącym... a bynajmniej to partykuła wzmacniająca przeczenie...czyli używamy tylko jako przeczenie!! Bynajmniej NIE lubię Janka, a nie bynajmniej go lubię!! Poza tym to białej gorączki mnie doprowadzało powiedzenie matki mojego eks "Co słychować?"I zatłukłabym za "wziąŚć" zamiast wziać oraz kupYwać zamiast kupowAć. To samo z "włANczać" "wyŁAnaczać .. do chol*ry włĄczyć / wyłĄczyć!!! A poza tym jestem tolerancyjna :-)

No, od Twojego tekstu aż bije tolerancją. 

Cóż, sami idealni nie jesteśmy, każdemu zdarzają się wpadki. Ja najczęściej to ignoruję, bo jeśli ktoś jest przyzwyczajony 'bo tak się mówi w jego domu' to niech tak sobie mówi- nikomu krzywdy tym nie robi. 

maldoror napisał(a):

GreatOuse napisał(a):

Swego czasu mnie też raziły błędy językowe. Miałam koleżankę, która "zapalała" światło. A moja babcia używała dziwnych słów, takich jak kapiszon zamiast kaptur; a jak kiedyś zostawiła mi kartkę, że "ziemniaki są w dochówce", to o mało nie zjadłam samego kotleta (na moje szczęście postanowiłam przeszukać wszystkie kąty, z piekarnikiem włącznie). Ale to chyba jakaś gwara lub regionalizmy. Jej rodzice mieszkali za młodu na Podolu na Ukrainie, a ona i dziadek też przeprowadzali się może z tuzin razy zjeżdżając całą Polskę.Teraz mam trochę większą tolerancję, bo sama robię więcej błędów. Wiem jaka jest poprawna forma, ale i tak się przejęzyczam. Do mojego brata przyszli "kolegi", a ja muszę "schuść". Zdarza mi się też mówić ponglishem.
przecież zapalić światło jest poprawne?! patrzyłam do słownika... a kapiszon i kaptur to synonimy


światło się zaświeca lub włącza.
ja też nie lubię jak się mówi "zapalić światło", mój narzeczony tak mówi :D
moja bratowa mówi:
ić się bawić z dzieciami
pójdziesz z tatem
;p
a miała być nauczycielką haha
Pasek wagi
Dziękuję dziewczyny, niestety używałam słowa bynajmniej, zamiast przynajmniej. Lubię kiedy ktoś wytyka mi błędy, bo mogę się dzięki temu czegoś nauczyć.

Staram się dbać o język. Najbardziej mnie denerwuje:
-włanczanie
-wyłanczanie
-szłem/ wyszłem/ poszłem
-cofanie się do tyłu
-chłopaki
-se

Kiedyś jeden chłopak mi napisał w wiadomości, że musi poczkolić angielski Widziałam też ogłoszenie w którym pan oferował podłanczanie (już nie pamiętam czego) i mieszkanie w okolicach którego jest przeczkole.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.