Temat: czy to jest po polsku??:D

Znacie kogoś kto mówi niby po polsku ale daleko się ma  to od poprawności?
Czy Was to denerwuje czy śmieszy, czy ich poprawiacie, czy pozwalacie żeby się błaźnili w miejscach publicznych  dalej?:)

Mnie okropnie denerwuje jak teściowa mówi:
uśpiłam się -zamiast-  zasnęłam
oraz
co po chwila -co zapewne ma znaczyć -często
aha i jeszcze mówi schow mi to zamiast schowaj:D


Pasek wagi
Mnie denerwuje np. mylenie 'bynajmniej' z 'przynajmniej'. Nie, w sumie nie denerwuje, tylko śmieszy. Jest to dla mnie wręcz zabawne ;P
To samo się tyczy innych językowych błędów.

Chicitaa napisał(a):

też nie lubie jak ktoś kaleczy język Polski, lub jak robi błędy ortograficzne i to jeszcze takie bezczelne, strasznie mnie to drażni i zawsze wszystkich poprawiam :)

język polski, nie Polski...
A mnie denerwuje 15 deko sera, 20 deko szynki.
Jednostką masy jest dekagram, skracając mówimy deka, a nie deko. 
90% narodu wybiera wersję pierwszą i jeszcze myśli, że inni mówią niepoprawnie. 
Spotkałam się, ale już rzadziej, z 5 kila zamiast kilo, co też mnie razi.

Najlepsze neologizmy wymyślają małe dzieci. Żałuję czasem, że nie zapisywałam najfajniejszych powiedzonek własnych dzieci.


A mnie nie tyle wkurza co poprostu śmieszy:

* 10 metry (zamiast metrów)

*czosnyk (zamiast czosnek)

*" Zapytałam sie mu..."

* "Żem poszedł do sklepu"

I moja babcia jest najlepsza:

* keczuk (zamiast ketchup)

* prospekty (zamiast prezerwatywy)

GOSIA19741 napisał(a):

Ja pracuję w agencji wysyłkowej, jak przyjdzie ktoś i powie SŁUCHA NO PANI to wiem że to Białystok



ahahhaha  dobre!! :)

no starszych ludzi nigdy nie poprawiam, bo za wiele się zmienić nie da w kwestii ich mowy, ale gdy słyszę błędy językowe młodych... zupełnie tak jakby nie było w sklepach słowników poprawnej polszczyzny. najlepsze: podnieś ręce do góry itp., wziąść, zła składnia i szyk, dziecinny zamiast dziecięcy.
Mnie denerwują:
Ukroić Ci TORTA?
swetr (sweter)
garczek (garnek)
patelka (patelnia)
bynajmniej używane jako przynajmniej

fajny temat,
wydaje mi się, że raczej mówię poprawnie,
ale... ostatnio złapałam się na poważnym błędzie,
tzn. kolega zwrócił mi uwagę, ale prawdę mówiąc go zignorowałam,
później jakoś przypomniała mi się sytuacja i sprawdziłam:

zawsze mówiłam "lubiałam" ... w sumie to nawet nie wiem skąd mi się to wzięło, chyba tak jakos... od zawsze...
poprawnie jest "lubiłam" - ależ trudno się przestawić, ale staram się pilnować.
"za niedługo" - co to w ogóle jest?
albo "wiater" ;|

no i oczywiście standard: wyszłem, przyszłem, poszłem.. raczej poprawiam, ale nie robię tego jakoś niegrzecznie i też nie zawsze, bo czasami już sobie odpuszczam. ;)
Pasek wagi
Ja pochodzę z zupełnie innego regionu niż mój facet i na początku zdarzało sie, że nie wiedziałam co do mnie mówi Nie zawsze, ale czasami mówił jakieś obce mi słowo. Nie denerwowało mnie to, ale do dzisiaj mnie bawi jak coś takiego się znajdzie. Np. pewnego dnia chciałam mu poprzeszkadzać w pracy na co on wypalił "Nie pyrgaj mnie!" Popatrzyłam zdziwiona i wtedy dowiedziałam się, że u niego to znaczy szturchać :D

W kwestii rodziny to mój tato (czy tata?;) ) zawsze mówi garczek (na kubek do herbaty:P) a moja mama jak za długo rozmawia ze swoją siostrą, która wyjechała na Śląsk zaczyna mówić "zaś". Nawet nie wiecie jak mnie to "zaś" denerwuje :[ "Zaś przyszedł", "zaś powiedział", "zaś zrobił"....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.