- Dołączył: 2007-04-21
- Miasto: Kotlina
- Liczba postów: 2897
19 września 2008, 09:42
Spotkałam znajomą, bo koleżanką jej nie nazwę, która rok temu, kiedy schudłam stwierdziła"Nareszcie zaczęłas o siebie dbać". Wczoraj przez przypadek po roku spotkałyśmy się na ulicy a ona: Nie poznałam Cię!!!!!!!!!! Znowu się zaniedbujesz!!! Zrób cos ze sobą, bo jak tak dalej pójdzie, to będziesz wygladać jak beka".
Rozwalające jest to, że przez chwilę pracowałysmy razem i nie znamy się na tyle dobrze, żeby mogła pozwolić sobie na takie szczere uwagi. A poza tym to, że ktoś jest grubu, może mieć różne podłoże. Tekst o zaniedbywaniu czy niedbaniu o siebie jest niesprawiedliwy...
Czy spotkało Was coś podobnego?
- Dołączył: 2008-03-25
- Miasto: Flying Fish Cove
- Liczba postów: 6684
20 września 2008, 23:48
Oj dziewczyny przypomniało mi się jak po urodzeniu pierwszego dziecka wiadomo miałam sporą nadwage i siostra mojej teściowej ciagle gadała ,,Tobie kochana już zostanie ta nadwaga,, i tak w kółko co spotkanie.A tu prosze ja urodziłam 2 dzieci i wyglądam jak wyglądam a jej synowa ma bardzo dużą nadwage.Od tamtej pory jak trafiła jej sie synowa przy kości zamknęła się.
Strony sie odwróciły i tak może byc z nami.My będziemy normalnej wagi a nasze ,,koleżanki,, będą grube i może zaczną myśleć jakie były bezmyslne.
20 września 2008, 23:56
święte słowa Wieczorynko!
Dla mnie zasmucające są słowa niektórych dziewczyn, które schudły bardzo dużo, i mówią "że dla nich krytyka jest mobilizacją do osiągnięcia niskiej wagi". Jest to smutne, ponieważ to oznacza, że osiągnięty sukces, i pewność siebie, (która oczywiście bardzo wzrasta po zrzuceniu 20, 30, 40 kg) pozbawia te osoby wrażliwości i empatii. Tak jakby zapomniały, że to co słyszały sprawiało im ból, właściwie odebrała to tak, jakby miały pogardę dla osób które sobie po prostu z odchudzaniem nie radzą. No body is perfect!
21 września 2008, 00:06
Ja wierzę w Boska sprawiedliwość. I zawsze gdy ktoś mnie skrzywdził. Cierpiał również. Zarówno dobro jak i zło które dajemy innym, działa jak bumerang, bardzo często na szczęście lub nie ze zwielokrotniona siłą. Dlatego jedno jest ważne. Dawajmy innym z siebie tyle dobrego ile chcielibyśmy sami otrzymać, a to co do nas wróci przerośnie nasze oczekiwania.
Niestety zawsze znajdzie się ktoś, kto rzuci kłodę pod nogi, czy kamień.. Nie trzeba się tego bać! Po prostu trzeba iść dalej.
- Dołączył: 2008-03-25
- Miasto: Flying Fish Cove
- Liczba postów: 6684
21 września 2008, 00:20
leniunio

dokładnie tak samo myslę.
Ja rozumiem osoby walczące z nadwagą,otyłościa wiem jak ciężko sie zmobilizować.Niektórym idzie to łatwo innym trudniej.Ale nie rozumiem dziewczyn,które odchudzaja sie z kości na ości.które umierają po zjedzeniu marchewki.Dla mnie to chore.
Najwazniejsze by odchudzać się zdrowo z głową i dla naszego lepszego samopoczucia.
Dobranoc,spokojnej nocy zyczę :)
21 września 2008, 00:47
Ktoś mi kiedyś powiedział (w czasie gdy było 54.5kg na liczniku): "no wreszcie schudłaś, bo już nic nie chciałam mówić, ale taki pulpet z ciebie był". W podstawówce (klasy 1-2) gruba nie byłam, a i tak wołali na mnie "beczka" i takie tam. Jedna przyjaciółka tylko mówiła wszystkim, że ja mam grube kości i to dlatego. A teraz przestali. Tylko czasami usłyszę głupi komentarz w stylu "rok temu wyglądałaś tak szczupło" albo "trzeba coś kupić bo w nic się nie mieścisz"
- Dołączył: 2008-06-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 7660
21 września 2008, 02:23
tak i mnie się to zdarzyło, choć w większośći przypadków w czasie przeszłym typu: "teraz masz już fajną figurę" albo "ładnie TERAZ wyglądasz" Natomiast tekst, który cały czas mi dżwięczy w uszach to ten, kiedy znajomy witając się ze mną jakiś miesiąc po porodzie powiedział "witam MAMUŚKĘ" i bynajmniej nie odebrałam tego jako komplement choć może nie miał złych zamiarów.
A i hit z ostatnich zakupów - kupowałam spodnie i babka dała mi młodzieżową rozmiarówkę - bez gumek w pasie Jak przymierzyłam i pokazałąm że mam w talii jakieś 5cm luzu to ona wypaliła - "no tak, bo Pani to w tali jest szczupła a niżej to już niekoniecznie" myślałam że jej coś odpalę, ale co tam sama też chudzielcem nie była, więć może to był jej sposób na odreagowanie.
Tak więc ja swoje wiem, a takie docinki puszczam mimo uszu, bo tak zdrowiej!!!
21 września 2008, 08:58
> Kolega o którym mówisz zapewne leczył kompleksy
> mini korniszonka, albo sam nie potrafił utrzymać,
> przy sobie żadnej dziewczyny, bo która mogłaby
> wytrzymać z takim facetem???? wybrance tego pana
> serdecznie współczuję. Zakładam się, że gdy się
> chajtnie z wieszakiem, po urodzeniu mu gromady
> bobasów to ona będzie "wielorybem". Daj znać jak
> moje prorocze słowa się spełnią :)
>
Leniunio,
Swietnie to ujelas. Usmialam sie tak, ze zachlysnelam sie poranna kawa. "Kompleks korniszonka", zaraz skojarzylo mi sie z moim malzonkiem, tylko u niego to kompleks " zwisu meskiego" ( nie te lata, nie ten czas, hehe).
Co do przyszlej zony-wieszaka tego kolesia, to podejrzewam, ze gdy stanie sie wielorybem, taki malutki , zakompleksiony facecik zostawi ja dla drugiego wieszaka.
Znam faceta (kolega mojego meza), ktory jest obecnie z 5-tym z kolei "wieszakiem", poprzedniczki zostawial, jak przytyly po jego dzieciach. Smutne to, ale prawdziwe.
21 września 2008, 11:54
Midnightlady!
Zobacz! Ten facet, pozwolę go sobię nazwać Mr Korniszon! Będzie tak zmieniał wieszaki do momentu, aż mu korniszon nie odmówi posłuszeństwa. Do kogo wtedy wróci??? Która zechce z nim być??
A dzieci??? Ja mu współczuję! Zostanie sam jak palec! Czy to nie smutne??? Zycie zawsze wszystko zweryfikuje i wystawi rachunek. Jeśli Ci poczyni jakiekolwiek uwagi powinnaś szyderczo mu powiedzieć, że ty nie możesz się doczekać kiedy zostawi kolejnego wieszaka z powodu krągłości, bo utwierdzi Cię to w przekonaniu, że na starość, gdy najbardziej potrzebuje się bliskości drugiego człowieka, on będzie sam jak palec.
21 września 2008, 12:04
co do zwisu męskiego :) Ja jestem z facetem 52 letnim, kupuję mu Androwit (koszt ok 40PLN), to witaminy tylko dla facetów i EREKTON firmy Olimp (koszt ok 50 PLN), naturalny środek wspomagający pracę testosteronu i ukrwienia w "tamtym miejscu", do tego wspaniale działa na krążenie i wspomaga pracę serca, jest w 100% zdrowy i naprawdę działa! Wydaj na swojego męża tę 100PLN miesięcznie, ale sama zobaczysz jak siły witalne w niego wstąpią. Do tego leki te łagodzą przechodzenie u mężczyzn Andropauzy, jeśli twój mąż jest dużo starszy, cera robi się piękna. Naprawdę polecam. Dbajmy o naszych mężczyzn, a na pewno nam się odwdzięczą :)
21 września 2008, 12:21
Co do kolegi mojego meza, ktorego slusznie nazwalas Mr Korniszon to rzeczywiscie zostanie calkiem sam. Sama mu to kiedys powiedzialam, zeby przygotowal sie na samotna starosc. Co do kolejnych "wieszakow", to zostawia go jak korniszonek odmowi posluszenstwa, a jak w portfelu bedzie dno to juz zaden "wieszak" na niego sie nie skusi. Taka jest prawda.
Porzucone zony poradza sobie bez niego. Dzieci rowniez. Juz teraz dzieci nie chca go znac. Sam zgotowal sobie taki los. Co niektorym facetom to rozum uciekl pomiedzy nogi. Niestety.
Odnosnie mojego malzonka to musi skonsultowac sie z lekarzem zanim cos wezmie. A on nawet prostaty leczyc nie chce. Ma straszna otylosc ( BMI 43) i zespol metaboliczny ( tzw. zespol X) z miazdzyca. Jest po zawale ( w grudniu minie 2 lata), wiec bez lekarza ani rusz.