- Dołączył: 2008-08-20
- Miasto: Bajka
- Liczba postów: 12809
29 sierpnia 2008, 11:07
dziewczyny!! miałyście kiedyś jakąś wpadkę bo ja tak a mianowicie:
idę sobie ulicą i nagle wpadło mi coś do oka, znalazłam pierwszy lepszy samochód i ogladam sie w lusterku coś tam wydłubuje i nagle patrze...pryszcz!!!! zaczęłam się pastwić nad nim i nagle.......
szyba w dół a tam facet...." uważaj żebyś mi tylko lusterka nie pobrudziła"
myslałam że upadnę....zrobiłam się czerwona jak burak i wyrwałam do domu...teraz się z tego smieję ale wtedy nie było mi do śmiechu
jak miałyście podobne wpadki to opowiadajcie
- Dołączył: 2009-04-07
- Miasto: Zamość
- Liczba postów: 38
9 kwietnia 2009, 16:30
Jako nastolatek miałem takiego wielkiego oblesnego pryszcza. I kiedyś w szkole by się rozbudzić klepnąłem się pare razy po twarzy, tak niefortunnie,że intruz wylądował na swetrze koleżanki z która rozmawiałem. O tego momentu mówili wszyscy do mnie ?bombardier?
9 kwietnia 2009, 18:35
hahaha uśmiałam się :D :D :D :D :D :D
Ja dzisiaj:
Kupuje sobie jabłuszka i wybieram, wybieram oglądam wszystkie pokolei a że wczoraj się najadłam to dzisiaj mam wzdęcia i puściłam sobie małego cichaczka;) odwracam się patrze w d ół a tam pani układa skrzynki pod ladą tuż przy mojej pupie.... Nie wiedziałam czy śmiać się czy uciekać
- Dołączył: 2008-05-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 870
9 kwietnia 2009, 19:44
mozna fajne opowiesci poczytac i sie posmiac
9 kwietnia 2009, 20:31
heh ja robie teraz kurs na prawo jazdy. No i mam wyklady. Ostatnio ubralam sobie bluzeczke zasuwana na zamek. Poszlam na wyklad, a tam (przemily) wukladowca, wyklada, mowi, mowi, mowi i tak co chwila sie na mnie patrzy. No to ja juz ucieszona (Pewnie mu wpadlam w oko !) usmiecham sie co chwile. Po zakonczeniu wykladu wychodze na pole i czuje ze cos mi w dekolt zimno. Patrze a mi sie zamek rozsunal !!! Siedzialam przez caly wyklad z cyckami na wierzchu a moj wykladowca mogl sobie ocenic czy mam ladny stanik
- Dołączył: 2008-08-20
- Miasto: Bajka
- Liczba postów: 12809
10 kwietnia 2009, 09:05
moja wpadka dwa dni temu:
wracałam ze sklepu i patrzę że kumpela idzie...była troszkę daleko więc zaczęłam krzyczeć EWKA! EWKA! nie usłyszała to pomyslałam pobiegne...ja oczywiście waga ciężka z tymi zakupami lece....myślałam że wyzione ducha...dolatuję i łapię ją za ramie...EWKA CO TU K**WA GŁUCHA JESTEŚ???
A to nie ona...pomyliłam się
- Dołączył: 2009-03-23
- Miasto: Zamość
- Liczba postów: 200
10 kwietnia 2009, 23:03
boze nie moge tak sie ialam ,ze mnie brzuch bolał xD
nie no to kobitki są jednak najlepsze xD :D
niech no coś mi się przypomni to napiszę :D
- Dołączył: 2009-04-20
- Miasto: Wielka Wieś
- Liczba postów: 894
25 kwietnia 2009, 17:42
mieszkam pod wrocławiem. któregoś dnia jechałam na zakupy. mojego znajomego dziecko dorwało keyboard i uczyło się na nim grać, więc poprosił mnie ten znajomy, żebym kupiła mu jakąś książkę. no i wpadam do księgarni i od progu pytam:
przepraszam, czy są jakieś książki do nauki gry na snowboardzie???
- Dołączył: 2009-04-20
- Miasto: Wielka Wieś
- Liczba postów: 894
25 kwietnia 2009, 17:48
i miałam też z pryszczem
stoję sobie w przymierzalni, koleżanka poszła wymienić mi bluzkę (pewnie na większy rozmiar), no i jak tak sobie stoję w spodniach i samym staniku, patrzę w lustro, a tam pryszcz na czole..... no to zaczęłam z nim walczyć. walcze, wyciskam, minęło kilka chwil, ja patrzę w bok, a tu mi jakiś chłopak zagląda ponad drzwiami, zamurowało mnie ze wstydu...
- Dołączył: 2009-04-20
- Miasto: Wielka Wieś
- Liczba postów: 894
25 kwietnia 2009, 18:10

wybraliśmy się kiedyś na wakacje w bieszczady. jedziemy nocnym pociągiem, sami w przedziale i gdzieś po drodze dosiada się do nas para.
- czy można?
- prosze...
- dokąd jedziecie?
takie tam uprzejmości.... i nagle oni zaczynają wymyślać jakieś debilne gry! my w to wchodzimy, trochę nieświadomie, że będzie tak pół nocy...umęczeni po kolei udawaliśmy senność...
później tydzień świetnych wakacji i powrót.
Sanok, dworzec, zostawiliśmy koleżankę z plecakami na dworcu i poszliśmy poszukać jakiegoś sklepu... wracamy, a ona biedna siedzi z tymi od debilnych zabaw...
i wysłuchuje jak to oni świetnie spędzili tydzień... ochy!!!.....achy!!!my wchodzimy, cieszą się, że będziemy razem wracać, och jak fajnie, zajmiemy cały przedział, nikt obcy... i nagle taki mega głośny BĄK!!! echo rozniosło się po poczekalni..
i cisza...
konsternacja...
i koleżanka na to...
- myślałam,że będzie cichy.
a my w śmiech, normalnie płakaliśmy..
do wrocławia wracaliśmy sami :-)