Temat: wpadki....ojej ojej

dziewczyny!! miałyście kiedyś jakąś wpadkę bo ja tak a mianowicie:
idę sobie ulicą i nagle wpadło mi coś do oka, znalazłam pierwszy lepszy samochód i ogladam sie w lusterku coś tam wydłubuje i nagle patrze...pryszcz!!!! zaczęłam się pastwić nad nim i nagle.......
szyba w dół a tam facet...." uważaj żebyś mi tylko lusterka nie pobrudziła"

myslałam że upadnę....zrobiłam się czerwona jak burak i wyrwałam do domu...teraz się z tego smieję ale wtedy nie było mi do śmiechu

jak miałyście podobne wpadki to opowiadajcie
ja za to lubie zwiewne dlugie spodnicznki, teraz mam taka bordowa kopertowke do kostek i nie zgadniecie co mi sie przytrafilo, szlam sobie ulica dookola pelno ludzi a tu powial witr i frrrrrruuuuuuu cala kiecka powiewala mi tak wysoko ze nawet majtki bylo mi widac ;-/  myslalam ze umre na miejscu
Wczoraj w mojej pracy podszedł do mnie facet i pyta się gdzie jest Ela.Myślałam że mu chodzi o moją koleżankę i mu mówię-przed momentem jeszcze tu była ale poszła do kiosku i gdzieś tam się kręci.Okazało się że on się pytał o salon 'Ery' ale niewyraźnie mówił hehe ;)
 Ale mi się wesoło zrobiło  Tak, spódniczki to utrapienie... No chyba, że bardzo chce się publicznie pokazać majteczki :)

wiecie jakie to fajne byc w pracy i śmiać sie do monitora a inni patrzą i myślą że masz coś z głową

Haha xD Ja to szłam w zimie na przystanek po całym oblodzonym chodniku... ludzi było pełno, a ja ( co zresztą było do przewidzenia ) się poślizgnęłam... i rozłożyłam się przed przystankiem jak długa... a taki ładny koleś tam stał xD Ajajajaj... ale mi głupio było...
Inną wpadką jest to, jak biegłam za koleżanką i się poźlizgnęłam na błocie... wpadłam do ogromnej kałuży... leżałam tam dosłownie! Całe podwórko się ze mnie śmiało :<< A potem taka brudna, mokra i śmierdząca ( błoto śmierdzi xD ) wracałam do domu... z koleżanką, która prawie by się posikała ze śmiechu <lol2>
Ja kiedyś wracałam z rynku z koleżanką i miałam bluzkę która trzymała się tylko na biuście i koleżanka aby było śmiesznie postanowiła mi tą bluzkę pociagnąć w dół a na przystanku było mnóstwo ludzi xD
albo
zawsze jak wracam z imprezy lub idę po rynku to moje ulubiune szpilki zaczepiają się o kostkę i zostają a ja muszę na oczach wszystkich wracać po buta xDD
lub
jechałam na basen a żeby iść na tramwaj musiałam przejść przez pasy, i zatrzymało się auto ja miałam czerwone oni zielone ale uparli się że nie przejadą dopóki ja nie przejdę no to myślę ciul idę a wiatr zawiał a spódniczka do góry zaczeli gwizdać i coś krzyczeć xD
ja kiedyś też szłam już nie pamietam gdzie ale było gorąco i miałam okulary przeciwsłoneczne na nosie...chodniki takie jak wiadomo i tak sobie idę idę i nagle o jeden zawadziłam wiadomo lezalam jak długa klapek mi spadł ale jak by tego było mało, okulary mi spadły i facet który pomagał mi wstać poprostu mi je zdeptał...masssakra!!!!
Kiedyś uządziliśmy sobie ze znajomymi mały''piknik'' nad rzeką(dość rwąca i głęboka).Między innymi był tam facet z którym kręciłamCały czas siedziałam na kocu,jednak kiedy wstałam stwierdiłam ze jestem straaasznie pijana i ''madrze postanowiłam iść schlapać sie wodą z rzeki....
  Zakończenie juz pewnie znacieprzykucnęłam nad brzegiem zamoczyłam ręce,twarz...wstając dostałam takiego chelikopterka,że wyladowałam w wodzieCAłA!!! ale obciach jeszcze na drógim brzegu ludzie siedzieli nie wspominając o mojej ekipie jakie brechty ze mnie mieli.
  Poszłam dio domu,przebrałam sie i wróciłam,śmiejąc sie sama z siebienie można chować głowy w piach
Albo inna akcja.Mój kuzyn dom stawiał i przychodziło do niego wielu kolegów pomagać.A gdzie faceci tam i jaPostawili juz ściany a dachy jeszcze nie było.Więc chodziłam z chłopakami po szczycie ściany oni zeskakiwali albo schodzili po drabinie a ja wymyślilam że zjadę po desce,która była oparta o ścianę. Było po deszu buty od błota jak to na budowie więc jadę...jadę jadę wrzyscy patrza a mi TRACH deska w polowie sie złamała i wyladowałam w błocie tyłkiem .Kuzyn i koledzy podbiegli czy nic mi nie jest bo to dośc wysoko było a ja miałam tylko ochotę utopić sie w tym błocie eh

kiedyś jak jeszcze chodziłam do szkoły na lekcji języka polskiego pani zaczęła coś zadawać do domu...był hałas na całą klasę i ja wtedy wypaliłam "ale sobie wymyśliła oslica" i nagle cisza....kazała mi wstać i powiedziała spokojnie..Kasiu może sobie wymysliłam ale oslicą nie jestem....cała klasa w brecht

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.