Temat: nie kupujcie kotletów Ala schabowe z soczewicy z marketu stokrotka znalazłam w nich osę zaraz chyba zwymiotuje

jeszcze miała żądło fu 
Pasek wagi

misspea napisał(a):

Mitsuki napisał(a):

Czy jestem jedyną osobą, które nie widziała jeszcze myszy w jedzeniu? :D
nie :)

Ja osobiście też nie widziałam. Pisałam "przygody" z jedzeniem moich znajomych
kolega w piwie butelkowym znalazł kiepa...
ja znalazłam ogon szczura w soku

odeska napisał(a):

A ja kiedyś kupiłam kompot z wiśni w słoiku i było w nim kilka szczypawic.

A jakby tak czlowiek nie zauwazyl i odrazu sie napil? Na sama mysl nie dobrze mi sie zrobilo!
a moja mama właśnie dzisiaj kupiła kotlety sojowe, ale i tak ich nie zjem bo ich nie nawidzę, ja sama nie spotkałam się z przypadkiem myszy czy szczura w jedzeniu, kiedyś znalazłam ości (kawałek kręgosłupa, bo to było duże) w tuńczyku w puszkach, ale to naturalne.
Teraz tak sobie pomyślałam, że z takim jedzeniem i opakowaniem powinno się iść do jakiegoś sanepidu czy gdzieś i poprosić o kontrolę w miejscu skąd te jedzenie pochodzi. Bo inaczej pewnie to się nie zmieni, a tak to może chociaż trochę bardziej będą zwracali uwagę na czystość i higienę.
najlepiej w ogóle nie jeść,we wszystkim można znaleźć niespodzianki
a ja w szpinaku znalazłam martwą biedronkę.. och takie rzeczy strasznie obrzydają, aż się jeść nie chce..
no dokładnie 
Pasek wagi
Kiedyś dostałam wraz z moim bratem od cioci rogaliki "7days". Na dnie było pełno robaków zbożowych, nie dało się ich zabić :/ Dopiero, kiedy moja kochana mama zjeździła pół Warszawy uwierzyła, że KAŻDY organizm obcy stopi się w kwasach żołądkowych. Mam nadzieje że teraz już mniej się boicie, choć sama już potem nie zjadłam ich przez około 7-8 lat.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.