Temat: Myśli samobójcze.

Jestem już po jednej próbie samobójczej..Przedchwilą znów mi jakieś głupie myśli łaziły po głowie ale powiedziałam sobie że tego nei zrobię..Nie wiem co będzie jutro . Wydaję mi się że nikomu na mnie nie zależy ,że nikt mnie nie kocha , każdy ma mnie gdzieś...Ktoś ma podobnie?
20lat..ale ja już mam dość w wieku `17 lat miałam peirwszą próbe samobójczą a od tego czasu się nic nie zmieniło a ja niechcę żyć w takim świecie..chociaż pewnie jak się zabiję to czekają mnie gorsze rzeczy..
kredytka - Nawet jeżeli świat jest zły, nie jest tak zły jak sądzisz będąc w stanie patologicznego smutku. Nie wiem czy jedni mają gorzej a drudzy lepiej, sądzę, że wszyscy mają tak samo. Są równi wobec swojego przeznaczenia - śmierci.
Tak to jest dziwnie urządzone, że w cierpieniu kwestionujemy sens życia ale odnajdujemy go w szczęściu. Więc jeżeli odzyskasz szczęście, odzyskasz też sens życia. Teraz może ci się to wydawać niemożliwe ale stanie się, gdy tylko zaczniesz zdrowieć.
Zawsze się zastanawiałam jak ludzie muszą cierpieć żeby popełnić samobójstwo -teraz to wiem..
Ja też kiedyś nie rozumiałam a teraz wiem... wiem dokładnie jakie do uczucie. Radzę ci - rozstań się z tym bólem w najlepszy możliwy sposób. Najlepszy, nie najłatwiejszy.  
ale ja nie umiem..codziennie nowe problemy..
czego nie umiesz?
rozstać się z bólem ,zapomnieć.
Oczywiście, sama tego nie zrobisz, potrzebujesz pomocy. To znaczy... na pewnym etapie uwolnisz się dobrowolnie ale początkowo będziesz potrzebować lekarza i doradcy.
Prawdziwa ulga, prawdziwa wolność to możliwość decydowania o sobie o swoim życiu. Śmierć i cierpienie są wiezieniem. Wyjdź z więzienia jutro, kiedy wzejdzie słońce, zadecyduj o sobie, w stanie głębokiego smutku moje słowa mogą do ciebie nie trafiać dlatego nawet ich nie analizuj, pójdź jedynie do psychiatry. To wszystko.
taak tylko że wiesz że na samobojców nie ma ratunku ?
Tak mogłabyś chociaz jeśli oczywiscie uznajesz Boga liczyc  na czyściec,niebo a tak z góry jesteś skazana na piekło.Mbie to przekonuje do bezsensowności samobójstw.
do psychiatry śmigaj, ja jechałam na lekach parę lat i gdybym się wtedy zabiła, to nie przeżyłabym tylu fajnych (i tylu beznadziejnych!) chwil. życie nie jest sprawiedliwe, ale jest "jakieś". życzę Ci, żebyś dotrwała do momentu w którym pogodzisz się z tym, jakie ono jest i nauczysz się w nim funkcjonować. Mnie teraz ono już tylko wku****, ale nie smuci i nie dołuje, chcę żyć i jest ok :) stało się ciekawe, ale nie łatwe i przyjemne. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.