13 marca 2012, 22:57
Jestem już po jednej próbie samobójczej..Przedchwilą znów mi jakieś głupie myśli łaziły po głowie ale powiedziałam sobie że tego nei zrobię..Nie wiem co będzie jutro . Wydaję mi się że nikomu na mnie nie zależy ,że nikt mnie nie kocha , każdy ma mnie gdzieś...Ktoś ma podobnie?
13 marca 2012, 23:25
20lat..ale ja już mam dość w wieku `17 lat miałam peirwszą próbe samobójczą a od tego czasu się nic nie zmieniło a ja niechcę żyć w takim świecie..chociaż pewnie jak się zabiję to czekają mnie gorsze rzeczy..
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
13 marca 2012, 23:26
kredytka - Nawet jeżeli świat jest zły, nie jest tak zły jak sądzisz będąc w stanie patologicznego smutku. Nie wiem czy jedni mają gorzej a drudzy lepiej, sądzę, że wszyscy mają tak samo. Są równi wobec swojego przeznaczenia - śmierci.
Tak to jest dziwnie urządzone, że w cierpieniu kwestionujemy sens życia ale odnajdujemy go w szczęściu. Więc jeżeli odzyskasz szczęście, odzyskasz też sens życia. Teraz może ci się to wydawać niemożliwe ale stanie się, gdy tylko zaczniesz zdrowieć.
Edytowany przez CzysteZuo 13 marca 2012, 23:29
13 marca 2012, 23:28
Zawsze się zastanawiałam jak ludzie muszą cierpieć żeby popełnić samobójstwo -teraz to wiem..
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
13 marca 2012, 23:31
Ja też kiedyś nie rozumiałam a teraz wiem... wiem dokładnie jakie do uczucie. Radzę ci - rozstań się z tym bólem w najlepszy możliwy sposób. Najlepszy, nie najłatwiejszy.
13 marca 2012, 23:34
ale ja nie umiem..codziennie nowe problemy..
13 marca 2012, 23:36
rozstać się z bólem ,zapomnieć.
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
13 marca 2012, 23:38
Oczywiście, sama tego nie zrobisz, potrzebujesz pomocy. To znaczy... na pewnym etapie uwolnisz się dobrowolnie ale początkowo będziesz potrzebować lekarza i doradcy.
Prawdziwa ulga, prawdziwa wolność to możliwość decydowania o sobie o swoim życiu. Śmierć i cierpienie są wiezieniem. Wyjdź z więzienia jutro, kiedy wzejdzie słońce, zadecyduj o sobie, w stanie głębokiego smutku moje słowa mogą do ciebie nie trafiać dlatego nawet ich nie analizuj, pójdź jedynie do psychiatry. To wszystko.
Edytowany przez CzysteZuo 13 marca 2012, 23:42
13 marca 2012, 23:38
taak tylko że wiesz że na samobojców nie ma ratunku ?
Tak mogłabyś chociaz jeśli oczywiscie uznajesz Boga liczyc na czyściec,niebo a tak z góry jesteś skazana na piekło.Mbie to przekonuje do bezsensowności samobójstw.
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
13 marca 2012, 23:42
do psychiatry śmigaj, ja jechałam na lekach parę lat i gdybym się wtedy zabiła, to nie przeżyłabym tylu fajnych (i tylu beznadziejnych!) chwil. życie nie jest sprawiedliwe, ale jest "jakieś". życzę Ci, żebyś dotrwała do momentu w którym pogodzisz się z tym, jakie ono jest i nauczysz się w nim funkcjonować. Mnie teraz ono już tylko wku****, ale nie smuci i nie dołuje, chcę żyć i jest ok :) stało się ciekawe, ale nie łatwe i przyjemne.