- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
6 marca 2012, 23:27
Zastanawia mnie to ile najdłużej starał się o Wasze względy chłopak? Udało Mu się Was przekonać do siebie? W jaki sposób? Co takiego robił? No i koniecznie napiszcie ile macie lat :)
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Dobra Nadzieja
- Liczba postów: 5400
6 marca 2012, 23:34
"wakacji" to on raczej ze mną nie ma...
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
6 marca 2012, 23:36
Oj tam, oj tam. Jest z Tobą, z żadną inną więc pasuje Mu to :)) A swoją drogą, który facet ma 'wakacje' ze swoją kobietą? hihi [wg Nich :P]
- Dołączył: 2012-02-17
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 684
6 marca 2012, 23:37
ja to sie zawsze smieje ze moj to mnie juz kochal jak ja jeszcze w gume skakalam :D byl najlepszym kumplem starszego brata zawsze mu sie podobalam z 5-6 lat to bylo napewno :), no i jak mialam juz te 17 lat skonczylam "skakac w gume" :D to zakochalam sie w jego usmiechu i tak juz jestesmy ze soba 7 lat :P
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
6 marca 2012, 23:40
Natucha! Jejku! Jaka piękna historia! Szkoda, że ja czegoś takiego nigdy nie doświadczyłam :D
- Dołączył: 2007-04-30
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 964
6 marca 2012, 23:44
lol u mnie było kolorowo. moje kochanie uchodziło za mega podrywacza, którego sława wyprzedzała. zanim go poznałam, to się już nasłuchałam. więc jak zobaczyłam go po raz pierwszy i okazało się , że to on, to od razu dystansik. po ok 2 tyg byliśmy parą, która zakończyła swój żywot po miesiącu. kolejny rok bujaliśmy się z sobą - niby razem, niby nie. to skłóceni, to pogodzeni. w koncu wzięłam sprawy w swoje ręce i o dziwo mam wspaniałą rodzinkę, której głową jest ex-podrywacz hehe aktualnie wspaniały mąż i tatuś
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
6 marca 2012, 23:47
Tak to już jest, że jeśli trzymamy na dystans lovelasika to za wszelką cenę chce udowodnić sobie [czasem i innym], że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych i im trudniej o 'zdobycz', im więcej przeszkód, tym bardziej zaczyna Mu zależeć i nawet nie wie kiedy się zmienia i zakochuje :))))
6 marca 2012, 23:54
nie walczył, od dawna mi się strasznie podobał, po tym jak już byliśmy na etapie trochę dalszym niż tylko przywitania, zaczęłam luźną rozmowę, też mu się spodobałam i po jakimś czasie naturalnie wyszło, że zaprosił mnie na randkę, nie musiał o mnie zabiegać - po prostu urzekł mnie samą swoją osobą, tym, że mamy podobne zainteresowania i ''nadajemy na podobnych falach'' :] nigdy wcześniej tak nie miałam z żadnym chłopakiem, że od razu byłam nim zauroczona i to dość mocno - ma to ''coś'', i wcale nie to, że podoba się większości żeńskiej części populacji szkoły i większość z nich pewnie by chciała się z nim umówić - nigdy nie 'leciałam' na takich chłopaków, ale z tym było całkiem inaczej:P mam 16 lat.
Edytowany przez weird 6 marca 2012, 23:55
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
6 marca 2012, 23:55
Mój w sumie nie musiał walczyć. Od razu wpadliśmy sobie w oko. Poznaliśmy się przez internet. Mam 23 lata, a razem jesteśmy od prawie 5 lat. Mimo tego że jesteśmy własnymi przeciwieństwami . :) Ale podajże przeciwieństwa się przyciągają. :P
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
6 marca 2012, 23:58
Żaden facet długo o mnie nie walczył, bo ja nie jestem z tego typu laś, co zwodzą gościa, flirtują z nim, ale mówią "nie", nie chcą z nim chodzić, ale do niego dzwonią, albo nie chcą związku ale z nim śpią itp.
Ja sprawę stawiam jasno. Jak nie widzę szans na dalszy rozwój znajomości to mówię wprost, żeby sobie facecik jeden z drugim prędko znalazł zastępczy obiekt zainteresowań i nie tracił czasu. Doskonale wiem, czego chcę i nigdy nie oszukuję, żeby dorobić sobie sznureczek adoratorów, bo nie jestem próżna. Przy takim nastawieniu delikwent najdłużej wytrwał z 4 miesiące - jeden kolega nie wierzył mi na słowo, jak jasno mówiłam nie, a drugi wytrwał 2 miesiące - mój szanowny, obecny chłopak - i już dawał sobie spokój, bo też byłam stanowczo na nie, ale szybko do mnie dotarło, że to ten jedyny i tak oto jesteśmy razem.