17 lutego 2012, 13:42
Jak w temacie. Tylko nie piszcie "po to tu jesteśmy, żeby schudnąć". Myślicie, że zmieni się na lepsze Wasze życie jak schudniecie?
Psychicznie.
- Dołączył: 2011-11-19
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 570
17 lutego 2012, 14:19
Nie rozumiem ludzi, którzy bez zastanowienia odpowiadają, że nic w ich życiu się nie zmieni. Skoro twierdzicie, że się nie zmieni, to po co w ogóle tyle zachodu sobie robicie z odchudzaniem? No przecież ten sernik w kuchni oraz batonik w pobliskim sklepie są taaaakie pyszne!
Dla mnie chudość (może nie tyle, co chudość, a szczupłość) i podobanie się sobie = szczęście. Gdy nie podobamy się sobie, nie możemy być w pełni szczęśliwi, czyż nie? Bynajmniej ja tak to rozumiem.
17 lutego 2012, 14:20
wysoka waga to nie powód do braku szczęścia ;)
teraz jestem szczęśliwa, ale gdy już osiągnę cel.. będę jeszcze bardziej szczęśliwa :D
Edytowany przez MonikaBk 17 lutego 2012, 14:23
- Dołączył: 2011-12-28
- Miasto:
- Liczba postów: 545
17 lutego 2012, 14:21
samopoczucie na pewno się polepszy :)
17 lutego 2012, 14:35
nie koniecznie. bede przewrazliwiona na punkcie kazdej kalori a dwa ze bede myslec ze kazdy facet jest po to aby sie pokazac z atrakcyjna dziewczyna i ja bzyknac bo zona nie spasuje mu
- Dołączył: 2011-12-01
- Miasto: Nowogard
- Liczba postów: 564
17 lutego 2012, 14:36
zawsze myslalam ze bede szczesliwa jak bede chuda,,
ale bylo mi zle.. teraz waze wiecej.. cwicze, jestem sportowcem mam spory tylek uda i duze piersi.. jestem normalna i wiem ze zadbana
i czuje sie 100 razy lepiej i juz nigdy nie chcialabym byc chuda bo to szczescia nie daje xD!! chore idealy
ewentualnie marne zainteresowanie ze strony chlopakow xD
- Dołączył: 2010-08-11
- Miasto: Beijing
- Liczba postów: 1232
17 lutego 2012, 14:42
Myślę, że bycie chudym nie zapewni szczęścia ale sprawi chociaż, że lubi się swoje ciało.
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Pieczara
- Liczba postów: 1763
17 lutego 2012, 14:45
Mam dość wysoką samoocenę i lubię swoją twarz, ale całokształt niestety nie jest już zadowalający. Estetyka ciała jest dla mnie istotna i zakładam, że mając zgrabne i wysportowane ciało będę się czuć jeszcze lepiej. Tak - pod kątem samoakceptacji "szczupła = szczęśliwa", ale oczywiście w innych aspektach mojego życia dominują zupełnie inne wartości. Prosta sprawa.
17 lutego 2012, 14:51
tak, bo skupiam sie na zyciu, nie na kilogramach.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
17 lutego 2012, 14:53
Psychicznie, oczywiście, że tak. Będąc szczupła i zgrabna moja samoocena wzrośnie, chętniej będę wychodzić na basen, chętnie pojadę na wakacje nie bojąc się wyjścia na plazę i co najważniejsze - będę mogła sobie kupić wszystkie ciuchy o jakich marzę jak narazie. Wiele w szafie również czeka na płaski brzuszek.
Ja jestem pewna tego, że jak schudnę będę szczęsliwsza. Nie oznacza to, że będę choro patrzeć juz przez całe życie na moje ciało, ale wiem, że jeśli osiągne cel, będę dbała o to, by pozostać w dobrej formie.
17 lutego 2012, 15:10
Ja też mam wysoką samoocenę mimo nadwagi, ale to nie znaczy że jestem szczęśliwa. Myślę, że jak będę szczupła to będę szczęśliwa.
1. Nie będę stać przed szafa i mierzyć wciąż nowe ciuchy martwiąc się że w tym czy w tamtym wyglądam grubo.
2. Idąc na imprezę nie będę pilnować siebie żeby stać prosto, i ładnie siedzieć, żeby mi się nic nie wylewało.
3. Będę mogła bez kompleksów i stresu iść na basen
4. Latem nie będę się zamartwiać, że w topie bez rękawów wszyscy widzą moje otłuszczone ramiona.
5. Idąc w góry będę cieszyć się z tego co widzę a nie martwić, że inni widzą mnie toczącą się na lub z szczytu.
6. W sklepie nie będę się czerwienić prosząc o mój rozmiar
... tak mogę długo wyliczać. Zamiast zastanawiać się nad tym wszystkim, będę mogła cieszyć się życiem, a nie przejmować. Więc oczywiście będę szczęśliwsza.