9 lutego 2012, 14:50
Witam :)
czy jest wśród nas osoba która rzuciła studia, ale nie na początku tylko bardziej pod koniec?
studiuje kierunek techniczny (budownictwo dziennie) i do inżyniera został mi rok.
ale im bardziej w las, tym bardziej mi się to wszystko nie podoba :( strasznie się męczę, prawie każdy przedmiot to katorga :(
żal mi jednak tego czasu, to w końcu 2,5 roku... ale naprawdę najchętniej bym ro rzuciła, zaczęła od października inny kierunek. tym razem zaocznie i poszła gdzieś do pracy!
czy ktoś z Was rzucił studia gdy brakowało niewiele do końca? żałujecie tej decyzji? zaczęliście może inny kierunek? co o tym myślicie? bo ja już sama nie wiem...
9 lutego 2012, 17:09
sacria napisał(a):
KolorowyBratek napisał(a):
wiem dziewczyny że macie racje...ale mam już dość tej walki o każdą 3... jestem już wypalona tą sesją i dlatego takie mam myślimuszę się wziąć w garść, ale strasznie mi trudnodzięki za Wasze kopniaki w tyłek :)
Sorry, ale nie jesteś ani pierwszą ani ostatnią osobą wypaloną sesją:P Skoro już przebrnęłaś przed 2,5 roku to wytrzymasz jeszcze rok. Mam znajomych na budownictwie, wiem, że u nich sesja to nie tyle egzaminy co nawał projektów, któ?e trzeba oddac, może po prostu zacznij robić je wcześniej , regularnie skoro tak tego nie lubisz, jakoś inaczej sobie rozłóż?
nie twierdze że mam najgorzej na świecie, wiem że innym tez nie jest lekko.
nie chodzi też o to że mam jakieś problemy z zaliczeniami, wszytskie projekty mam już zaliczone, zostały mi dwa egzaminy, jak będzie ze zdaniem to zobaczymy.
bardziej chodzi mi o to że nie podoba mi się to co robię i tu jest problem.
dzięki Wam dziewczyny :)
macie rację, szkoda tych 2,5 roku...
wzięłam się w garść i się uczę na jutro, zobaczymy co z tego wyjdzie
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: -
- Liczba postów: 3546
9 lutego 2012, 17:52
hej, ja rzuciłam raz studia też techniczne i bardzo tego żałuje, bo teraz miała bym już tytuł inżyniera. Ja miałam depresje i po prostu nie wiązałam końca z końce i było i bardzo ciężko ogarnąć samą siebie, a co dopiero nauka i w ogóle. Teraz znów jestem na pierwszym roku zaocznych i też studia techniczne tylko inny kierunek, nie jest on wymarzony, ale tamtego nie ma w systemie zaocznym.
Ja na Twoim miejscu już wymęczyła tego inżyniera, już tyle w końcu przeszłaś, a na magisterke poszła na taki już jak będziesz chcieć, ewentualnie na 1 rok jeśli planujesz jakiś humanistyczny kierunek.
Po zatym z wykształceniem średnim będzie ciężko o prace tak naprawdę, jeśli znajdziesz to za marne grosze, i omordujesz się tyle że nie będziesz wiedziała na jakiej planecie żyjesz.
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
9 lutego 2012, 17:54
mater, wiele razy na studiach wydaje się, że nic człowiek nie rozumie, jest beznadziejny, wszyscy kumają więcej, itd itp.... a za rok okazuje się, że nareszcie jest jakiś "nasz" przedmiot, z którego jesteśmy jeśli nie najlepsi to jedni z lepszych, więc nie warto się poddawać, poza tym u mnie na roku są całkiem beznadziejni studenci, prawie każdy egzamin oblany, i co z tego? podchodzą do każdej poprawki, i dalej ciągną, ile oni mieli łącznie egzaminów i poprawek to nie jestem w stanie policzyć, ale nie poddali się i za 5 miesięcy będą się bronić z przedmiotów, z którymi wiążą swoją przyszłość, może i u ciebie jest cokolwiek co Cię bardziej interesuje niż cała reszta i dla czego warto zostać?
9 lutego 2012, 17:58
Chyba warto się przemęczyć niewiele ci do końca zostało
9 lutego 2012, 18:02
Nie rzucaj! Zrob inzyniera i wj ;D Tyle sie meczylas! Szkoda tego, naprawde!!!
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
9 lutego 2012, 18:23
Nie rzucaj skoncz te studia, jesli nie to kiedys mozesz zalowac tego..
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto:
- Liczba postów: 563
9 lutego 2012, 18:32
najlepszym rozwiazaniem wg mnie byloby wytrwac ostatni rok i skonczyc ten kierunek a potem mozesz zaczac drugi:)
- Dołączył: 2011-06-22
- Miasto:
- Liczba postów: 3918
9 lutego 2012, 18:32
ja mam podobnie, ale szkoda mi 3 lat...niestety studiowanie czesciej oznacza katorge niz cos przyjemnego :/
- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 399
9 lutego 2012, 18:46
ja i mój chłopak jesteśmy dobrym przykładem. Oboje zaczęliśmy ten sam kierunek na róznych uczelniach i oboje się męczyliśmy... Ja postanowiłam skończyć, i okazało się że temat pracy mgr mnie tak zaciekawił, że robię doktorat z tego, a niezależnie od tego zrobiłam na tym wydziale podyplomówkę. A on postanowił skończyć mimo, że zrobił to z opóźniem 2 letnim, wymęczył i teraz pracuje i studiuje zaocznie to co go interesuje, żeby móc potem połączyć wiedzę z dwóch kierunków :) Do tej pory marudzimy, że było ciężko, ale wyszliśmy z założenia takiego - raz podjęliśmy decyzję, więc ponosimy jej kmonsekwencje, a potem wykorzystujemy to w możliwie najlepszy dla nas sposób.