Temat: śmieszne sytuacje , które się wam przytrafiły

hej dziewczyny i chłopaki.

zakładam taki wesoły temat bo życie jest wesołe a los potrafi płatac figle. czasami z głupich sytuacji można wyjść obronna ręką jeśli tylko potrafimy się śmiać.
Oto moja historyjka:

Studia, mega nudny wykład dla wszystkich grup więc aula pełna ludzi. Siedzę sobie w umiarkowanym środku. Dodam tylko, że kazdy siedzi na takim krzesełku z podkładką do pisania. Chwiejne to badziejstwo jak nie wiem co.
Więc : wykład nudny a ja zmęczona. oparłam się na tym niby stoliczku zwiesiłam głowę i udaję, że notuję a w rzeczywistości wykorzystuję potencjał wykładu w 100% czyli idę sobie spać. Wszystko było by ok, gdyby nie te krzesła. Gdy zasnęłam ciężar się źle rozłożył i wywinęłam orła na podłogę wywracając kilka osób obok i przede mną. Na auli zapanowało wielkie poruszenie. Znajomi wiedzieli, że śpię buchali smiechem a wykładowca już szedł aby mnie "zabić". wtedy wpadłam na pomysł:
Nie poruszyłam się i nadal tkwiłam z twarzą na parkiecie w mało wygodnej pozycji z niepolitycznie wypiętym zadem do góry.
Pan profesor z głupiał. Był przekonany, że zasnęłam ale teraz nie był już taki pewien. Po chwili gdy zaczął zbierać mnie z podlogi udałam, że się "przebudzam" i oświadczyłam słabym głosem, że to już trzeci raz w tym tygodniu gdy mdleję....

... uwierzył a ja miałam szanse podejść do egzaminu :-) Oczywiście zwolnił mnie z reszty wykładów abym spokojnie (pod eskorta szczęśliwych znajomych także zwolnionych aby mnie eskortować) udała się do lekarza.

No to tyle na początek.

A jak wy wychodzicie z głupich sytuacji ?
 

a to jeszcze dodam o ciążach:
siedzę u ginekologa w kolejce. Przede mną same ciążówki. Jedna mówi, że jest w 3 miesiącu, druga że 6 i tak dalej. Potem jak juz wszystkie powiedziały to spojrzały na mnie...a ja na te ich natrętne spojrzenia: "ja? nie nie ja jestem po prostu gruba"
Było im tak głupio że zamknęły jadaczki a ja dalej mogłam czytać książkę :-)

mam jeszcze jedna historie z kotkiem Lulusiem ale to dużo pisania i może jutro coś napiszę. Idę spać.
Trzymajcie się ciepło kochane
dobranoc

Hahaha no tak czasem bywa,ja w autobusie czasem nie wiem czy mam ustąpić czy ciężarna czy też grubsza po prostu;)
ja tez lece juz spac :) dobrej nocy kochane :*
co do Anglii.. Przyjechala do mnie siostra.. Postanowilam zabrac ja na zakupy. Wsiadlysmy do autobusu na tyl, a przednami usiadl jakis gosc.. Ja mowie do mojej siostry patrz jaki lupiez ma ten gosc. Srodek lata a tu snieg.. Nagle telefon i ten gosc odbiera ,,Czesc Jurek.." myslalam, ze zapadne sie podziemie..
Pasek wagi
O kurde,głupio mu się musiało zrobić no ale baby są przecież już takie plotkawe,taka nasza natura;)
a ja chodze jeszcze do skzoły ale troche mi sie przydarzyło
heh np.
u mnie w klasie kolega się sprzeczał że coś zrobił dobrze na matmie i się przy tym tak darł i babka do niego:
'zaraz ja Ci zrobię dobrze i Ci pałę postawię' wszyscy się smiali a ona dopiero po 3 min załapała o co chodzi


Ja też jeszcze chodzę do szkoły,a chłopcy w tym wieku to we wszystkim widza dwuznaczność;)Ale no to się jej udało z tym tekstem xD

szumol współczuję ci studiów z nudnymi wykładowcami :/

Pasek wagi
kiedys opowiadala mi babcia jak bylam mala. babcia obrala mi jakblko i kazala zaniesc mackowi-mojemu bratu. wiec ja wzielam to jablko wyciagnelam reke i mowie 'macius masz to dla ciebie'' i sama je zjadlam :D
No to ja też mam z wykładu, w pewnym sensie podobne do pierwszej historyjki ;p

W naszej szkole co jakiś czas odbywa się wykład z serii "Język.. czegoś tam", prowadzony przez Jerzego Bralczyka, więc raczej lubiany. Za którymś razem był to "Język miłości, erotyki i seksu" - no wiadomo, jak na seks, to wszyscy przyszli :P Ja i moi znajomi też chcieliśmy. Wchodzimy na salę, prawie wszystkie miejsca zajęte. Idziemy na sam koniec (co w przypadku tej sali oznacza na górę, bo tam krzesła są jak w kinie - i też takie rozkładane) i siadamy. Trzymamy jedno miejsce dla Oli - koleżanki, która jeszcze nie przyszła. Olki jeszcze nie ma, a tu zapada cisza, pan Jerzy już tam chrząka, wszystko się powoli zaczyna. No i wtedy Olka do mnie dzwoni (miałam wyciszony telefon) - myślę sobie, no dobra, muszę jakoś dyskretnie i po cichu odebrać, to jej powiem, gdzie siedzimy. No to pochylam się pod pulpit, garba już mam nad głową, myślę sobie "ej, przecież obok mnie jest wolne miejsce Olki, oprę się o nie, to będzie i dyskretnie, i wygodnie". W momencie, kiedy powiedziałąm cichutkie "halo" i oparłam łokieć na tym krześle obok, to ono się złożyło, przytrzasnęło mi baniak z wielkim hukiem i tak utknęłam, w złożonym krześle... W naszym rzędzie ciężko było zachować powagę jeszcze z dobrych 15 minut.. ;P

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.