Temat: Pierdzenie a wam partner

Kochane moj chlopak ostatnio mipowiedzial ze przy swoich bylych nie pierdzial bo sie wstydzil, krepowal a przy mnie czujesie swobodnie. I to m.in swiadczyo tym ze to jest milosc bo wszystko moze przy mnie zrobic , powiedziec itp. Oczywiscie nie tylko chodzi o pierdzenie ale m.in:P. przepraszam za glupie pytanie:)
Ta...mój też tak robi i jeszcze sie cieszy:P W sumie prawie od początku związku, a już jesteśmy 7 lat razem:P Za wszystko i mimo to wszystko go kocham:P
prawdziwa miłość:D
no nie wiem uwazam ze az tak bardzo swobodnie nie musi sie czuc...lepiej niech kocha ale nie pierdzi przy tobie

bernardetta napisał(a):

No nie, juz dawno sie tak nie usmialam! Tematu bakow, kup,itp. nic nie przebije. Moj przy mnie ma zero kontroli i puszcza baki kiedy tylko natura zawola, ja sie na niego zawsze wydzieram,zeby sobie wyszedl do innego pokoju jak czuje ze bedzie musial puscic baka, ale to nigdy nie dziala, on sie zawsze tylko glupio cieszy. Zgadzam sie,ze to zabija romantyzm, niby gazy to normlana sprawa, ale zasmradzanie powietrza ukochanej osobie juz na pewno nie.

scena jak z Kiepskich :D Wiem, że to zabrzmi dziwnie ale to pewnie wynika ze sposobu w jaki zostałam wychowana, moja babcia była damą przez duże "D" ze wzglądu na prace widywała się z dziadkiem tylko w weekendy i dziadek nigdy babci nie widział bez makijażu, zawsze elegancka i zadbana, ja staram się ja naśladować. Wiadomo, czasy się zmieniły, ale nie wyobrażam sobie żeby mężczyzna nawet najbardziej mi bliski miał przy mnie zachowywać sie jak chłop z pola albo spod budki z piwem. Każdy ma swoje standardy, może dla kogoś pierdzenie jest wyznacznikiem miłości, dla mnie okazywany szacunek jest jednym z wyznaczników uczucia.

Agniesia8607 napisał(a):

Każdy polak po jedzeniu nie zapomni o pierdzeniu:D Albo jak mówi Kiepski Po co trzymać bąka w dupie,niech se lata po chałupie:D


o Przeepraszam, nie Kiepski tylko wujek Władek albo Stasiek, nie pamiętam :D
ja więcej pierdzę u nas w związku
co ja poradzę, że co nie zjem to mi się tak robi...
i to wyjątkowo śmierdząco...
Pasek wagi
hahaha:D nie moge tego tematu :Doj tam:D Damą trzeba być w towarzystwie:P Jak się już jest w długim związku to nie przeszkadza:D tzn. krzyczymy na siebie jak któremuś to się zdarzy zeby wyszło, ale ogólnie to jest zabawne:D
hahaha po co bąka trzymać w dupie, niech se lata po chałupie, pamiętam to hahaha:D
Sorry dziewczyny ,ale jakos sobie nie moge wyobrazic ze przychodzi do mnie chlopak i wali baki jeden za drugim , ze niby mu tak dobrze ze mna ze sie nie krepuje? No dobra raz sie wymknie haha ale bez przesady. Na mnie takie "afrodyzjaki " dzialaja odpychajaco. Powiedz mu zeby przeszedl na diete lekkostrawna haha
To ja mam chyba jakieś inne pojęcie głębszej relacji:D
W moim pojęciu walenie smrodów przy parnterce (nie mówię, o sytuacji kiedy czasem się "wypsnie" :D ale kiedy ktoś pierdzi z radością i premedytacją w obecności partnerki/ra) jest po prostu niekulturalne i proponuję nie dorabiać do tego żadnej zbędnej ideologii.
podobno z "bąkami" i związkami to jest tak"
- na początku znajomości nie puszczamy ich przy sobie, bo jesteśmy "niepierdzącymi" ideałami (wiadomo, że ideał pierdzieć nie może)
- gdy jesteśmy z sobą bardzo zżyci i stworzyliśmy wspaniały związek, to puszczamy je przy sobie bez skrępowania i akceptujemy nawzajem swoje "bąki"
- a gdy "bąki" naszego partnera zaczynają nam przeszkadzać i drażnią nas... no to jest już koniec związku!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.