Temat: Wasze najgorsze/ najśmieszniejsze wpadki ?

Pochwalicie się ? Swoimi gafami ? Dawajcie. Pośmiejemy się. ;P

Ja np. Wygłupiając się z kolegą (uciekałam akurat tyłem) wpadłam do śmietnika. Chyba nie muszę mówić, że widziała to masa ludzi. Ryczeli ze mnie, z 15 minut. xD

Kiedyś też pojechałam pod namioty ze znajomymi, i zapomniałam korka do materaca. Koleżanka która niosła ten materac 1,5 km (tyle trzeba było do pola namiotowego przejść) stwierdziła ' już trzeba było korek wziąć, a materac zostawić. Lżej by było' tak teraz się z tego śmiejemy, a wtedy 4 noce na twardym ;P Masakra.

Teraz Wy . Ja jak sobie coś przypomnę, to też jeszcze dopiszę. Bo jestem pewna że coś mam ;d

Pasek wagi
Wczoraj takie coś się mi przytrafiło

Siedzę i słyszę dzwonek do drzwi - podwójny typowy dla mego ojca. Pewna, że to on idę z pokoju do drzwi i drę się "Jezuuuuu!" Otwieram drzwi z lekką irytacją przekonana, ze za drzwiami stoi mój ojciec. Spojrzałam, a tam nie tato tylko jakiś facet. Ja zszokowana, on też. Zaczynam go przepraszać i głupio mi się robi, a on "nic się nie stało,  a poza tym jestem Piotrek, nie Jezus" 
Koleś przyszedł w sprawie telewizji.

Moja pierwsza tak poważna wpadka. Czasami zdarzają mi się słowne, albo zaczyna mi się plątać język  

aaaa i jeszcze coś! 

Kiedyś grając w piłkę ręczną na wf nauczyciel powiedział, że zagra z nami. A ja byłam sławna z tego, że mam mocny rzut, pech chciał, że na tor lotu mojego mocnego rzutu trafił ów pan od wf. Dostał prosto w twarz. Potem nie było go tydzień 
Bawiłam się z psem mojego chłopaka. Siedziałam sobie bokiem i rzuciłam mu misia. Pech chciał, że akurat szla jego babcia i dostała w głowę. Taki szok przeżyłam :P Do dziś ze śmiechu nie mogę jak sobie przypomnę :)

Ostatnio na j, polskim mieliśmy Pana Tadeusza i nauczyciel mówił, że rośliny nie pasują czasowo itp. i wtedy wywaliłam na całą klasę, że widocznie Mickiewicz nie był rolnikiem, ach ta krępująca cisza po tym wyznaniu :P
Zrzygałam się w autobusie, jadąc do szkoły. Wypędziłam połowę pasażerów...:D

Kurde, było tego mnóstwo, ale jak akurat chce sobie przypomnieć i napisać, to normalnie czarna dziura;p
Pasek wagi
malowałam swój pokój, stanęłam na krześle na kółkach, wzięłam wiadro farby do ręki, pędzel i malowałam.
nie chciało mi się schodzić z krzesła żeby przesunąć je dalej, więc tak ciałem się ruszyłam nieco,
żeby je przesunąć lekko, nawet nie pamiętam w którym momencie znalazłam się w powietrzu,
potem na podłodze leżąc na dywanie ze zdartym łokciem oblana tą farbą,
na uwieńczenie ten sytuacji przywaliłam głową w szafę,
nie wspomnę o zachlapanym dywanie, szafie i drzwiach..
w tym roku na obozie była wycieczka, wszyscy zmęczeni, bo to całodzienna, a do tego włochy, więc strasznie gorąco, mieliśmy czas wolny na zakupy   i poszłam z dwiema kumpelami, pomyliła nam się godzina zbiórki, zamiast o 16:30 zrozumiałyśmy o SZÓSTEJ TRZYDZIEŚCI. Opiekunki odchodziły od zmysłów, wszyscy byli zirytowani i to mocno (delikatnie mówiąc), autobus czekał, a my zrelaksowane i szczęśliwe wracamy na miejsce zbiórki... x)
To ja jeszcze. 

jeździłam z kol na rolkach a warto wspomnieć hamować do tej pory nie umiem. I tak musiałam zjechać w dół chodnika wzdłuż urzędu miasta. I mówię do kol, że nie ma bata , nie zjadę, a moja mądra koleżanka do mnie (stojac juz na dole) ' Ja Cię złapię' i ja niewiele myśląc puściłam się w dół. (Nie nie wpadłam na koleżankę) w połowie drogi, pomyślałam że 'przecież jak ja na nią wlecę, to obydwie będziemy leżeć' i chciałam się zatrzymać, więc złapałam sie lampy, a raczej chciałam, bo nie dałam rady jej objąć i tak w nią wyrżnęłam. A akurat chodnikiem szła jakaś babka i mówi :  oooo boże. i poszła a ja dwa tygodnie chodziłam z fioletowymi kolanami.


Pasek wagi
staranowa, jokerka21 i fraupilz, przez Was o mało nie udławiłam się słonecznikiem  ze śmiechu
Do usług, najbliższą gafę popełnię z dedykacją dla Ciebie. :*
Pasek wagi
Kiedyś w podstawówce kichnęłam na przedstawieniu pozostawiając na rękach glutki z nosa xd

Jokerka21 napisał(a):

Moje życie sklada się z takich żenujących momentów
że kiedyś szukałam toalety i nie moglam za cholere
damskiej... no wiec weszlam do meskiej (malo bylo ludzi
tej knajpce wiec liczylam ze zaden facet nie wejdzie)
i siedzialam na tronie az nagle weszlo kilku facetow...
ze kabina zajeta (byly 2) liczylam ze zalatwia swoje
w tej 2 kabinie... niestety czekali az wyjde nie
kto tam jest... a mi tym glupiej bylo wyjsc skoro
juz tam siedzialam... mysleli ze robię kupę :D i
komentowali :P:P  no ale chcac nie chcac wyszlam... ich
bezcenne ;]
hahahahahha ! Dobreeee.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.