- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 435
21 grudnia 2011, 20:24
Pochwalicie się ? Swoimi gafami ? Dawajcie. Pośmiejemy się. ;P
Ja np. Wygłupiając się z kolegą (uciekałam akurat tyłem) wpadłam do śmietnika. Chyba nie muszę mówić, że widziała to masa ludzi. Ryczeli ze mnie, z 15 minut. xD
Kiedyś też pojechałam pod namioty ze znajomymi, i zapomniałam korka do materaca. Koleżanka która niosła ten materac 1,5 km (tyle trzeba było do pola namiotowego przejść) stwierdziła ' już trzeba było korek wziąć, a materac zostawić. Lżej by było' tak teraz się z tego śmiejemy, a wtedy 4 noce na twardym ;P Masakra.
Teraz Wy . Ja jak sobie coś przypomnę, to też jeszcze dopiszę. Bo jestem pewna że coś mam ;d
21 grudnia 2011, 20:27
Ja miałam kiedyś żenującą sytuację jak byłam jeszcze dzieciakiem miałam może ok 10 lat ale do dziś to pamiętam,jak bawiąc się z chłopakami na podwórku a dokładniej na trzepaku,chciałam zrobić fikołka i z tego wszystkiego puściłam bąka,brechtali się ze mnie co nie miara.Trauma do dzisiaj ;)
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3087
21 grudnia 2011, 20:32
Będąc w trzeciej klasie gimnazjum miałam poprowadzić apel. Wychodząc zza kotary, potknęłam się o nią i wywaliłam. Koleżanka sama prowadziła apel bo ja pojechałam na prześwietlenie ręki. Na rozpoczęciu roku w trzeciej klasie liceum również wywaliłam się przy wielkiej widowni, biegnąc do koleżanki. Zresztą, wywalanie się to moja specjalność, trochę ze mnie niezdara.
21 grudnia 2011, 20:34
Kiedyś w szkole średniej przebierając się w szatni na wf,w środku również była łazienka więc do niej poszłam przed lekcją. I w tym czasie wszystkie dziewczyny z klasy wyszły i zamknęły szatnię na klucz a mnie w niej. Siedziałam tam całą godzinę,lipa jak się patrzy i do tego wstawiona nieobecność na lekcji.
21 grudnia 2011, 20:35
Ojj... ja jestem typem niezdary więc często mi się zdarzają takie rzeczy;)
Zimą zawsze muszę się wywalić na tym śliskim, kiedyś był mega lód, a ja z natury szybko chodzę, na rynku było dużo osób, a ja tak się poślizgnęłam, że upadłam nie na plecy a na kolana i tak na kolanach przejechałam się trochę, był ubaw.
Poza tym kiedyś, również w rynku (na szczęście było mało osób w pobliżu), miałyśmy iść z dziewczynami do parku, one chciały przez pasy, a ja stwierdziłam, że nie będziemy iść na około tylko przez łańcuchy, było bliżej, sięgają jakoś do kolan, ale tak niefortunnie położyłam nogę, że zahaczyłam o te łańcuchy i upadłam na twarz... Koleżanki miały ubaw przez miesiąc, a ja siniaka (5x20cm) mam do dzisiaj (a minęło już jakieś 6 miesięcy).
- Dołączył: 2011-09-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1595
21 grudnia 2011, 20:45
Ja tradycyjnie wpadłam na znak drogowy. "brzdąąąk" ; D duzo tego bylo ale nie pamietam teraz ; D
Edytowany przez Hrisnowflakesto 21 grudnia 2011, 20:45
- Dołączył: 2010-12-14
- Miasto: I Tu I Tam
- Liczba postów: 132
21 grudnia 2011, 20:48
5 Lat temu jeszcze mega piękna i chuda szliśmy na wesele wygladałam cudnie. pod kośció gdzie wszyscy już czekali podwiózł na szwagier i ja z szerokim uśmiechem mega zadowolona z siebie wysiadam i nagle krzyczę na cały głos bo drzwi przytrzasneły mi dłoń, oczywiście krew sięlała i tak ja dobrze jeszcze nie wysiadłam tak szybko wsiadłam i na chirurgię.BOGU DZIĘKI ŻE MIAŁAM TIPSY uratowały mi palce jeden paznokiec i tak mi zszedł.
u chirurga Panie doktorze , ręka puchła mi w oczach, on dał mi zastrzyk p/bólowy i jakieś doustne,jak ja teraz na tym weselu mam przeżyć czy w ogóle po tych lekach mogę pić jakiś alkohol. a on na to często i po troszku żeby do rana gorzej nie bolało.
pozdrawiam,:)
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
21 grudnia 2011, 21:06
Moje gafy są raczej straszne niż śmieszne...
W liceum zsikałam się na WF-ie, bo mi kazali ćwiczyć jakieś dzikie skoki. A potem taka zsikana latałam po piętrach szukając klucza do szatni, żebym mogła zmienić spodnie i minęłam po drodze chyba wszystkich, których minąć nie chciałam. Parę razy jeszcze się gdzieś posikałam, ale nigdy tak spektakularnie.
A w czasach przedlicealnych podkochiwał się we mnie kolega L., ale nie odwzajemniałam jego uczuć, bo dziwnie pachniał, miał poglądy starego dziada i za dużo opowiadał o tym, że zostanie prezydentem, a ja prezydentową. Tenże kolega był ze mną na obozie, gdzie płomiennie wyznawał mi miłość, dostałam nawet wisiorek w kształcie serca. Jak wracaliśmy pociągiem, siedziałam obok P., innego kolegi, a L. w tym samym wagonie spał. Powiedziałam P., że L. ma kompleks wyższości i śmierdzi. Następnego dnia okazało się, że L. jednak nie spał...
A z tych śmiesznych to hm... kiedyś wywaliłam się na środku centrum handlowego i pojechałam na kolanach jak Elvis :P