Temat: Wasze najgorsze/ najśmieszniejsze wpadki ?

Pochwalicie się ? Swoimi gafami ? Dawajcie. Pośmiejemy się. ;P

Ja np. Wygłupiając się z kolegą (uciekałam akurat tyłem) wpadłam do śmietnika. Chyba nie muszę mówić, że widziała to masa ludzi. Ryczeli ze mnie, z 15 minut. xD

Kiedyś też pojechałam pod namioty ze znajomymi, i zapomniałam korka do materaca. Koleżanka która niosła ten materac 1,5 km (tyle trzeba było do pola namiotowego przejść) stwierdziła ' już trzeba było korek wziąć, a materac zostawić. Lżej by było' tak teraz się z tego śmiejemy, a wtedy 4 noce na twardym ;P Masakra.

Teraz Wy . Ja jak sobie coś przypomnę, to też jeszcze dopiszę. Bo jestem pewna że coś mam ;d

Pasek wagi
Ja miałam kiedyś żenującą sytuację jak byłam jeszcze dzieciakiem miałam może ok 10 lat ale do dziś to pamiętam,jak bawiąc się z chłopakami na podwórku a dokładniej na trzepaku,chciałam zrobić fikołka i z tego wszystkiego puściłam bąka,brechtali się ze mnie co nie miara.Trauma do dzisiaj ;)

Będąc w trzeciej klasie gimnazjum miałam poprowadzić apel. Wychodząc zza kotary, potknęłam się o nią i wywaliłam. Koleżanka sama prowadziła apel bo ja pojechałam na prześwietlenie ręki. Na rozpoczęciu roku w trzeciej klasie liceum również wywaliłam się przy wielkiej widowni, biegnąc do koleżanki. Zresztą, wywalanie się to moja specjalność, trochę ze mnie niezdara.

Kiedyś w szkole średniej przebierając się w szatni na wf,w środku również była łazienka więc do niej poszłam przed lekcją. I w tym czasie wszystkie dziewczyny z klasy wyszły i zamknęły szatnię na klucz a mnie w niej. Siedziałam tam całą godzinę,lipa jak się patrzy i do tego wstawiona nieobecność na lekcji.
Ojj... ja jestem typem niezdary więc często mi się zdarzają takie rzeczy;)
Zimą zawsze muszę się wywalić na tym śliskim, kiedyś był mega lód, a ja z natury szybko chodzę, na rynku było dużo osób, a ja tak się poślizgnęłam, że upadłam nie na plecy a na kolana i tak na kolanach przejechałam się trochę, był ubaw.

Poza tym kiedyś, również w rynku (na szczęście było mało osób w pobliżu), miałyśmy iść z dziewczynami do parku, one chciały przez pasy, a ja stwierdziłam, że nie będziemy iść na około tylko przez łańcuchy, było bliżej, sięgają jakoś do kolan, ale tak niefortunnie położyłam nogę, że zahaczyłam o te łańcuchy i upadłam na twarz... Koleżanki miały ubaw przez miesiąc, a ja siniaka (5x20cm) mam do dzisiaj (a minęło już jakieś 6 miesięcy).
Ja tradycyjnie wpadłam na znak drogowy. "brzdąąąk" ; D duzo tego bylo ale nie pamietam teraz ; D 

Jokerka21 napisał(a):

Wracałam z mamą z Castoramy niosąc wiaderko z białą
Akurat na moim osiedlu remontowali rury i wykopali dół
jakieś 2 metry. Zaznaczyli go ogradzając do okoła taką
odblaskową. Pech chciał, że wysiadła latarnia tego
Ktoś zerwał tą szarfę a ja razem z mamą zapomniałyśmy o
dole... No i idąc (na szczęście szłam pierwsza) wpadłam
tego doła, udeżyłam głową o rurę i oblałam się cała tą
Mama zaczęła biadolić, że się pewnie zabiłam ludzie się
a ja tak na nich się patrzyłam :P Pomogli
było to, że wogóle nie czułam bólu :) dopiero na drugi
okropny siniak na głowie...


hahaha to wygrało. Ale Twoja mama musiała się zestresować. 

A to ja( nie moje, gdzieś czytałam.) Jak facet wyszedł w kapciach wyrzucić śmieci , i do tych kapci wpadł mu kamyk. On neiwiele myśląc oparł się o słup energetyczny zdjął kapcia i zaczął nim potrząsać. Gdy nagle zobaczył jak z kołkiem biegnie do niego facet (pracownik budowy zobaczył jak facet oparty o słup energetyczny się trzęsie i pomyślał że go prąd razi) i uderzył go z całej siły w bark który mu wybił, a najgorsze że jak był już w szpitalu to sanitariusze na noszach go nieśli, po schodach w dół na prześwietlenie (tam była sala). To jeden z nich się potknął i go upuścili. Tym sposobem facet został prawie  cały w gipsie.


Pasek wagi
5 Lat temu jeszcze mega piękna i chuda  szliśmy na wesele wygladałam cudnie. pod kośció gdzie wszyscy już czekali podwiózł na szwagier i ja z szerokim uśmiechem mega zadowolona z siebie wysiadam i nagle krzyczę na cały głos bo drzwi przytrzasneły mi dłoń, oczywiście krew sięlała i tak ja dobrze jeszcze nie wysiadłam tak szybko wsiadłam i na chirurgię.BOGU DZIĘKI ŻE MIAŁAM TIPSY uratowały mi palce jeden paznokiec i tak mi zszedł.
u chirurga Panie doktorze , ręka puchła mi w oczach, on dał mi zastrzyk p/bólowy i jakieś doustne,jak ja teraz na tym weselu mam przeżyć czy w ogóle po tych lekach mogę pić jakiś  alkohol. a on na to często i po troszku żeby do rana gorzej nie bolało.
pozdrawiam,:)

"Jak facet wyszedł w kapciach wyrzucić śmieci , i do tych kapci wpadł mu kamyk. On neiwiele myśląc oparł się o słup energetyczny zdjął kapcia i zaczął nim potrząsać. Gdy nagle zobaczył jak z kołkiem biegnie do niego facet (pracownik budowy zobaczył jak facet oparty o słup energetyczny się trzęsie i pomyślał że go prąd razi) i uderzył go z całej siły w bark który mu wybił, a najgorsze że jak był już w szpitalu to sanitariusze na noszach go nieśli, po schodach w dół na prześwietlenie (tam była sala). To jeden z nich się potknął i go upuścili. Tym sposobem facet został prawie  cały w gipsie. "



hahaha
Moje gafy są raczej straszne niż śmieszne...

W liceum zsikałam się na WF-ie, bo mi kazali ćwiczyć jakieś dzikie skoki. A potem taka zsikana latałam po piętrach szukając klucza do szatni, żebym mogła zmienić spodnie i minęłam po drodze chyba wszystkich, których minąć nie chciałam. Parę razy jeszcze się gdzieś posikałam, ale nigdy tak spektakularnie.

A w czasach przedlicealnych podkochiwał się we mnie kolega L., ale nie odwzajemniałam jego uczuć, bo dziwnie pachniał, miał poglądy starego dziada i za dużo opowiadał o tym, że zostanie prezydentem, a ja prezydentową. Tenże kolega był ze mną na obozie, gdzie płomiennie wyznawał mi miłość, dostałam nawet wisiorek w kształcie serca. Jak wracaliśmy pociągiem, siedziałam obok P., innego kolegi, a L. w tym samym wagonie spał. Powiedziałam P., że L. ma kompleks wyższości i śmierdzi. Następnego dnia okazało się, że L. jednak nie spał...

A z tych śmiesznych to hm... kiedyś wywaliłam się na środku centrum handlowego i pojechałam na kolanach jak Elvis :P
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.