10 grudnia 2011, 08:47
Moja koleżanka z pracy uważa, że wygląd zewnętrzny jest odzwierciedleniem tego, jakim się jest w środku. Charakter jest wypisany na twarzy. Że niby jakieś tak prawo uniwersalne wszechświata czy coś. Materia jest wyrazem ducha.
Co sądzicie o tej teorii?
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 10:54
byłam, dosyć długo. ale co to ma do rzeczy?
z czego wynika nieśmiałość? z niepewności siebie, a niepewność? z kompleksów, mniejszych lub większych, z niedowartościowania, z niskiej samooceny, ze strachu przed ludźmi [tylko fobie społeczne się leczy], ze strachu przed oceną, krytyką. różnica między osobą nieśmiałą i pewną siebie jest taka, że nieśmiała chce akceptacji, a pewna siebie na luzie stwierdzi, że jak ktoś jej nie akceptuje, to niech spada.
nie jestem samozwańczym psychologiem, po prostu to przerabiałam, więc wiem dokładnie o czym tu niektóre dziewczyny piszą. podobne teksty znalazłabyś w moim pamiętniku z mojego okresu wczesnonastoletniego.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 11:16
nie rozumiesz. jak ktoś wobec obcych jest niedostępny, wywyższa się i sprawia wrażenie wyniosłego,
to taki właśnie jest wobec obcych. wśród znajomych może być po prostu nieśmiały. ale to nie jest tak, że `tak naprawdę jestem nieśmiała, tylko że...`.
ja wśród znajomych jestem mega zakręcona, poznając nowe osoby jestem otwarta i miła, poznając sama grupę osób, które się już znają [czyli ja sama na nich wszystkich] jestem strasznie skrępowana i niedostępna dopóki ktoś z tej grupy nie wyciągnie do mnie ręki. ale nie zapieram się, że tak nie jest i że `naprawdę to jestem przebojowa`. bo nasze `naprawdę` jest zawsze, a nie tylko wśród bliskich osób.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 11:26
no ja się wcale tego nie wypieram. tak jest i już. ale wiesz ile razy miałam okazję stanąć przed dużą grupą ludzi, którzy się już wcześniej znali i tylko ja byłam obca? raz w życiu:] więc co się mam przejmować.
EDIT (co do pierwszego pogrubienie) wcale nie jest tak naprawdę niedostępny ;] ale szanuję Twoje zdanie
no kobieto, myśl. jak może nie być niedostępny wobec obcych, skoro zachowuje się niedostępnie wobec obcych? jak zachowujesz się pomocnie wobec kogoś, to jesteś wobec niego pomocna; jak niemiło, to niemiła; jak troskliwie, to troskliwa. co tu jest niezrozumiałe?
Edytowany przez satoko 10 grudnia 2011, 11:30
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 11:40
Bo tak naprawdę nie jest niedostępny, nie pomocny i nie mily, w srodku chce a na zewnatrz nie moze - przeciwienstwo tych ktorzy są naprawdę niemili, niepomocni i niedostepni ;]
ale ja nie pytam o różnicę w powodzie bycie niedostępny, niemiłym i niepomocnym. powód to inna sprawa, powodu nie widać. zachowanie tak. jak się zachowujesz wyniośle, to jesteś wobec tej osoby wyniosła i jesteś odbierana jako wyniosła. nikt się nie będzie nad tobą cackał i zastanawiał czy to wynika z twojej nieśmiałości, pms-u czy może ze zwykłego chamstwa. nikogo to nie obchodzi. nie ma czegoś takiego jak `naprawdę jestem taka i siaka`, zrozum, że człowiek może się zachowywać różnie w stosunku do różnych osób, w różnych sytuacjach. twoje zachowanie gdy jesteś z bliskimi osobami i nie masz zmartwień nie jest jedynym twoim prawdziwym zachowaniem. każde twoje zachowanie jest twoim prawdziwym zachowaniem.
Chociaż z tą pomocą i byciem miłym przy niesmiałości to akurat zly przyklad bo jedno nie wyklucza drugiego :)
abstrahowałam od nieśmiałości. to były ogólne przykłady. zachowujesz się tak i tak - jesteś w tym momencie taka i taka. po prostu.
Edytowany przez satoko 10 grudnia 2011, 11:44
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 11:50
no przecież nie zaprzeczam, że wpływa. wiele rzeczy na to wpływa. jak mam okres i warczę na ludzi, to moje pms również wpływa na to, jak odbierają mnie inni.
btw, szkoda, że już nie masz argumentów, liczyłam na dyskusję...
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 12:00
wytłumaczę to, ale po raz ostatni, bo praktycznie całą poprzednią stronę parafrazowałam dla ciebie jedno i to samo.
bzdurą jest, że osoba zachowująca się wyniośle nie jest wyniosła, tylko nieśmiała. że jej `prawdziwe zachowanie` jest inne; bo każde nasze zachowanie jest naszym prawdziwym, tylko różni się w zależności od sytuacji i towarzystwa. zgadzam się z tym, że takie wyniosłe zachowanie może być spowodowane nieśmiałością [czyli zakompleksieniem i niedowartościowaniem], ale to nadal jest wyniosłe zachowanie, a nie nieśmiałe zachowanie.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 12:08
to ze niesmiala osoba zachowuje sie np. wyniosle nie oznacza ze taka jest naprawde, sa rozne czynniki ktore nią kierują ;] a predzej czy pozniej (jesli towarzystwo pozwoli) pokaze swoje prawdziwe oblicze :)ale skąd w takim razie wiesz, które to jest prawdziwe oblicze? na jakiej podstawie oceniasz, które zachowanie jest tym `prawdziwym`? jak ocenisz czy osoba wyniosła jest naprawdę wyniosła, czy tylko nieśmiała? czy poznając jakąś wyniosła osobę dążysz do tego by poznać jej [niby] `prawdziwe` zachowanie?
a biorąc pod uwagę, że na vitalii i tak jest burdel i syf, to jeden sensowny offtopic krzywdy nie zrobi...
Edytowany przez satoko 10 grudnia 2011, 12:08
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 12:18
no ale powiedz mi, które ludzkie zachowania są prawdziwe w takim razie? przecież każdy inaczej zachowuje się wśród bliskich osób, a inaczej wśród obcych. dlaczego uważasz, że prawdziwe zachowanie jest tylko wśród bliskich, a to co wśród obcych, to już nie jest prawdziwe?
10 grudnia 2011, 12:20
"bzdurą jest, że
osoba zachowująca się wyniośle nie jest wyniosła, tylko
nieśmiała. że jej `prawdziwe zachowanie` jest inne; bo każde nasze
zachowanie jest naszym prawdziwym, tylko różni się w zależności od
sytuacji i towarzystwa. zgadzam się z tym, że takie wyniosłe zachowanie
może być spowodowane nieśmiałością [czyli zakompleksieniem i
niedowartościowaniem],
ale to nadal jest wyniosłe zachowanie, a nie
nieśmiałe zachowanie." -
![]()
. To tak, kiedy osoba rozgadana przy przyjaciołach nic nie mówi przy nieznajomych ludziach. Zachowuje się NIEŚMIALE więc jest NIEŚMIAŁA i nie można tego tłumaczyć, że ona udaje nieśmiałą w takiej i takiej sytuacji. Jasne: każdy z nas zachowuje się różnie w zależności od otoczenia, od ludzi z którymi przebywamy, od kultury osobistej ale nie można usprawiedliwiać wszystkich na zasadzie maski. Jak ktoś się zachowuje wrednie to znaczy że jest WREDNY a nie, że wrednością maskuje swoją prawdziwą naturę. To głupie.
Co do tematu - oczywiście, że wiele cech charakteru jest wypisanych na twarzy. Wiadomo, nie wszystkie i nie zawsze, niektórych cech nie widać na pierwszy rzut oka, jeszcze inne ukrywają się przez całą znajomość z drugim człowiekiem. Ale większość pospolitych cech człowiek ma wypisanych na twarzy.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
10 grudnia 2011, 12:31
hm.. myślę że to jacy jesteśmy naprawdę wiedzą nasi najbliżsi z ktorymi mieszkamy od zawsze... mama np wie ze jestes krzykaczką a przy chlopaku jestes milusia - ale tylko na poczatku bo po slubie wychodzi wszystko:P uważam, żę przy obcych ludziach jesteśmy inni, czesto jest taki nakaz że przy starszej babci nie wolno przeklinac (a na codzien np czesto to robimy) a przy kumplu mowimy slangiem (bo tacy jestesmy np) co bylo by nie do pomyslenia w pracy... tylko to już jest po prostu udawanie z premedytacją kogoś innego, a nie `chciałabym nie zachowywać się wyniośle, ale nieśmiałość mnie hamuje`. pominę to nieprzeklinanie i tym podobne, bo to zwyczajne podstawy dobrego wychowania, nie wszędzie wszystko można [tak samo jak jesteś palaczem, to w kinie palić nie będziesz, co nie znaczy, że twoje zachowanie w tym momencie nie jest prawdziwe - jest, tylko dostosowujesz się do sytuacji, bo tego wymaga kultura osobista].
już to pisałam, ale powtórzę: oczywiście, że przy różnych ludziach, w różnych sytuacjach nasze zachowanie jest różne. tylko nie rozumiem dlaczego definiujesz jako jedyne prawdziwe zachowanie to, które jest przy bliskich? tak sobie wybrałaś po prostu, tylko nijak nie jest to rzeczywiste. bo ja równie dobrze mogłabym napisać - prawdziwe zachowanie pokazujemy w ekstremalnych sytuacjach, a nie jak jesteśmy spokojni w towarzystwie bliskich. tylko nic by z tego nie wynikało.
nie uważam, żeby moje zachowanie w sklepie było sztuczne, tylko dlatego, że nie przeklinam do pani kasjerki, co mam w zwyczaju robić rozmawiając z bliskimi.