Temat: decyzja o dziecku

 Pytania kieruję do mężatek, które mają/planują dzieci:  Czy odkładałyście decyzję o dziecku na później? Czy decydowałyście się od razu? Co z pracą? Jak dajecie radę? Pewnie się dziwicie tymi pytaniami, ale jestem ciekawa jak było z tym u Was?

Mam 26 lat, jesteśmy małżeństwem od ponad roku. Bardzo chcemy mieć dziecko ale wciaż to odkładamy. Mamy oboje pracę, ja mam narazie umowę do marca. Chcę poczekać aż zostanie przedłużona. Mieszkamy z moją mamą, nie zarabiamy kokosów i właśnie te finanse i mój lęk o pracę mnie blokuje. Z jednej strony zazdroszczę koleżankom, które już mają lub spodziewają się dziecka, marzę o naszym maleństwie. Z drugiej strony boję się takiej zmiany, boję się ,że nie będę miala powrotu do pracy, że nie podołamy finansowo. Jednak jak patrzę na innych, którzy żyją tak jak my na przeciętnym poziomie i daja jakoś radę - mam mętlik w głowie. Wiem też, że odkładanie w nieskończoność jest bez sensu, ale przez te wszystkie obawy już nawet nie wiem czy w ogole jestem na to gotowa, bo bardzo chcę, ale się boję... Jak było z tym u Was?

No to ja się wypowiem;) Jestem mamą 2letniego synka. Teraz już pracuję ale jak zaszłam w ciąże miałam umowe na czas określony przedłużyli mi do porodu potem macierzyński wypłacał zus i byłam na bezrobotnym. Mąż pracuje, mieszkamy na stancji. Nie jest kolorowo. Pracuje w systemie 12h więc teraz jak synka zapisałam do żłobka będę miała kombinacje alpejskie z odbieraniem syna z żłobka jak mąż będzie miał popołudnie a ja dzień. Finansowo mimo że dorabiam poza etatem 2tyg w miesiącu po 6h jest bardzo ciężko. Pomagają nam rodzice... Chciałam skończyć jeszcze mgr ale nie wiem czy uda mi się na nią nazbierać... Realnie jest lepiej poczekać ale czasem po prostu nic się nie zmieni... Dodam że zatrudnienie młodych matek to masakra, mimo że nie powinni o to pytać to pytają i im się nie podoba... Uważam że jeśli bardzo chcesz mieć dziecko to nie ma na co czekać :)
Mam 33 latka,córkę która ma 12 lat,z początku nie było nam łatwo,mąż tylko pracował,wynajmowaliśmy mieszkanie ,ja nie miałam żadnych dochodów,potem córka poszła do przedszkola,ja znalazłam pracę.Niestety nie dostawałam umów długich ,więc przesuwaliśmy termin następnej ciąży,czekaliśmy na dogodny czas.Od 5 lat poważnie zastanawialiśmy się nad kolejnym dzieckiem,zawsze  była jakaś przeszkoda ,a to choroba mojego męża(brał ponad rok leki,lekarz odradził planowanie dziecka),potem moja operacja i rehabilitacja,kiedy się zdecydowaliśmy straciłam pracę.Mam 33 lata,nie mam pracy,mąż przynosi 1800zł,jest nas 3.Raczej nie zdecyduję się na czwartą osobę w rodzinie,nie powiem żebym nie chciała.I co dalej?
a ja mam 31 lat, szalejący instynkt macierzyński i faceta który wiecznie "nie jest gotowy". no cóż, na szczęście mam też oszczędności i na trzykrotne in vitro jeśli będzie trzeba.

smutne jest to , że zamiast spokojnie planować macierzyństwo, stajemy przed takimi dylematami... Czasem się zastanawiam w jaki sposób radzą sobie osoby nie mające pracy ,własnego mieszkania, nie przejmujące się tym,że kolejne dziecko w drodze..A znam takie przypadki...

a co rozumiecie przez wlasne mieszkanie? Kupione czy wynajete? Bo ja wynajmuje i jakos nei widze w tymproblemu, nie bede brala kredytu zeby miec wlasne mieszkanei zeby miec dziecko.
Pasek wagi

MamaJowitki - zgadzam się z Tobą

Poza tym wolę żyć skromniej ale mieć prawdziwą rodzinę, niż myśleć o wycieczkach, luksusach i może mieć później problemy z zajściem w ciążę. Mój mąż też powtarza, że powinniśmy zdać się na los :) Ja tylko chcę poczekać do marca,aż dostanę kolejną umowę:) Niby szefowa jest ok, ale nie wiem jak by zareagowała i czy przedłużyłaby mi umowę :) Nawet sobie myślałam, że gdybym zaszła teraz w ciążę, to powiedziałabym jej o tym zdecydowanie później :) żeby udowodnić,że zależy mi na pracy (oczywiście jeśli byłoby wszystko ok)

hm...my też niby chcemy dziecko, ale tak naprawdę trochę się boimy powiedzieć kropkę nad i....i zacząć się......

zawsze znajdzie się powód do odłożenia, a my mamy dziecko mimo ze mąż ma tylko prace, mamy mieszkanie na kredyt i jakos sie daje rade;

z moich doswiadczen wiecej pieniedzy idzie na życie niż na dziecko, u nas to nasze dziecko ma wszystko , a pieniędzy nie brakuje i nie brakowało mimo posiadania bobasa

dodam ,ze kiedys powiedzialam sobie ze jesli dziecko to przed 30 i  z mezem chcielismy 3 dzieci ,teraz na razie jedno jest i wesolo z nim;p ale jesli sie zdecyduje to przed 30 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.