Temat: Czemu zaczelyscie palic?

"zainspirowana' tematem o papierosach postanowilam zalozyc taki.
Nie rozumiem po co ludzie zaczynaja palic? Wszyscy dla szpanu?
95% moich znajomych pali, w tym 16 letnia siostra za która rok temu dalabym sobie reke uciac ze NIGDY nie zacznie palic...
nie rozumiem tego...
Wedlug mnie nie ma w tym nic "szpanerskiego". JA nie pale i kazdy mnie podziwia, wzsyscy mowia ze zazdroszcza...
Raz spróbowałam (jesli wogole mozna to tak nazwac) i nie widze w tym NIC fajnego.
Pasek wagi
a mnie nauczył palic mój były mąż bo nie miał towarzystwa do papierosa, zaczynałam od takich najsłabszych, prawie zerówek. Później były coraz mocniejsze i coraz więcej..... rzuciłam (na szczęście skutecznie:) pare miesięcy przed rozwodem!
Ja zaczelam palic jak wiekszosc dzieciakow, mialam wtedy cos ok 15 lat, wszyscy palili to ja tez takie podejscie gowniarza jak sie wszyscy rzuca w ogien to Ty tez? Pierdola jednak mlodzi ludzi tego nie widza, dobrze ze teraz wchodzi moda na NIE PALENIE i to jest teraz cool ;) Pozniej to juz tylko uzaleznienie z ktorego bardzo ciezko jest wyjsc, jednak da sie ;)
Pomaga rozładować stres i zabić czas.

Swoją drogą to może jestem dziwna ale UWIELBIAM zapach dymu tytoniowego. Ale nie lubie jak ktoś pali w domu albo na wietrze, bo później ciuchy są tragiczne. Ale sam dym jest dla mnie bardzo przyjemny-Może dlatego ,że kojarzy mi sie z dzieciństwem-Kiedy tata jeszcze palił.
nikt przeciez nie zacznie plaic z powdu uzaleznienia, tak jak dziewczyny pisza, reczej chec przynaleznosci do grupy decyduje. Ja zaeczelam palic na 1 roku studiow, super sie skumplowlaam z 2 dziewczynami, jedna palila i nas wciagnela, wtedy nad sie to wydawalo fajne. Nikt nas nie kontrolowal, mloglysmy palic chocby u siebie w pokoju (nigdy nie zapalilam u siebie w pokoju), na imprezach. Na poczatku palilam najdrozsze papierosy jakie udalo mi sie znalezc, stricte dla szpanu. Kupilam sobie wypasiona papierosnice i palilam drogie, smakowe cygaretki, byly bardzo dobre np wisniowe, mango;) Eh. No a potem ceny fajek szly w gore, a ja palilam coraz wiecej, wtedy paczka przecietnych fajek kosztowala 5 zl, a ja palilam fajki po 15 zl, ale musialam zejsc z ceny, bo za drogo wychodzilo. Pozniej palilam Malboro mentolowe, pozniej L&M mentolowe , na koncu Westy, i to sa moje najukochasze fajki;)  Palilam 5 lat, z 1-2 tygodniowo w towarzystwie doszlam do 10 papierosow dziennie. Skaczyly sie studia, skaczylam palic, samoistnie wyszlo, nie przebywam teraz wsrod palaczy, nic mnie nie kusi, szkoda kasy no i zawsze chcialam rzucic, przed slubem nie palilam zeby miec ladna cere i jakos sie trzymam dalej.

u mnie ogolnie, od zawsze rodzice palili, wiec bylam palaczem biernym...

potem zli znajomi xD i imprezy - wtedy postanowienie ze pale tylko wtedy kiedy pije

a potem wyszlo jak wszyszlo, pierwsza wlasna paczka fajek, egzaminy, stres i tak zostalo do dzis...

U mnie historia stara jak świat. Zaczęłam palić w wieku 13 lat. Powód? Zawsze byłam najwyższa w klasie. Chłopacy sięgali mi ledwo głowami nad ramię, dziewczyny nie lepiej. Ze strachu, że jeszcze będę rosła, zaczęłam palić. Kiedy zaczynałam mierzyłam 174 cm. Dzisiaj mam 177cm. Kiedy byłam starsza, poczytałam kilka książek i okazało się, że to do końca tak nie jest. Wzrost jest warunkowany genetycznie- czyli co komu pisane, tyle będzie dane :P No i tak z papierosem już 10 lat. Cieszę się, że około roku temu nastąpił przełom, dzięki któremu zaczęłam palić mniej. Przyszło samo z siebie. Teraz palę do piwa, a że piję go mniej, to i na zdrowie mi wychodzi. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się rzucić...na stałe.
W sumie to zaczęłam palić po prostu dlatego, że ktoś mnie poczęstował  fajką. Waniliową Vivą. Potem sama sobie kupiłam fajki - ot poszłam do kiosku sprawdzić, czy w ogóle uda mi się je kupić. Nikt o dowód nie zapytał, więc fajki kupiłam. Później miałam 2-miesięczną przerwę w paleniu, w końcu zaczęłam się zadawać z towarzystwem, w którym wszyscy palili i wtedy już całkiem się uzależniłam. Gdyby tylko to diabelstwo tak nie śmierdziało....
Będzie trzeba kiedyś rzucić...

Jakiegoś specjalnego podziwu dla osób, które nie palą nie odczuwam.
Bardziej dla tych, którzy rzucili i rzeczywiście udało im się nie powrócić do nałogu.

Nie rozumiem słów "Lubię palić"

:) i napewno nie zrozumiem :) oby

ten smród fuj

Jak dla mnie temat bardzo na czasie :))) Mam 32 lata i nigdy nie paliłam i zawsze mi to bardzo przeszladzało. A teraz od jakiś 2 miesięcy właśnie mogę się zaliczyć do grona palaczy. Dlaczego? Przez ekstremalny (jak dla mnie) stres! A papieros to 2 minuty odcięcia się od wszystkich problemów, czas dla mnie. Mam nadzieję, ze jak mi się wszystko poukłada, to i palić nie będę
hmm :) ja palilam jeszcze 2 miesiace teu i jak sie okazalo wcle nie bylam uzalezniona a przyzwyczajona bo jak rzucalam to nie ciagnelo mnie do tytoniu tylko mialam to przyzwyczajenie ze jak ide z psem biore fajke ide do wc biore fajke ktos wychodzi z domu ide zapalic i tak przez kilka lat i jak przestawalam palic to jak ktos szedl z psem to ja automatycznie wstawalam ichcialam isc zapalic az lampeczka mi sie wlaczyla :"przeciez ty nie palisz" i tak sie odzwyczailam:D 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.