- Dołączył: 2011-07-27
- Miasto:
- Liczba postów: 640
5 listopada 2011, 16:22
Zainspirował mnie jakże inteligentny wątek riki coś tam.
Uważacie, że zdrada w związku jest czymś normalnym, czymś co prędzej czy później dotknie każdą z nas? Zgadzacie się z tym, że "facet to facet", to jest silniejsze od niego, instynkty zwierzęce i te sprawy, i że to oczywiste, że nie będzie do końca życia spał tylko z jedną kobietą?
Jak dla mnie to jest jakaś masakra. Ale z drugiej strony... jakie prawdziwe...
Edytowany przez muahaha 5 listopada 2011, 16:25
5 listopada 2011, 18:08
Aga w wybaczaniu chodzi o to zeby ta osoba ktora popelnila bląd zrozumiała go i nigdy wiecej nie powtorzyła.
ale zycie jest tylko zyciem... jeden zdradzi raz i nigdy wiecej tego nie zorbi a drugi bedzie to robil notorycznie
5 listopada 2011, 18:14
> raz można wybaczyć a drugi już nie? a prawdziwa
> miłość gdzie? powinna wybaczać i 20x jeśli
> trzeba...nie, to nie dla mnie... ta niepewność że
> zrobi to drugi raz...
Tak,wg mnie jedna szansę można dać, bo jak już mówiłam, chwila słabości, jakieś problemy w związku i dochodzi do zdrady. Po takiej jednej szansie ktoś, kto zdradził wyciągnie wnioski i będzie zdychał z żalu, że tak skrzywdził ukochaną osobę i nie zrobi tego nigdy więcej. Ale jeżeli mimo tego cierpienia i zadanego bólu zrobi to po raz kolejny i nie doceni tego,że za pierwszym razem nie dostał mega kopa w dupę, to niestety....
Poza tym równie dobrze można żyć w niepewności, że zrobi to po raz pierwszy.
Nie namawiam do tego, żeby ktoś na siłę wybaczał i się męczył. Jeżeli to jest ponad czyjeś siły, to ok., rozstanie jedynie pozostaje.
Edytowany przez karwaja 5 listopada 2011, 18:16
5 listopada 2011, 19:05
Każdy ma swoje zdanie, czasem nie rozumiem waszych stanowisk ale je szanuję.
Niestety jestem osobą bardzo pamiętliwą [niestety, bo mam tego świadomość i uważam to za wadę], nie wybaczyłabym zdrady. Co więcej, kiedyś sama zdradziłam [no może nie na całość, no ale jednak] i sama sobie tego nie podarowałam. On próbował wybaczyć, sklejaliśmy to jakoś, ale nie wytrzymałam.
5 listopada 2011, 19:17
Nie wyobrażam sobie wybaczenia mojemu facetowi zdrady.
Nie wyobrażam sobie życia z kimś wiedząc, że zdradził. Chyba nie potrafiłabym zaufać.
Mojemu ukochanemu ufam w 100%, dałabym sobie za niego głowę uciąć że nawet gdyby miał okazję zdradzić mnie nawet z najpiękniejszą dziewczyną na świecie i bez konsekwencji to i tak by tego nie zrobił. Taki typ człowieka.
5 listopada 2011, 19:41
A ja uważam, że jak ktoś raz zdradził, to będzie chciał więcej, wystarczy mały impuls i ruszy do ataku, ale pod warunkiem, że wcześniej nie wpadł i nikt się nie dowiedział.
Generalnie, jeśli partner by mnie zdradził, a zrobił by to obojętnie z jakiego powodu, ale chce być ze mną dalej i ch** wie co sobie myśli czy żałuje czy nie, to ja NIE CHCĘ o tym wiedzieć. Nie wybaczyłabym. Zgadzam się, że czego oczy nie widza..
a w kwestii nie wybaczyłabym, to nie dlatego, że jestem pamiętliwa, czy cos, po prostu moja psychika zmuszałaby do całkowitej kontroli partnera, do zachowań totalnie psychicznych i wkurzania się na kazdym kroku. wolę to sobie oszczędzić ;)
5 listopada 2011, 20:00
Uważam ,że każdy ma swój rozum ja jestem za siebie w 100% pewna wiem ,że nigdy nie zdradzę męża wolałabym się całkowicie rozstać niż zdradzać i być nie fer w stosunku do niego i nie przyjmuję do wiadomości ,że to tylko facet i to silniejsze od niego nie wybaczyłabym zdrady nigdy !!! Aha i może jestem naiwna ale uważam ,że można żyć z 1 osobą przez całe życie i jej nie zdradzać wystarczy nie dopuścić do rutyny w związku i łóżku
Edytowany przez Madeline1992 5 listopada 2011, 20:01
5 listopada 2011, 20:00
Jeśli jest zdrada, to nie mówmy o miłości. Jedno wyklucza drugie. Wybaczyć? Ja to bym nazwała zaślepieniem (naiwnością?), ewentualnie strachem przed samotnością. Nie wyobrażam sobie życia ze świadomością, że robił to z inną, obrzydliwe.
Edytowany przez wykrzyknikk 5 listopada 2011, 20:03
- Dołączył: 2010-02-02
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 1679
5 listopada 2011, 20:24
> Jeśli jest zdrada, to nie mówmy o miłości. Jedno
> wyklucza drugie. Wybaczyć? Ja to bym nazwała
> zaślepieniem (naiwnością?), ewentualnie strachem
> przed samotnością. Nie wyobrażam sobie życia ze
> świadomością, że robił to z inną, obrzydliwe.
dokładnie
![]()
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 4074
5 listopada 2011, 20:27
W moim słowniku nie ma takiego słowa.
- Dołączył: 2009-12-04
- Miasto: Belgia
- Liczba postów: 782
5 listopada 2011, 20:29
a ja mam takiego kolego co zona go zdradzila i ma dziecko... i jak mialos dojsc do chrztu znajomy byl u ksiedza i mowil ze to nie jego a ksiadz do niego ze nalezy wybaczac i zapominac ?!!! chyba cos jest nie tak.... jak sie kocha to sie nie zdradza... mozna byc zagubionym i szukac zrozumienia i wlasciwej drogi ale zeby tak sie ponizyc:/ dla mnie jest to nie do zrozumienia