Temat: Wygrana w Lotka.

Mam do Was pytanie.
Sama zastanawiam się nad tym od dłuższego czasu.
Gdybyście wygrali jakąś większą sumę w Lotka, np. 10 milionów to czy oddalibyście jakąś częśc rodzinie? Albo czy byście im pomogli finansowo w różnych sytuacjach? (Kupno mieszkana lub samochodu/remont domu/pomoc w utrzymaniu studiującego dziecka).

Zapewne większosc z Was oddałaby jakąś sumę wygranej najbliższej rodzinie - rodzicom, rodzeństu, ewentualnie dziadkom.
Ale chodzi mi o jeszcze dalszą rodzinę, np. brat/siostra waszej mamy/taty? Jacyś bracia/siostry cioteczne?

Nie to, że jestem ciekawska, po prostu zastanawiam się jak większosc z Nas by wtedy postąpiła?


> Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Jak
> wygram, to powiem.

> O matko, raczej żadna z nas się o tym nigdy nie przekona ;).

Jestem optymistką ;-)

> > Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Jak>
> wygram, to powiem. > O matko, raczej żadna z nas
> się o tym nigdy nie przekona ;). Jestem optymistką
> ;-)

A ja po prostu realistką ;).
jakbym miała tyle kasy to pomogłabym przyjaciołom i najbliższej rodzinie, z daleką nie mam kontaktu... a jak się ma 10 mln to i można po sąsiadach rozdawać w zasadzie i jeszcze zostanie
Gdybym wygrała 10 milionów boże :( Moje zycie na prawde by się zmieniło. Bo wiem,że bez pieniędzy nawet w szczęśliwej miłości , rodzinie niestety nie da się żyć w tych czasach. Jestem młoda a już podobnej rzeczy doświadczyłam. Gdybym miała tyle pieniędzy pomogłabym moim rodzicom. Kupiłabym im mały domek gdzies w spokojnej okolicy z ogródkiem o jakim marzy moja mama, z altanką i jeziorkiem :) Opłaciła bym mojej mamie rachunki na długi czas tak by te starsze lata spędziła nie martwiąc się o to. Sama sobie kupiła bym dużo ubrań(mam ich mało ze względu na problemy finansowe) , zaoszczędziła na domek na przyszłość dla mnie i chłopaka . Jednakże zaraz po tym porządnie bym zadbała o siebie . Fryzjer , dentysta -koniecznie , salon spa , wyjazd z rodziną nad morze czy w góry w odpowiednią pogode (rodzice chorują , inny klimat na pewno da chwilowo ulge ale i piękne wspomnienia na ich starość) , spędziła bym piękne chwile z moim chłopakiem :* nie musielibyśmy się rozstawać z powodu potrzeby pracy za granicą (wiadomo tam lepiej płatna choć zależy gdzie i jaka fucha) Byłabym najszczęśliwszą osobą . Jednak pięknie tak pisać i marzyć,bo kto komu broni ale na takie coś nadzieje można mieć jednak mi ciężko uwierzyć,że mogłoby mnie to kiedyś spotkać ale kto to wie? ;)
Jakbym wygrała 10 milionów to:
1) Na pewno zaiwestowałabym w siebie i w mamę: nowy dom, samochód, meble..
2) Na pewno wyjechałabym na najzajebistrze wakacje na świecie, na jakąś genialną wyspę, np. Flores w Indionezii.
3) Na pewno dałabym kilkaset tysięcy dalszej rodzinie - u mnie nie ma problemu, bo calutka moja rodzina skłąda się z 14 osób, mniej więcej z 3 grupach.
4) Dałabym pewnie też coś na fundacje.
5) Pare milionów (np. te 3-4) zostawiłabym na studia i na przyszły gabnet stomatologiczny. :)

> > Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Jak>
> wygram, to powiem.O matko, raczej żadna z nas się
> o tym nigdy nie przekona ;).

 

Ojjj.... Moi dziadkowie by sie przekonali... Gdyby nie moja roztrzepana mama, ktora jako dziecko zapomniala wyslac kupon dziadka....Ktory trafil wtedy SZOSTKE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masakra......Szkoda...:((((

Pasek wagi
> Gdybym wygrała 10 milionów boże :( Moje zycie na
> prawde by się zmieniło. Bo wiem,że bez pieniędzy
> nawet w szczęśliwej miłości , rodzinie niestety
> nie da się żyć w tych czasach. Jestem młoda a już
> podobnej rzeczy doświadczyłam. Gdybym miała tyle
> pieniędzy pomogłabym moim rodzicom. Kupiłabym im
> mały domek gdzies w spokojnej okolicy z ogródkiem
> o jakim marzy moja mama, z altanką i jeziorkiem :)
> Opłaciła bym mojej mamie rachunki na długi czas
> tak by te starsze lata spędziła nie martwiąc się o
> to. Sama sobie kupiła bym dużo ubrań(mam ich mało
> ze względu na problemy finansowe) , zaoszczędziła
> na domek na przyszłość dla mnie i chłopaka .
> Jednakże zaraz po tym porządnie bym zadbała o
> siebie . Fryzjer , dentysta -koniecznie , salon
> spa , wyjazd z rodziną nad morze czy w góry w
> odpowiednią pogode (rodzice chorują , inny klimat
> na pewno da chwilowo ulge ale i piękne wspomnienia
> na ich starość) , spędziła bym piękne chwile z
> moim chłopakiem :* nie musielibyśmy się rozstawać
> z powodu potrzeby pracy za granicą (wiadomo tam
> lepiej płatna choć zależy gdzie i jaka fucha)
> Byłabym najszczęśliwszą osobą . Jednak pięknie tak
> pisać i marzyć,bo kto komu broni ale na takie coś
> nadzieje można mieć jednak mi ciężko uwierzyć,że
> mogłoby mnie to kiedyś spotkać ale kto to wie? ;)

Jak przeczytałam Twój post to aż mi się ciepło na sercu zrobiło :).

I tak wgl mamy taki sam wzrost i taką samą wagę :).
> > > Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Jak>>
> wygram, to powiem.O matko, raczej żadna z nas się>
> o tym nigdy nie przekona ;).   Ojjj.... Moi
> dziadkowie by sie przekonali... Gdyby nie moja
> roztrzepana mama, ktora jako dziecko zapomniala
> wyslac kupon dziadka....Ktory trafil wtedy
> SZOSTKE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> Masakra......Szkoda...:((((

Famme, faktycznie serce trochę ściska :).
Ale może tak już byc musiało. :)
rodzice i brat wchodza w gre przy dzieleniu kasy ;) 
oj, ja mam sporo rodzeństwa, część żonata i dzieciata więc na najbliższą rodzinę by poszło, bo każdy marzy o własnym mieszkanku/domku a niektórzy tylko mają, rodzice mają duży dom ale jego remont to prawie wybudowanie nowego, a i swoich marzeń i planów mam sporo...

 a rodzinie dalszej - pospłacałabym kredyty mojej cioci, bo wiem ile nerwów ją zżerają, a reszcie (jej dzieciom, wnukom) może jakieś prezenty, typu pralka, tv, co tam komu potrzebne, ale żadnej kasy, bo słaby mam z nimi kontakt i nie czuję się w obowiązku...

no i moim chrześniakom założyłabym jakieś lokaty na studia, bo za 18 lat to pewnie wszystko płatne będzie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.