Temat: Porzucenie psa w lesie.

Cześć! Dzisiaj na własne oczy poznałem szczyt chamsta, mianowicie, biegałem sobie w lesie, aż tu nagle, jakiś przychlast wyprzedził mnie, następnie odjechał jakieś 700m, otworzył bagażnik wyciągnął psa, wsiadł do auta i odjechał cwel. W dodatku nie można nic takiemu zrobić... ;/ Ech...
Ja po prostu nie trawię takich ludzi!
Nie ogarniam. To co? według Was powinien zarzucić psa na plecy i maszerować te kilkadziesiąt kilometrów do schroniska??? Gdyby wezwał policję lub weterynarza to by go wyśmiali i jeszcze obciążyli kosztami.  Jak by zaprowadził do domu to pewnie i tak pies by skończył jako przybłęda wałęsająca się po całej wsi bo rodzice chłopaka by się nie zgodzili na kolejnego psa. Nie mówcie że sprawa jest taka prosta. 
Pasek wagi
 ale znam wiele przypadków, że pogonili dziecko ze zwierzęciem tak, że się kurzyło :(
do takich ludzi nie mam szacunku. są na świecie różne rasy, różne wyznania religijne, różne sposoby na życie - ale ludźmi, którzy nie szanują zwierząt gardzę dogłębnie. przykro mi, ale dla mnie są śmieciami. każdych innych szanuję bez względu na to jacy są i jak żyją.
nie wierzę, że normalny człowiek nie pozwoliłby przechować psa przez kilka godzin/dzień dopóki by się go nie odwiozło do schroniska czy fundacji. może w tych przypadkach co znasz chodziło o zatrzymanie zwierzęcia na stałe - jeśli nie, to oni po prostu nie mają serca.


Nie ogarniam. To co? według Was powinien zarzucić psa na plecy i maszerować te kilkadziesiąt kilometrów do schroniska???
nie wiem gdzie mieszkasz, ale w polsce mamy już pks i pkp, a i bardzo wielu ludzi ma samochody;/
Zawsze można tez we wsi wywiesić plakaty lub popytac sąsiadów czy ktoś pieska nie chciałby przygarnac.:)
Chłopak ma 14 lat i napisał że ma w domu już kilka psów co jest jednoznaczne z tym że rodzice by go pogonili. Mieszkałam na wsi przez 20 lat, wierz mi że zmam mentalność ludzi. Sama kiedyś przyprowadziłam do domu przybłędę.  Pytałam sąsiadów czy ktoś nie chce go przygarnąć to się tylko głupio uśmiechali a następnego dnia już psa nie było( został wywieziony).
Pasek wagi
rany, no to właśnie o tym mówię - przygarnąć go na jedną dobę, a potem wywieźć do schroniska, albo do jakiejś fundacji. ja nikomu nie każę przygarniać zwierząt na stałe. nie każdy chce, nie każdy może, nie każdy ma warunki.
No tak SATOKO, w tych przypadkach chodziło i przygarniecie na stałe.
to jest chamstwo... ludzie nie mają sumienia...
wziąć zwierzę na stałe, to poważna decyzja. ja nikogo nie zmuszam, bo jak już pisałam - nie każdy chce i nie każdy może nałożyć na siebie taki obowiązek. nie ma w tym nic złego, rozumiem, bo mnie nie stać na więcej zwierząt i też na stałe nie mogłabym przygarnąć całej gromadki.
natomiast krzywda nikomu by się nie stała, jakby zaopiekował się zwierzęciem doraźnie, a potem oddał go pod opiekę specjalnym instytucjom. wystarczyłoby trochę dobrej woli...  

dlatego pytam - po co ten wątek? żeby się pochwalić swoją biernością? żeby pokazać `tak, jakiś skur. wywalił psa, więc napiszę o tym na forum, mimo że nic nie zrobiłem?` 
Jak dla mnie łatwo jest nam tak pisać, mogłeś tak czy tak.
Co się stało to się nie odstanie.
Idz do tego cholernego lasu i popatrz za tym psiakiem, jak jest młody, malutki to sobie nie poradzi, chyba że go ktoś przygarnie...
Opowiedz rodzicom co się stało, może ktoś zechce wziąć tego psiaka?
(o ile go znajdziesz)
Na drugi raz 
(Boże oby ludzie tego nie robili)
na pewno wezmiesz psiaka ze sobą.
Ja osobiście kocham zwierzeta, mieszkam w mieście ale pochodze z malego miasteczka
gdzie mamy dom, przygarnęłam 1 kota 
( dziakowie ja dokarmiali)
teraz mam już ich 6 bo się kicia okociła. 
Zwierzęta są cudowne i kochane, 
a niektórzy ludzie to bestie!!!!!
Napisz czy go znalazłeś.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.