- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Zet Zet
- Liczba postów: 1136
31 sierpnia 2011, 15:59
Cześć! Dzisiaj na własne oczy poznałem szczyt chamsta, mianowicie, biegałem sobie w lesie, aż tu nagle, jakiś przychlast wyprzedził mnie, następnie odjechał jakieś 700m, otworzył bagażnik wyciągnął psa, wsiadł do auta i odjechał cwel. W dodatku nie można nic takiemu zrobić... ;/ Ech...
Edytowany przez MagiC. 31 sierpnia 2011, 16:06
31 sierpnia 2011, 17:47
> Nie ogarniam. To co? według Was powinien zarzucić
> psa na plecy i maszerować te kilkadziesiąt
> kilometrów do schroniska??? Gdyby wezwał policję
> lub weterynarza to by go wyśmiali i jeszcze
> obciążyli kosztami. Jak by zaprowadził do domu to
> pewnie i tak pies by skończył jako przybłęda
> wałęsająca się po całej wsi bo rodzice chłopaka by
> się nie zgodzili na kolejnego psa. Nie mówcie że
> sprawa jest taka prosta.
![]()
Właśnie, łatwo jest mówić...
Mi zawsze udawało się pomagać takim bezpańskim psom, ale nie zawsze się to udaje.
Raz też byłam świadkiem jak facet wyrzucił psa z auta. Widziałam jak auto odjeżdża z piskiem opon a pies..... leci za autem. Zniknął mi za zakrętem. Ja na piechotę, psa poszłam w tamtą stronę szukać, ale ani psa ani auta ani śladu :( Schronisko? oni nawet nie są chętni czasem do przyjazdu jak się już takiego "wyrzuceńca" ma na smyczy a co dopiero do miejsca gdzie psa już nie ma.... Zdaje sobie sprawę, że nie zawsze jest się w stanie pomóc, ale oczywiście trzeba próbować.
Zapamiętywać tablice rejestracyjne? Ja byłam w takim szoku, że nawet nie pamiętałam co to było za auto, w życiu bym się takiego okrucieństwa nie spodziewała.
Brak mi określenia dla takich okrutnych ludzi.....
- Dołączył: 2011-03-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 4694
31 sierpnia 2011, 17:55
psa trzeba oodprowadxićdo jakiegoś schroniska
a co ma z głodu powoli konać??
- Dołączył: 2010-08-11
- Miasto: Wyspy Szczęścia
- Liczba postów: 3826
31 sierpnia 2011, 18:57
> Straszne. A ty powinnaś trochę popracować nad tym
> jak konstruujesz zdania.
a może powinneś ?
jakby już coś ..
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Gwiazdkowo
- Liczba postów: 1492
31 sierpnia 2011, 19:15
Moim zdaniem powinno być powinieneś :) Czasem jest tak, że pies może być
agresywny, więc polecam ostrożność. Sama kiedyś miałam ochotę przygarnąć
psa wypuszczonego przy lesie ale jak mi pokazał swoje uzębienie to mi
przeszło. Myślę, że zwykły obywatel wioski nie ma pojęcia co zrobić z
takim psem. W lokalnej gazecie czytałam o sytuacji, gdy ktoś już nie
miał pojęcia co robić, bo zawiadomił gminę a oni go odesłali, itd.,
dopiero interwencja dziennikarzy pomogła żeby ktoś się zajął
nieszczęsnym psem
31 sierpnia 2011, 19:19
Powinieneś zadzwonić do centrum ochorny zwierząt jeśli w twoim mieście coś takiego jest albo do schroniska!
- Dołączył: 2011-02-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1173
31 sierpnia 2011, 19:22
dzwonisz na 112, nikt nie karze ci znac nr weterynarza czy schroniska . . .
po drugie osoba która znalazła psa i to nie jest jej pies nie jest pociągnięta do odpowiedzialności finansowej ani za leczenie, ani za transport to jest zwierze bezpańskie .
Sprawa następna pies mogł byc za chipowany = kara dla właściciela teraz zaostrzyli prawo . . . więc warto zwrócic na to uwage
Edytowany przez Kantarowa 31 sierpnia 2011, 19:26
- Dołączył: 2006-01-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 246
31 sierpnia 2011, 20:28
Ja wczoraj wieczorem wracając do domu też zobaczyłam porzucone pieski - jeden już taki większy, a drugi szczeniaczek. Musiałam się zatrzymać bo ten mały biegał po całej drodze, taki zagubiony a ja nie mogłam go ominąć. Nie mogłam zabrać go do domu bo sama mam dwa dosyć duże. Później w domu nawet rozmawialiśmy o takim braku litości dla zwierząt. Dziś rano jechałam tą samą drogą, piesek był, ale już sztywny na poboczu :( Widocznie ktoś go nie zauważył :(:(:(
- Dołączył: 2006-01-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 246
31 sierpnia 2011, 20:34
Zabranie psa lub zgłoszenie na policję by zabrali wcale nie jest takie proste jak wam się wydaje. My mieliśmy kiedyś taki problem w szkole. Kilka bezpańskich psów błąkało się w okolicy szkoły. Dzieci bały się do domu wracać. Dyrektor zawiadomił gminę i weterynarza. Obiecali przyjechać. Jechali kilka dni, po czym dyrektor znowu interweniował. Przyjechała policja, pochodzili wokół szkoły i psy odstraszyli, ale wiadomo że po ich odjeździe psy wróciły. Dopiero jeden z rodziców zaoferował się, że te psy na własną rękę odwiezie do schroniska i tak tez zrobił. Reszta uznała, że problemu nie było.
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Zet Zet
- Liczba postów: 1136
31 sierpnia 2011, 20:44
Emm. Poszedłem po wylogowaniu się zaraz w to miejsce i pieska nie było, pewnie pobiegł w stronę innej wioski... Myślę, że ktoś go przygarnie.
//edit W dodatku wtedy co byłem biegać, ten pies pobiegł za autem, więc jak miałem go złapać, teleportować się? Następna sprawa, ciekawe jakbym go zawlókł do domu, ciągnąłbym go? Denerwuje mnie takie najeżdżanie, bo siedzieć przed monitorem i hejtować to nie problem.
Edytowany przez MagiC. 31 sierpnia 2011, 20:51