Temat: Porzucenie psa w lesie.

Cześć! Dzisiaj na własne oczy poznałem szczyt chamsta, mianowicie, biegałem sobie w lesie, aż tu nagle, jakiś przychlast wyprzedził mnie, następnie odjechał jakieś 700m, otworzył bagażnik wyciągnął psa, wsiadł do auta i odjechał cwel. W dodatku nie można nic takiemu zrobić... ;/ Ech...
> Nie ogarniam. To co? według Was powinien zarzucić
> psa na plecy i maszerować te kilkadziesiąt
> kilometrów do schroniska??? Gdyby wezwał policję
> lub weterynarza to by go wyśmiali i jeszcze
> obciążyli kosztami.  Jak by zaprowadził do domu to
> pewnie i tak pies by skończył jako przybłęda
> wałęsająca się po całej wsi bo rodzice chłopaka by
> się nie zgodzili na kolejnego psa. Nie mówcie że
> sprawa jest taka prosta.


Właśnie, łatwo jest mówić...
Mi zawsze udawało się pomagać takim bezpańskim psom, ale nie zawsze się to udaje.
Raz też byłam świadkiem jak facet wyrzucił psa z auta. Widziałam jak auto odjeżdża z piskiem opon a pies..... leci za autem. Zniknął mi za zakrętem. Ja na piechotę, psa poszłam w tamtą stronę szukać, ale ani psa ani auta ani śladu :( Schronisko? oni nawet nie są chętni czasem do przyjazdu jak się już takiego "wyrzuceńca" ma na smyczy a co dopiero do miejsca gdzie psa już nie ma.... Zdaje sobie sprawę, że nie zawsze jest się w stanie pomóc, ale oczywiście trzeba próbować.
Zapamiętywać tablice rejestracyjne? Ja byłam w takim szoku, że nawet nie pamiętałam co to było za auto, w życiu bym się takiego okrucieństwa nie spodziewała.
Brak mi określenia dla takich okrutnych ludzi.....

psa trzeba oodprowadxićdo jakiegoś schroniska 

a co ma z głodu powoli  konać??

Pasek wagi
i co z tym psem ???
> Straszne. A ty powinnaś trochę popracować nad tym
> jak konstruujesz zdania.


a może powinneś ?

jakby już coś ..


Moim zdaniem powinno być  powinieneś :)  Czasem jest tak, że pies może być agresywny, więc polecam ostrożność. Sama kiedyś miałam ochotę przygarnąć psa wypuszczonego przy lesie ale jak mi pokazał swoje uzębienie to mi przeszło. Myślę, że zwykły obywatel wioski nie ma pojęcia co zrobić z takim psem. W lokalnej gazecie czytałam o sytuacji, gdy ktoś już nie miał pojęcia co robić, bo zawiadomił gminę a oni go odesłali, itd., dopiero interwencja dziennikarzy pomogła żeby ktoś się zajął nieszczęsnym psem
Pasek wagi
Powinieneś zadzwonić do centrum ochorny zwierząt jeśli w twoim mieście coś takiego jest albo do schroniska! 
dzwonisz  na 112, nikt nie karze ci znac nr weterynarza czy schroniska . . .
po drugie osoba która znalazła psa i to nie jest jej pies nie jest pociągnięta do odpowiedzialności finansowej ani za leczenie, ani za transport to jest zwierze bezpańskie .
Sprawa następna pies mogł byc za chipowany = kara dla właściciela teraz zaostrzyli prawo  . . .  więc warto zwrócic na to uwage

Ja wczoraj wieczorem wracając do domu też zobaczyłam  porzucone pieski - jeden  już taki większy, a drugi  szczeniaczek. Musiałam się zatrzymać bo ten mały biegał po całej  drodze, taki zagubiony a ja nie mogłam go  ominąć. Nie mogłam zabrać go do domu bo sama mam  dwa dosyć duże. Później w domu  nawet rozmawialiśmy o takim braku litości dla zwierząt. Dziś rano jechałam tą samą drogą, piesek był, ale już  sztywny na poboczu :( Widocznie ktoś  go nie zauważył :(:(:(
Zabranie psa lub zgłoszenie  na policję by zabrali wcale nie jest takie proste jak wam się wydaje. My mieliśmy  kiedyś taki problem w szkole. Kilka bezpańskich psów błąkało się  w okolicy szkoły. Dzieci bały się do domu wracać. Dyrektor zawiadomił gminę i weterynarza. Obiecali przyjechać. Jechali kilka dni, po czym  dyrektor znowu interweniował. Przyjechała policja, pochodzili wokół szkoły i psy odstraszyli, ale wiadomo że po ich odjeździe psy wróciły. Dopiero jeden z rodziców zaoferował się, że te psy na własną rękę odwiezie do schroniska i tak tez zrobił. Reszta uznała, że problemu nie było. 
Emm. Poszedłem po wylogowaniu się zaraz w to miejsce i pieska nie było, pewnie pobiegł w stronę innej wioski... Myślę, że ktoś go przygarnie.

//edit W dodatku wtedy co byłem biegać, ten pies pobiegł za autem, więc jak miałem go złapać, teleportować się? Następna sprawa, ciekawe jakbym go zawlókł do domu, ciągnąłbym go? Denerwuje mnie takie najeżdżanie, bo siedzieć przed monitorem i hejtować to nie problem.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.