- Dołączył: 2011-06-06
- Miasto: W Moim Domu
- Liczba postów: 892
31 sierpnia 2011, 15:15
Jak w temaci- mnie zmotywowalo to,że kiedyś jeden debil z klasy powiedział ,, chyba nikt nie jest od ciebie grubszy``. Poplakalam się i przysięglam sobie,że całkiem szczupła, nowa ja przemaszeruję mu przed nosem i powie,, że kto tu jest debilu gruby?``. A jak było z wami?
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
31 sierpnia 2011, 20:47
Mnie zmotywowało zdrowie. Trafiłam w niezbyt ciekawym stanie do szpitala i tak się zaczęło.
- Dołączył: 2011-01-12
- Miasto: Kokos
- Liczba postów: 708
31 sierpnia 2011, 20:49
mnie zmotywowała waga która osiągneła granice.. stanełam ma niej i zobaczyłam 119kg! to był szok! pomyślałam sobie że nie długo nie bede wiedziec ile waże bo maksymalny ciezar wagi to 120kg... i wtedy wziełam sie za odchudzanie :)
- Dołączył: 2009-10-20
- Miasto: Legnica
- Liczba postów: 645
31 sierpnia 2011, 20:53
Nie zauważyłem , kiedy przytyłem ,zawsze byłem szczupły , a potem to się chwaliłem że ważę prawie 100 kilo. Katalizatorem do walki z moim odchudzaniem była moja żona , kiedyś się zaśmiała jak powiedziałem że mogę rzucić palenie i schudnąć. No to jej teraz udawodniłem , nie palę już jakieś 2 lata i schudłem prawie 20 kg. Teraz już robię to dla siebie , bo zona mówi że już wystarczy mojego odchudzania. Jaj jednak znam swój cel , i nie chodzi mi tu o wagę a o wygląd swojego ciała.
31 sierpnia 2011, 21:10
frustracja za kazdym razem gdy patrzylam na siebie.zle sie czulam 'taka ciezka' najgorzej chyba bylo na poczatku,zaczynalam sie odchudzac po czym ladowalam w kuchni ze slodyczami i jadlam,paradoksalnie dlatego,ze 'jestem gruba'
teraz gdy udalo mi sie troche schudnac,wlasnie te efekty sa najlepsza motywacja. nie musze stac pol godziny przed szafa i myslec co by tu zalozyc, bo polowa ubran jest zbyt obcisla ;| po prostu lubie siebie szczuplejsza i po raz pierwszy od ponad roku zaczynam znowu lubic swoje cialo ;) to daje wiecej radosci niz slodycze :)
- Dołączył: 2011-08-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 131
31 sierpnia 2011, 21:18
zmotywowało mnie:
1. To, że S A D Ł O wylewa mi się z ciuchów, w których chodziłam w zeszłe wakacje
2. To, że idę do sklepu i mam znacznie węższy zakres rzeczy, które mogę kupić i dobrze w nich wyglądać niż szczupłe dziewczyny
3. To, że muszę wciągać brzuch, żeby jakoś wyglądać w ciaśniejszej bluzce kiedy siadam (nie powiem, żeby dało się go jakoś super wciągnąć...)
4. To, że na plaży nad morzem w tym roku widziałam 90% meeeega lasek i czułam się przy nich meeeega pasztetem :)
5. To, że wręcz nienawidzę się na zdjęciach, głównie ze względu na nalaną twarz, która zawsze wygląda niekorzystnie (więc ich unikam i wychodzę na przewrażliwioną wariatkę...którą trochę jestem:) )
6. To, że źle się czuję na imprezach, bo tam zazwyczaj trzeba kuso, bo gorąco... więc ich unikam i tracę wiele radości.
7. To, że boję się, że jeżeli teraz ważę dużo, to co dopiero się stanie kiedy np. zajdę w ciąże.
8. To, że mam zdecydowanie za duży brzuch i boję się cukrzycy w przyszłości
9. To, że miło wzbudzać zachwyt u płci przeciwnej i chciałabym się tym cieszyć jak najdłużej (ach to moje kobiece ego... :) )
10. To, że muszę znaleźć dobrą pracę, a słyszałam, że chętniej zatrudniają szczupłych i pięknych jako lepiej zdyscyplinowanych, panujących nad życiem itd. (co za idiotyzm i okrucieństwo... no ale amerykanizacja... co poradzić:/ )
i pewnie wiele innych :)
- Dołączył: 2011-08-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3360
31 sierpnia 2011, 21:27
* nie mogę na siebie patrzeć w lustrze
* nie lubię swojego ciała
* chcę wreszcie znaleźć chłopaka (czasem patrzę na dziewczyny na prawdę niezbyt ładne, mające chłopaków - wszystkie są szczupłe)
* brak ciuchów w moim ROZMIARZE
* okropnie wychodzę na zdjęciach
* słabo mi jak widzę cyferki po wejściu na wagę
* chyba się zakochałam
i sama nie wiem co jeszcze, a pewnie wiele podpunktów można by tu jeszcze dopisać.
Powodzenia.
- Dołączył: 2011-07-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 52
31 sierpnia 2011, 21:43
Osiągnięcie po ciąży 80 kilo
![]()
Najwyższa moja waga przed ciążą to było 75 kilo i wtedy z płaczem pobiegłam do dietetyczki. A jak zobaczyłam teraz 80 to dostałam zawału. A potem ślubny mi dokopał bo zobaczył obrobione zdjęcie mojej sylwetki w samej bieliźnie (czyt. bez głowy), które właśnie wrzucałam na Vitalię i powiedział: " A co Ty zdjęcia jakichś duuużych kobiet oglądasz?!"
Taaa... oj było mi łyso, bo on mi zawsze mówi, ze mnie kocha, czegoś takiego świadomie w życiu by mi nie powiedział. A tak się dowiedziałam co naprawdę myśli jak na mnie patrzy. I tak mnie to trzyma, że mam już 8 kg mniej i mam chęć na jeszcze 10! I dam radę!
![]()
- Dołączył: 2010-05-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 541
31 sierpnia 2011, 22:00
ah,i chudziutka kolezanka mojego wzrostu.z zazdroscia patrzylam jak swietnie wyglada!(nie mylic z zawiscia)
1 września 2011, 00:08
Chcę po prostu być sobą. W środku jestem kruchą, chudą istotą. A ciało pokazuje co innego. Chce nauczyć się zdrowo jeść i utrzymywać pełnowartościowe posiłki nawet, gdy będę już idealna.