Temat: Wywoływanie duchów.

Próbował ktoś ? Jakie efekty i wgl jak?
Mój ukochany popełnił samobójstwo i miałam rożne przygody przez to po jego śmierci... Nie zdradzę szczegułów bo ksiądz mi radził nawet nie myśleć o tym i się od tego odciąć bo może być niebezpieczne dla mnie... Ale zapewniam was DUCHY ISTNIEJĄ.

Jedni wieżą, drudzy nie... taka natura ludzka że musimy doświadczyć by uwierzyć.


starsze osoby które znam bardzo często słyszały kroki swoich mężów/ wujków itp. tak jakby ktoś chodził po podłodze. Często zdarza się też, że ktoś czuje dotyk, zimny dotyk zmarłej osoby. Albo pukania, które słychać wszędzie i nie można ich sprecyzować.

Jeśli ktoś nie wierzy, nic go nie przekona, ja wierzę w duchy, wiem, że istnieją i już :)
> a co widziałaś dokładnie i w jakich
> okolicznościach?

Widziałam prababcię kilka tygodni po jej śmierci , podchodziła do mnie z wyciągnięta ręką (ja oczywiście skryłam się pod kołdrą i wołałam rodziców),potem w rocznicy ślubu moich dziadków ,w nocy widziałam pradziadka w mundurze.(Dodam że umarł w mundurze). Kilka dni po śmierci Mojego psa ,widziałam go w piwnicy , w tym miejscu gdzie najbardziej lubił przebywać.(co dziwne to był 1 duch którego się nie bałam, tylko szybko zniknął:(( Jak to sobie przypominam płakać Mi się chcę) , potem widziałam kota przechodzącego z garażu , widziałam tylko pół.( To było w dzień). W kuchni również po śmierci psa przez kilak dni było słychać chodzenia psa ,taki odgłos pazurków.Chodziła taka plotka że na polanie, lesie straszy. Nie wierzyłam ,poszłam zobaczyć. I nagle zaczęła mnie gonić biała i czarna postać. Nie weszłam do tego lasu do dzisiaj..Kiedy spałam , obudziłam się i widziałam obok wózka mojego brata postać jakiegoś dziecka.
zostaw babcię w zaświatach lepiej :)
Pasek wagi
U Mnie wszystkie kobiety w rodzinie miały jakieś przygody z duchami. Mama/ babcia/ ciocia.
> DUCHY ISTNIEJĄ.Jedni
> wieżą, drudzy nie... taka natura ludzka że musimy
> doświadczyć by uwierzyć.

oczywiście że istnieją, ale bawiąc się wywoływanie, to otwieramy furtkę nie dla ducha zmarłej osoby, ale dla ducha szarego ;)
serio mówię.
a potem trzeba księdza i egzorcyzmy.
Pasek wagi
Jeszcze po śmierci psa. Wylądowałam w szpitalu na zawał (Miałam 15 lat). Po kilku dniach dalej tak samo smutna. Modliłam się do Pana Boga, w 1 dniu zadałam Mu pytanie czy mój pies jest w niebie. Miałam sen, o niebie i widziałam tam Mojego psa. w 2 dni zadałam pytanie czy ktoś się nim opiekuję i czy jest szczęsliwy, śniło Mi się że sąsiadka się nim opiekuje i merda ogonem. w 3 dniu zadałam pytanie czy Mnie widzi. Śniło Mi się że miałam wypadek i byłam w niebie i widziałam co się dzieję na ziemi. ZBieg okoliczności?
Dobrze, ale z drugiej strony ja też jak umarła moja prababcia (która mnie wychowywała przez pierwsze lata życia bo rodzice byli na studiach) przez wiele dni ją widziałam: z daleka, w innych ludziach i tak dalej. I jestem pewna że mój umysł zwyczajnie bronił się przed świadomością, że ona odeszła dlatego wytwarzał takie złudzenia. To samo myślę o Twoich snach- bo one odzwierciedlają najwięcej tego co czujemy.

I wydaje mi sie, że nie ma sensu gdybać nad tym czy duchy istnieją czy nie, dowiemy się po śmierci.
> > Nie wierzę w duchy.

No możesz nie wierzyć .... mnie też to dawniej śmieszyło ....
ale poznałam na własnej skórze ....

"oczywiście że istnieją, ale bawiąc się wywoływanie, to otwieramy furtkę nie dla ducha zmarłej osoby, ale dla ducha szarego ;)
serio mówię.
a potem trzeba księdza i egzorcyzmy"
Dokładnie... nigdy nie wiesz z jaką istota masz do czynienia... Odbyłam z księdzem o tym wiele rozmów więc odradzam ci igranie z takimi sprawami... Rozumiem że masz jakieś ważne pytanie, ale lepiej nie kombinuj.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.