Temat: wydawanie pieniędzy

Tak się zastanawiam czy jestem sknerą czy oszczędną. Sytuacja wygląda tak ; nie potrafię wydawać pieniędzy spontanicznie , zawszę się zastanawiam czy mnie na to stać i czy napewno tego potrzebuję. A jak jest z wami ?
Ja też się zastanawiam, nie raz planuję i liczę na kartce, co w tym miesiącu koniecznie muszę, co bym chciała, na co mogę poczekać. Może dlatego, bo zarządzałam kieszonkowym od dziadków plus moim stypendium naukowym, jakbym miała więcej kasy to może bardziej bym szalała, ale nie sądzę. Kupuję co potrzebne, nie wydaję kasy do zera, odkładam, dzięki temu w zasadzie wszystkie niezbędne mi rzeczy kupuję sobie z tej kasy, mało tego, jeszcze rodzicom 'muszę' z tego pożyczać. A i tak mam odłożone przynajmniej kilkadziesiąt albo kilkaset złotych na "jakby co" (ostatnio było "jakby co", więc kilkadziesiąt obecnie, heh).
Spontanicznie to drobne kwoty wydaje, chociaż zdarzy mi się nie móc powstrzymać się przed książką w Empiku :P
Nie oszczędzam za to na spotkaniach czasem, jak muszę gdzieś pojechać/wyjechać, żeby z kimś sie zobaczyć, chcę pójść coś zjeść, nawet jakbym miała zapłacić za dwie osoby, bo dla mnie możliwość spotkania jest ważniejsza i miłe chwile.
Pasek wagi
> ja albo wydaję, albo oszczędzamalbo mam dużo, albo
> nic

ja ma podobnie ;)

ogólnie kiedyś byłam bardziej rozrzutna wydawałam wszytsko co miałam ;P chyba że dostałam grubszą kase na raz to chomikowałam na coś większego, bo tak nie dostaje kieszonkowego raz na miesiąc i nigdy tak nie dostawałam tylko praktycznie co dziennie jak wychodzę z domu kilka złotych wpada do kieszeni ;) mże dlatego nie umiem dysponowac kasą ;P

ale ostatnio bardziej uważam na to co kupuję i ogólnie staram się mieć jakiś cel na zbieranie pieniędzy wtedy lepiej się trzymają ;)
Pasek wagi
Jejku ja tez zawsze mysle czy mi to potrzebne i kalkuluje czy moge sobie na to pozwolic, zazwyczaj moge ale potem jest zastanawianie czy zeczywiscie mi jest to niezbedne do zycia, nie nawidze tego stanu rozmyslan i kalkulacji, chcialabym umiec spontanicznie wydawac kaske ale zawsze mnie serce boli jak mam to zrobic, to chyba w moim przypadku sknerstwo, nawet jak to nie sa moje pieniadze tylko rodzicow to wtedy jeszcze bardziej kalkuluje i rozmyslam, nie wiem z czego to sie bierze ,wiem ze pieniadze sa po to by je wydawac a nie kolekcjonowac ale ja im wiecej mam na oszczednosciach tym wieksze poczucie bezpieczenstwa
Wydaję każdą gotówkę, wychodzę z założenia, że pieniędzy nie zabiorę ze sobą do grobu, mam mieszkanie a na ślub/samochód zbierać na razie nie ma po co. Żyję chwilą natomiast moje pieniądze żyją krótką chwilę. :) Mimo tego nie kupuję rzeczy, które są mi niepotrzebne, no może oprócz kawy w coffee heaven, którą uwielbiam, ale to już nałóg. :)
Pasek wagi
Kiedy byłam młoda, byłam bardzo oszczędna. Teraz, po prawie pól wieku życia stwierdzam, że nie warto. Ciągłe odkładanie i myślenie o przyszłości sprawia, że odkładamy życie na później. Nie zabierzemy pieniędzy do grobu.
Pasek wagi
ja jestem uzalezniona od wydawania pieniędzy, wydam każdą złotówkę jaką mam w portfelu, nie potrafię się oprzeć i to jest chyba moja największa wada. często kasa rozchodzi mi się na nic, tu jakis drobiazg za kilka zlotych tam i niby nic a nagle nie ma. Walczę z tym ostatnio, zabieram ze sobą tylko odliczoną kasę, zostawiam w domu kartę, trasę do pracy opracowałam tak zeby omijać miejsca w których pieniążki się rozpływają - ale to tylko dlatego, że mam wyznaczony cel na który muszę uzbierać wiekszą sumę i jakim cudem juz drugi miesiąc jestem na zero (sukces, bo zwykle bylo pod kreską) np w grudniu wydałam ponad 600zł tylko na książki. Jedyny plus - wydaje tylko swoje cieżko zarobione pieniądze.
Na szczęście narzeczony jest oszczędny i zanim wyda złotówkę to dokładnie się zastanowi (moje dokładne przeciwieństwo), przynajmniej jest pewność, że po ślubie w połowie miesiąca nie będziemy musieli jesc tynku ze scian.
Ja też jestem oszczędna, a raczej jestem sknerą ale dobrze mi z tym. Mam rentę po ojcu, dorabiam sobie i ledwo mi starcza bo opłace rachunki i paliwo do auta i jestem na zerze prawie. Za to moja bratowa 3 razy w tygodniu kupuje sobie nowe ciuchy gdzie jej szafa pęka w szwach a ona w wielu tych rzeczach nie chodzi. 
Mnie pieniądze chyba nie lubią, bo strasznie szybko z konta uciekają;) a tak poważnie, staram się oszczędzać ale z najniższej krajowej nie ma jak odłożyć niestety
Pasek wagi
Ja udaje kase na jakieś głupoty. Idę do spożywczaka po jedną rzecz, a wychodzę z całym worem. Na całe szczęście ostatnio się ogarnęłam, choć i tak nie wiem gdzie jest moja wypłata ;/ Najgorsze jest właśnie to, że niczego konkretnego nie kupuję ;/
Ja odkąd zbieram sama pieniądze na jakieś zakupy itp. to szanuję pieniądze i nie wydaję na pierwszą lepszą pierdołe.Zazwyczaj kupuję ciuchy ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.