Temat: Zupełnie Inny Wątek - poznaj tajemnice forumowiczów

regulaminu należy się bezwzględnie trzymać


1. wypowiadamy się w trzech punktach
2. komentarze wpisujemy pod nimi
3. w punktach opisujemy fakty ze swojego życia, dnia, danej chwili. Wszystko co nam w danym momencie przychodzi do głowy.
Tutaj możemy się wygadać. Pytać, odpowiadać, opowiadać.

np. 1. jak byłam mała spadłam z krzesła i złamałam sobie trzeci palec od lewej na prawej nodze.
2. jest mi smutno bo nikt nie napisał, że schudłam pod dodaniu tematu "na ile wyglądam, ile powinnam jeszcze schudnać"
3. zjadłam budyń, był pyszny.
dopisek: jaki super temat! wspierajmy się! W kupie siła! kochajmy się i cmokam i ściskam i guuubiiimyyy kolorie.

4. sarkazm i krytyka jest jak najbardziej na miejscu
5. możecie tu pisać dosłownie wszystko, o wszystkim i o wszystkich.
6. wyrażamy się w sposób kulturalny
7. nie obrażamy nikogo i nie grozimy nikomu.

1. Czoko, zazdroszczę. Na naszej fbkowej grupie Cię znalazłam, bo byłam ciekawa czym się zajmujesz i jeśli to jest to, o czym myślę, że jest, to naprawdę wygląda cudownie :) :D

2. Ja też jestem mega tolerancyjna, już w wielu specyficznych towarzystwach się obracałam i dużo widziałam, ale faktycznie ta sytuacja to za dużo nawet dla mnie. Akceptuję to na teraz, chyba.

3. Od jutra dieta start.


Nie mogę znaleźć naszej grupy :<

Edit: Ahh ta nowa Vitka. Mam :)

1. Gypsy jeśli marzy Ci się rodzinna sielanka, na Twoim miejscu bym to zakończyła. tak duża różnica wieku...pomyśl jak szybko zostałabyś sama, wydziedziczenie? gruba sprawa...na Twoim miejscy stawiałabym swoją rodzinę na 1 miejscu, zastanów się czy gra jest warta świeczki.

2. Wiem, że M. mi się oświadczy, ale ja chcę już. teraz, zaraz. nie za kilka miesięcy. gdy byliśmy w wiedniu byłam pewna, że oświadczy mi się na starym mieście w zimowy wieczór, pięknie padał śnieg, świąteczne ozdoby, światełka, w tle piękna architektura...i dupa. przeliczyłam się. :/

3. Choco teraz to Ci zazdroszczę! jak ja marze o naszym własnym kącie z M. i nie mieszkanie w bloku tylko nasz własny mały domek. ehhh marzenie ściętej głowy. No i ja dla porównania NIENAWIDZĘ SWOJEJ PRACY. rzygam za każdym razem gdy mam tam iść. za godzinę mam tam iść i już mam mdłości. :/

1. gypsy, a czym się zajmuje wg Ciebie :)? ciekawam, czy dobrze myślisz :)

2. an - uwielbiam nasz domek, naprawdę <3 to nic, że będziemy go spłacali następne kilkanaście lat :D

3. a ja nie chciałam oświadczyn, serio. a uparł się i się oświadczył ;)

1. Wy mi tu o swoich faldkach nie piszcie, bo jak ktos jest tu upasiony, to wlasnie ja <3 I mowie tu o prawdziwym upasieniu, 75+

2. Jesli chodzi o hormony i dzieci to juz mam taka faze, ze zaraz zapisze sie do ojca przyjaciolki na leczenie (psychiatra i seksuolog w jednym, moze po znajomosci dostane znizke na wizyty). Najlepsze jest to ze CO DZIEN mi sie sni przyjaciolka z podstawowki, ktora zawsze byla w tyle... zawsze, a potem nagle wyjechala do UK, wziela slub i ma dzidzie. I ja w tych snach pragne z nia porozmawiac, ale ona nie ma dla mnie czasu, bo poukladala sobie zycie. A ja co? A ja nico. Boje sie, ze moja obecna psiapsiola najlepsza tez zajdzie w ciaze... chyba by mi serce sie porwalo na strzepy, jak bym miala sluchac o jej ciazy (a tak by sie to przeciez skonczylo). I bym chyba umarla. Z zazdrosci.

3. S. jest wybitnie nieromantycznym osobnikiem, piersionek dostalam, ot tak. Bo dostalam. Jak kazda inna rzecz. Troche to boli... ale sobie mysle, ze z drugiej strony nikt nigdy nie opsypywal mnie miliardami calusow, tak jak on. Wiec moze przymkne oko na pewne wady.


No ale i tak przez to ze jestem tchorzem, to nigdy z nim rodziny nie zaloze.


Pasek wagi

1. Ja też mam 75+ wagowo także piąteczka :)

2. Jestem z chłopakiem już długo. W kwietniu będzie 6 lat jak jesteśmy razem... ja mam (dopiero?) 22 lata, a on 25. I jakoś nie czuję tego parcia na ślub. Moja siostra kiedy była w moim wieku to już brała ślub i też po 6 latach związku, a druga z kolei była po 30, a ze swoim już mężem była 10 lat. Jak widać jesteśmy "długodystansowe" :p I teraz zostałam tylko ja... Na szczęście nasze rodziny też nie mają tego parcia, ale za to jedna koleżanka była dosłownie zdegustowana, że jestem tyle ze swoim chłopakiem, a nadal nawet nie jesteśmy narzeczeństwem ;/ Ale kurcze no mieszkamy ze sobą od ponad roku, on zdobył niedawno dobrą prace, kończy studia, ja jestem w połowie drugiego roku licencjatu i co mamy planować ślub kiedy nawet nie możemy się dołożyć bo nie mamy z czego. Bez sensu. Chcemy sami zapłacić chociaż połowe kosztów ślubu. Na razie to odkładamy na auto :P Mój chłopak nigdy nie dostawał kasy od rodziców, nawet na studia, żył na stypendium także to nie jest takie łatwe...

3. Z kolei praktycznie każda z moich koleżanek jest sama albo dopiero co się rozstała. Nie mogę nawet im nic powiedzieć o moim związku bo jest zaraz gadanie, że one są biedne bo są same itd... A jedna to jeszcze udaję feministke, niezależną kobiete itd. której facet nie jest potrzebny, ale za każdym się ogląda i ślini... I kiedyś mi powiedziała, że facet to ogranicza i przy nim nie możesz się rozwijać ani realizować i ogólnie to koniec... A ja tak sobie myślę - dzięki, miło mi, jako jedyna z kims jestem i takie teksty mi pociska... Rozumiem, że musi sama sobie wmawiać, że bez faceta jej dobrze, ale po co się wypowiada kiedy (z tego co wiem) to nigdy nie była w poważnym związku i nie wie jak to jest. Mój chłopak nigdy nie mnie ograniczał, wręcz przeciwnie to dzięki niemu odważyłam się na wiele rzeczy.

Pasek wagi

*

Pasek wagi

1. Ol - co się stało? Strasznie mi przykro... To ten P. z którym byłaś kilka ładnych lat, tak?

2. Wciąż kłócę się z k. - nie potrafimy się dogadać, albo jesteśmy takimi kłotliwymi potworami...

3. żeby nie było - po pół godziny się godzimy...

*

Pasek wagi

1. Ol, współczuję :( I teraz chyba bardziej do mnie dociera, czemu macierz zawsze mi powtarza, by nie bawić się w takie fochy i nieodzywanie z ludźmi, na których nam zależy... Trzymaj się jakoś :(

2. Po raz pierwszy od chyba 3 lat dziś biegłam. Wyszłam na spacer i było tak rześko, przyjemnie.. że przypomniało mi się, jak to robiłam na studiach jeszcze wieczorami, odreagowując zerwanie z D., z którym było toksycznie i długo. Potruchtałam kawałek (może z 350 m) bardzo wolno i spokojnie, a potem poczułam po prostu rzut radości i szczęścia. Chyba muszę wrócić do biegania. Ale tymczasem jutro mam w planach pierwsze zajęcia zumby...

3. Kumpela z pracy miała rzut SM i przynajmniej przez miesiąc będzie na zwolnieniu. To rodzi trochę komplikacji w naszym grafiku (pa, pa wolne dni, ale może jakieś ekstra pieniądze za zastępstwa się uda dostać... jeśli te zastępstwa zostaną wyznaczone, bo w sumie aż tak konieczne nie są, a ja i tak mam pełen etat), ale przede wszystkim mi smutno bez niej.

Pasek wagi

*

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.