- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 sierpnia 2011, 00:00
2 sierpnia 2011, 08:03
2 sierpnia 2011, 08:03
Ja miałam wieczór panieński, mój mąż miał wieczór kawalerski. Ani u mnie ani u niego nie było striptizu. My z dziewczynami szalałysmy w klubie, a chłopaki bawili się w domu. Obydwoje świtnie spędziliśmy ten wieczór.
Co do striptizerki-może i ja przeżyłabym jej obecność ale gorzej z moimi szwagierkami są nieziemsko zazdrosne, jedna o męża, druga o chłopaka i myślę ,że to one przede wszystkim sprzeciwiłyby się gdyby chłopaki wpadli na taki pomysł
Ostatnio, artykuł w lokalnej gazecie zwalił mnie z nóg. Otóż przyszłe żony/mężowie podobno wynajmują prywatnych detektywów , którzy mają sprawdzić wierność swoich parterów, właśnie na takich wieczorach i co się okazuje?? że coraz więcej ślubów jest odwoływanych z powodu zdrady, której parter/partnerka dopuści się na wieczorze panieńskim/kawalerskim. Szok!!!
Edytowany przez Freska 2 sierpnia 2011, 08:07
2 sierpnia 2011, 08:28
2 sierpnia 2011, 09:10
2 sierpnia 2011, 12:13
2 sierpnia 2011, 12:18
2 sierpnia 2011, 12:25
Teraz Wam opowiem historie z soboty.
Mój był na wieczorze kawalerskim swojego najlepszego kumpla. Wierze swojemu facetowi jesli chodzi o te sprawy, a poza tym mielismy układ - że jeśli będzie gadka o klubach nocnych ze striptizem badz burdelach (jego kumple maja szalone pomysły i czasem ida sie poprostu napic w takie miejsca:/) to on opprostu rezygnuje. Słyszałam nawet jak odmawiał jednemu kumplowi. On woli unikac takich sytuacjach i tyle.
Miałam jakieś złe przeczucia przed tym kawalerskim i starsznie sie denerwowałam - nie wiem czemu, choć myslałam sobie w duszy, że jesli tylko jakas panienka zatanczy dla mlodego to luz. Choc nie akceptuje tego, bo pani młoda(moja kolezanka) kategorycznie prosila zeby nie bylo takich rzeczy bo uwaza to za zdrade) . Świadek obiecal ze nic takiego nie bedzie.
Nastepnego dnia dostalam od niej smsa - była striptizerka.
Zapytałam mojego czy to prawda potwierdził. Pomimo tego, że myślałam, że nie będzie mi to robiło - to uwierzcie - zabolało strasznie!
Nie wierzę, że jakakolwiek kobieta ma to w tyłku. Co innego oglądac pornola, a co innego laske wywijajca się na zywo.
Mało tego, za jakis czas dostalam smsa od kolezanki o tresci: "Ściemniał, byl luz :) miłego dnia".
Zaszokowało mnie. Za kilka dni biora ślub, a on jej kłamie w zywe oczy ?! OK. chłopak nie wiedział, świadek załatwił, panna przyszła. Ale jak dla mnie, to chłopak powinien wyjsc.
Zapytałam się mojego czy choc fajn a była - to uslyszałam - "jak anioł, idealna! a wiesz, jak ona juz sie ubierała to podszedłem do niej sie zapytać czy w tych 250 zł cos jeszcze oferuje z ciekawości i ty wiesz ze tak! ja mysłałem że to tylko sobie młoda dorabia a tu takie jaja."
szlak mnie traifł, ale nic nie mowiłam, bo pomyśli, że wariatka itd. to tylko striptiz.
Ale powiem Wam, cały czas o tym myślę, jest mi przykro, cały czas jestem zdenerwowana. Poprostu nie rozumiem dlaczego? w normanle dni sie tego nie robi, a teraz zezwolenie jakies?!
Wczoraj pękłam, popłakałam się, niewytrzymałam. Powiedziałam mojego jak sie czuje. Mówi mi cioagle o moim ciele, że super itd. a jak mam sie teraz czuc po jego komentarzach ? jeszcze tym bardziej po tym co zrobil kolega, jak oklamal narzeczona - myślę o facertach tylko jak o typach co potrzbuja jednego. Mało tego, jak sie wczesniej kochalismy, top caly czas mialam wrazenie, ze moze mmnie porownuje itd.
Poza tym nie chcialabym, zeby ktokolwiek z moch znajomych go widzial w tej sytuacji i jeszcze rozmawiajacego z nia?! Ze zwykla prostytutka?! zapytalam czy w tej chwili w ogole myslal o mnie? Przyznał ze nie. i powiedzialam - wiesz, mielismy uklad... kluby itd. odapadaja, a on na to ze przeciez nie byl to klub tylko ona przyszla. Ale potem przyznal, ze to to samo i ze powinien wyjsc.
Troche mielismy rozmowy i przyznał, że troche by mu bylo glupio przed kolegami jak by wyszedł, wiec obiecal, że to ostatni kawalerski w jego zyciu, bo nie chce mi krzywdy robic, a woli unikac takich sytuacji w takim razie i przezyje bez tego. Nie odbieram mu ani wody ani chleba ani spotkan ze znjomymi, ale nie w takiej formie.
To są tylko faceci i naturalne ze ogladaja takie rzeczy, ale jak się okazalo, nie jest to dla mnie bez znaczenia i nie uwazam, żeby było w porzadku chodzic do takich klubow czy organizowac tego typu kawalerskie.
Mało tego poniewaz bierzemy slub za rok, to ustalilismy, ze jesli bedziemy robic wieczory, to tylko i wylacznie razem.
Edytowany przez KarolajnaGdynia 2 sierpnia 2011, 12:27
2 sierpnia 2011, 12:28
2 sierpnia 2011, 12:33