Temat: Zabawki z dziecinstwa :)

zainspirowana przez Jilliann i inne Vitalijki zakladam kolejny temat :) Zapraszam!
ja w zerówce chciałąm mieć
> lalke barbie której można było zginać kończyny ;P

 a ja pełno takich miałam bo tata w niemczech pracował i same barbi ciagle w paczkach dla mnie i dla siostry  były heheh  i ciagle chciałam nowsze a mama kiedys mi kupila w Polsce w kiosku taka plastikowa Sindi  i pourywałam jej ze złosci rece i nogi i mialam kare później hehehe pamietam to do teraz
awoken- ostatnio brat coś takiego mi przyniósł do domu, nie wiem jak ja mogłam dotykać to świństwo :P poza tym miałam ukochany czerwony wózek dla lalek- cudowny!!! i wciąż się w nim kółko rozwalało (odpadało od reszty), aż w końcu cały się rozwalił... to była tragedia ;p
plastikowe wiaderko z kwiatkiem(spelnienie moich przedszkolnych marzen, bo dzieci mialy wiaderka i grabki, a ja tylko grabki, poki nie zrobiłam krzyku na caly PEWEX), konik na biegunach, zeszyty szkolne mojego brata (do rysowania), klocki (takie wieksze niz lego), domino, lalki barbie (mialam dwie, obu spalilam lub/i obcielam wlosy) duzy biały miś.
edit i jeszcze obowiazkowo lalka bobas
Ooo...bardzo nie lubiłam lalek. Wolałam wojownicze żółwie ninja, spider-mana, samochodziki i inne "chłopięce" zabawki. :D
> > za malucha Bączek, szmaciana lala Zuzia,
> później> Barbi i Ken z domkiem, Barbi Syrenka
> moje> zerówkowe marzenie  później Tamagodżi czy
> jak to> się tam pisałoja w zerówce chciałąm mieć
> lalke barbie której można było zginać kończyny ;P

 moim marzeniem byla barbie hawajka :)
A z artykułów szkolnych, to rządziły zapachowe flamastry. Zapach czarnego pamiętam do dziś (goździki). :}
ja te gluty zawsze nad morzem kupowałam :D
Pasek wagi
> A z artykułów szkolnych, to rządziły zapachowe
> flamastry. Zapach czarnego pamiętam do dziś
> (goździki). :}

ooo, to byl czad!!!!

a wogole z zabawek ( zabaw) chlopiecych to ja uwielbialam strugac kijki i byc Robin Hoodem! Pamietam, ze sie kłocilam nawet z kolezankami, ze ja jestem Robin Hood bo mam taka sama blizne pod brwia jak ten aktor co go gral ;)
i jeszcze takie kolorowe sowy z wielkimi oczami, nie pamiętam jak się nazywały, ale jak miało się więcej niż jedną to łączyło się je i 'śpiewały', suuper były
> ja te gluty zawsze nad morzem kupowałam :D
ja też, to była główna 'pamiątka' z wakacji x)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.