Temat: Narzeczony pracuje za granicą

Witam, piszę bo niewiem z kim o tym porozmawiać. Dzisiaj mój narzeczony pojechał  do pracy (Niemcy 900km). Mam taki mętlik w głowie. Niewiem kiedy przyjedzie na zjazd, dowie  się tego na miejscu. Ja siedzę w domu i  płaczę, wręcz ryczę, nie mogę się uspokoić, ledwo chodzę bo mam nogi z waty. Wszystkiego się boję, boję się tego że będziemy się rzadko widzieć, że nie wytrzymamy tak długiej rozłąki. Boję się wszystkiego. Nie potrafię określić stanu w którym teraz jestem. Jest może wśród Vitalijek kobietka która miałaby ochotę porozmawiać na gg/skype o problemach codziennych, może jest jakaś Pani która szuka rozmowy wieczorami w internecie by poczuć się że nie została sama?? 
Agusia nie bądź uszczypliwa
Pozatym też niewiadomo ile tam porobi bo jedzie na montaz kolektorow slonecznych wiec w zimie juz pradopodobmnie nie byloby roboty, i musialby czekac na nowe zlecenie
> Mój maż jest w Belgi ponad pół roku przez ten czas
> budował dla nas tam gniazdko , w tym czasie był w
> PL 3 lub 4 razy. Miałam wiele razy chwile
> zalamania , że juz nie dawałam rady sama ale na
> drugi dzien zawsze było lepiej. I naprawdę skype
> dużo daje , same rozmowy telefonicznie to mało.
no to najwygodniejsza opcja:D
Nie widzę się z nim dopiero 4h a co dopiero będzie za tydzień, ostatnio caly tydzień nie jadłam tylko płacz
4 h??? i taka panika o ja cie współczuję 

90natalka No ja wiedzialam ze za kilka miesiecy dojade do męża i to mnie budowalo. Gdybym miała tak to przeżywać jak ty to albo bym go wcale nie puściła albo machneła na obecna prace i pojechała z nim.

Jeśli tylko będzie na kwaterze internet to odezwie się do mnie jutro, a jak nie będzie internetu to niewiem ile kosztuje modem z internetem z niemczech, bo jak z 50euro to zabraknie mu na życie tam
Ja jestem taka że zawsze przeżywam, ja już od tyg przeżywam, nie umiem inaczej staram się ale mi nie wychodzi, bo jak się wraca do pustego domu to wtedy ogarnia mnie smutek
nimonia ja właśnie niewiem czy dojadę wszytsko zależy od stażu, pozatym nie mogę wszytskiego rzucic i jechac bo jak on tam popracuje miesiac bo stwierdza ze sie nie nadaje to i ja i on bedziemy bez pracy
Jakby miała któraś z Vitalijek ze mną ochotę porozmawiać to zapraszam nr gg 6211855, ale póki co obserwuję wontek

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.