Temat: Narzeczony pracuje za granicą

Witam, piszę bo niewiem z kim o tym porozmawiać. Dzisiaj mój narzeczony pojechał  do pracy (Niemcy 900km). Mam taki mętlik w głowie. Niewiem kiedy przyjedzie na zjazd, dowie  się tego na miejscu. Ja siedzę w domu i  płaczę, wręcz ryczę, nie mogę się uspokoić, ledwo chodzę bo mam nogi z waty. Wszystkiego się boję, boję się tego że będziemy się rzadko widzieć, że nie wytrzymamy tak długiej rozłąki. Boję się wszystkiego. Nie potrafię określić stanu w którym teraz jestem. Jest może wśród Vitalijek kobietka która miałaby ochotę porozmawiać na gg/skype o problemach codziennych, może jest jakaś Pani która szuka rozmowy wieczorami w internecie by poczuć się że nie została sama?? 
On już raz wyjeżdzał dobrze ze mamy 2 laptopy, wtedy byl niecaly miesiac, tez zle to znosilam tydzien nie jadlam, przy takim czym odchudzanie nie potrzebne
Mój wyjechał tydzień temu na miesiąc i jest 100 km ode mnie. Ze względów finansowych i nieregularniej pracy (od 7 rano do 24) postanowił, że nie będzie jeździł w tą i spowrotem, bo wyszłoby że będzie przyjeżdzał do domu na 4 godzin. Po 2 dniach wsiadłam w auto i pojechałam do niego, bo nie byłam wstanie wytrzymać, spędziliśmy piękne popłudnie... Za 3 dni jadę po niego i przez 1,5 dnia będę go miała przy sobie i tylko dla siebie. Nie wyobrażam sobie takiego życia na odległość. Nie potrafiłabym wysłaś jego w celach zarobkowych kilkaset km i żyć sama. Jak jadę do Polski na kilka dni, to są najcięższe dni. Nie wyobrażam sobie bez niego zasypiać i budzić się. Nie wyobrażam sama chodzić na zakupy, do znajomych. Rozłąka jest dla nas czymś nie do pokonania. Próbowaliśmy kilka razy (ja wyjeżdzałam do pracy do niemiec na 2 tygodnie), ale nie chcemy tak żyć. Lepiej biednej, ale razem ... 
Więc rozumiem co czujesz ... życze powodzenia. 
Pasek wagi
Mój maz wraca juz za tydzien ( wyjechał na 2 miesiace), to juz 3 jego wyjazd z kolei ale nie mozemy sie przyzwycaqic do tej ciagłej rozłąki i obecał mi ze juz więcej nie wyjedzie, wole zyć skromnie a razem
Pasek wagi
mój maż pracuje 1000km od miejsca zamieszkania, przywykłam już
Jeszcze mamy kredyt więc jakby chciał na to wszystko zarobić to trochę musiałby być, ja też wolę biedniej ale razem, a mój woli zarobić na to wszytko i wrócić i żyć spokojnie nie martwiąc się o samochód mieszkanie. Można wtedy myśleć o dziecku
Jeszcze jest opcja że spotkamy się w połowie drogi ja 450km zrobie, i on wtedy spanie w aucie i cieszenie się sobą, lecz to dowiero na 1 wypłatę bo teraz nie  mamy pieniedzy
a dlazego z nim nie wyjechalas za granica?

tak, kase przywiezie ale ja rozpierdzielicie i znow wyjedzie dorobic i bledne kolo. ty bedziesz ryczec, znudzi ci sie wyjazdowka i sie rozejdziecie

 skoro to jest twoj slubny to moze laskawie bys tez wziela odpowiedzialnosc za zwiazek i za finanse. a tak masz za swoje!!!!

ANULA51 Wiesz ja jeszcze nie dokońca orientuje sie w róznych sprawach , jadę za tydzień i wtedy zacznie sie moja walka z udzędami i takimi różnymi:) Mój mąż wspomniał że czeka na dowód belgijski czy to czasem nie jest ta karta 5-letnia?

agusiamysz. nie mogę bo pracuję jako księgowa i mam możliwość zostania w firmie, pojadę do niego za 7 miesięcy po stażu jeśli mnie nie zostawią, nie chce zaprzepaścić takie szansy, kiedy mam możliwość pracowania jako księgowa to nie chcę pracować w markecie, jak mi się nie uda to będę pracowała wszędzie ale jak mam taka szanse nie chce jej zaprzepaścić
Ja założę konto waluowe i wypłata bedzie na moje konto wpływać, ja będę opłacać rachunki, bedzie bral z 300euro na jedzenie i do karty nie bedzie mial dostepu, a ja potrafie oszedzac

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.