- Dołączył: 2008-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 441
3 lipca 2011, 20:04
Witam, piszę bo niewiem z kim o tym porozmawiać. Dzisiaj mój narzeczony pojechał do pracy (Niemcy 900km). Mam taki mętlik w głowie. Niewiem kiedy przyjedzie na zjazd, dowie się tego na miejscu. Ja siedzę w domu i płaczę, wręcz ryczę, nie mogę się uspokoić, ledwo chodzę bo mam nogi z waty. Wszystkiego się boję, boję się tego że będziemy się rzadko widzieć, że nie wytrzymamy tak długiej rozłąki. Boję się wszystkiego. Nie potrafię określić stanu w którym teraz jestem. Jest może wśród Vitalijek kobietka która miałaby ochotę porozmawiać na gg/skype o problemach codziennych, może jest jakaś Pani która szuka rozmowy wieczorami w internecie by poczuć się że nie została sama??
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Inowrocław
- Liczba postów: 5467
3 lipca 2011, 20:16
ja będziecie sie widziec nawet co miesiąc to wcale nie tak żle u mnie w rodzinie wyjeżdzaja do Francji i pracuja tam 6 miesięcy nie widząc się z rodziną:(
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
3 lipca 2011, 20:18
Dobrze że pojechał z ojcem a nie kolegą bo jest mniejsza prawdopodobność że bedzie szukał rozrywki:) Przez chwile będzie ci dziwnie ciężko bedzie się Tobie przezwyczić az w końcu nauczysz się żyć bez niego (kochać i tesknić bedziesz zawsze bo to normalne). Zapewne znajdzie jakąs kafejke internetową w Niemczech widziałam takich sporo niech dzwoni do Ciebie przez skype to daje bardzo dużo.
- Dołączył: 2008-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 441
3 lipca 2011, 20:18
Marika84 będziemy się starać, lecz ja też pracuję od pn-do pt od 8-16 więc odległości 900km nie jestem w stanie pokonać, no chyba że wsiadam w autobus jadę, widzę się 5h, i wracam, autobus jedzie tam 16h
- Dołączył: 2011-01-19
- Miasto: Krems
- Liczba postów: 942
3 lipca 2011, 20:18
oj, to faktycznie zajmie mu to sporo czasu, aby na to wszystko zarobić ... a najgorzej jak mu się tam spodoba ...
- Dołączył: 2008-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 441
3 lipca 2011, 20:20
nimonia wziął ze sobą laptopa, a tam na kwaterze powinien być internet, jak nie to kupi i będzie miał. Wykupi również niemiecki numer to z heyah będziemy w miarę tanio rozmawiać
- Dołączył: 2008-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 441
3 lipca 2011, 20:21
nimonia wziął ze sobą laptopa, a tam na kwaterze powinien być internet, jak nie to kupi i będzie miał. Wykupi również niemiecki numer to z heyah będziemy w miarę tanio rozmawiać
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
3 lipca 2011, 20:21
A dodając od siebie ja bym pojechałą razem z facetem lub wcale, zwłaszcza gdybym nie wiedziała na ile jedzie.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
3 lipca 2011, 20:21
JA widze mame 2,3 razy w roku bo pracuje we Wloszech i jakos trzeba sobie radzic. Na poczatku bylo ciezko ale przyzwyczailam sie juz.
- Dołączył: 2008-04-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 441
3 lipca 2011, 20:22
Jeszcze myśleliśmy nad ślubem, lecz to najniższym kosztem, dla najbliższej rodziny, wole za te pieniądze wyremontować mieszkanie czy kupić auto
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
3 lipca 2011, 20:23
Mój maż jest w Belgi ponad pół roku przez ten czas budował dla nas tam gniazdko , w tym czasie był w PL 3 lub 4 razy. Miałam wiele razy chwile zalamania , że juz nie dawałam rady sama ale na drugi dzien zawsze było lepiej. I naprawdę skype dużo daje , same rozmowy telefonicznie to mało.