Temat: Im więcej zarabiam tym...bardziej mi odbija???

hej!

Wzięło mnie na przemyslenia:) czy czesto macie do czynienia z osobami, ktorym sodówka uderzyla do glowy???

Z męzem mamy ok. 4 tys. na miesiac i dobrze nam sie zyje, a moj szwagier oznajmil ostatnio ze 6 tys. ( tylko jego zarobki ) wystarczyloby mu na zaspokojenie podstawowych potrzeb;) Teraz zarabia jakies 4 tys. i jego żona 2 tys...

Poza tym gada caly czas o swojej pracy, awansach itp.

Drażni mnie to .... A moze ja jestem minimalistką???:)

sayonara przepraszam zmyliły mnie te koty już poprawiłam :]
Każdy jest inny i na swój sposób odporny.. nie wiem jak to określić..
Dla jednego 4 tys miesięcznie to dużo... dla drugiego 6 tys to mało..
Wydaje mi się, że ta 'sodówka' to pojęcie względne, zależy od człowieka..
U mnie zarabiają 1300zł wiec jak bym zarabiała 4 tys czy 6 tys to na pewno by mi sodówka do głowy uderzyła:)
pieniądze szczęścia nie dają....... dopiero zakupy
moim zdaniem 6 ty. to nie jest powód żeby sodówka uderzyła do głowy...60 tys. to może:P 

pieniądze są bardzo ważne, ale tak jest, przynajmniej u mnie, że zawsze ich mało:)

Jest tak, że wraz ze wzrostem gotówki rośnie poziom życia- zmieniają się kupowane produkty, zachcianki, ciuchy, wypady rodzinne itd. ja obecnie mam 3 razy tyle kasy co 3 lata temu a wcale tego nie czuję. Niestety!

Pieniądze szczescia nie daja, tak moze i tak ale pomagaja w jego osiaganiu !!!!
6 tysiecy to nie sa zarobki po ktorych sodowka moze uderzyc do glowy
Zgadzam sie z wczesnejsza wypowiedzia, ze o biedzie mozna w PL ciagle nawijac ale jak sie komus uda to nie ma prawa sie pochwalic bo juz beee sie robi.
Im wiecej czlowiek zarabia tym wiecej wydaje bo podnosi sie jego standard zycia i oczekiwania prosta sprawa.
Ludzie zarabiajacy srednia krajowa lub mniej tez moga byc szczesliwi owszem, ale zwiekszajac swoje zarobki, ktoryby oczywiscie taka okazje mieli czy szanse nie stali by sie odrazu nieszczesliwi nie przesadzajmy:)
 
Sodowka uderzy do glowy jedynie tym, ktorzy sie dorobili i do tego maja takich charakter zycia na pokaz i szpanowania, najczesciej ludzie, ktorzy naprawde duzo maja sie z tym nie obnosza.
Ludzie ktorzy zarabiaja dla siebie a nie dlatego ,zeby sasiedzi zobaczyli jak mu sie zajebiscie powiodlo podchodza do pieniedzy zupelnie inaczej i sodowka im nie uderza do glowy wierzcie mi!!:)
 
6tys. a najnizsza krajowa 970zl...
Pasek wagi
Niektóre z was mylą pojęcia....
Ja nie zazdroszczę mu kasy i wiem ze sama też do czegoś dojdę, bo mam możliwość, aspiracje i kwalifikacje, ale drażni mnie to przechwalanie się... cały czas o jednym i tym samym... Praca, kasa, awanse!!!! Ja też pracuje i jak na pierwsza prace po studiach zarabiam niezle, ale jakos tak nie podniecam sie tym za bardzo... I nie traktuje tych co maja mniej jako kogos gorszego... O to mi tylko chodzi
Znam wielu mężczyzn, którzy bardzo dużo opowiadają o swojej pracy i to wcale nie dlatego, że dużo zarabiają.
Faceci często tak po prostu mają, więc nie traktowałabym tego jako przejaw "sodówki".

Ja uważam, że 6 tyś to dużo.. pod warunkiem, że człowiek ma już własne, komfortowe lokum. Jeśli nie to za taką kwotę 
w zasadzie nic ponadprzeciętnego zrobić nie można.

Owszem, apetyt rośnie, a to dlatego, że każdy lubi żyć wygodnie i choć trochę luksusowo, a na to...hmm..minimum 10tyś miesięcznie trzeba mieć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.