- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto:
- Liczba postów: 158
13 czerwca 2011, 21:30
uswiadomcie mnie bo nie rozumiem!
sprawa jest prosta: w rodzinie mojego partnera jest wesele, bardzo mu zalezy aby na nie isc bo to ostatnie wesele w rodzinie (w sensie ost kuzynki, na nastepne bedzie trzeba czekac kilkanascie lat conajmniej) ja natomiast tej kuzynki nienawidzę dosłownie i w przenosni i od roku powtarzam ze na to wesele nie pojde chocbym miała wypic 20torebek senesu i upozorowac grype zołądkową (przenosnia zeby nie było:P)
namawiam go zeby polecial sam, mieszkamy razem na tyle dlugo ze jego rodzina mnie zna wiec nie uwazam zeby taka konieczna byla moja obcnosc, nawet sklonna jestem do tego aby z kolezanką poszedl jakąś, byleby przestal mi tylek zawracac bo i tak nie pojde... no ale i tu schody -jak to bedzie wygladac przed rodzina jesli pojdzie sam lub z kim innym? focha strzelil i mówi ze nie pojdzie w ogole bo nie bedzie swiecil oczami... zgłupiałam... a co w tym strasznego zeby isc samemu?
14 czerwca 2011, 08:19
Ja bylam pare razy na weselu sama, ale dlatego, ze nie zostalam zaproszona z osoba towarzyszaca (mimo ze ja mialam). W Twoim przypadku mysle, ze po prostu bedzie mu przykro. Na Twoim miejscu jednak bym poszla. Nie dla kuzynki. Dla niego.
- Dołączył: 2005-09-26
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 312
14 czerwca 2011, 08:32
ja jestem w tej samej sytuacji co Twój partner. Mój narzeczony nie chce iść ze mną na wesele kumpeli (strrrrrrasznie jej nie cierpi). Idę sama, bo głupio nie iść jak się kogoś zna od wielu lat i spotyka regularnie. I mimo, że będą gadać idę sama i mam w d*pie. Jak nie chce, niech nie idzie na siłę go nie wyciągnę. I nie jest to też powód do kłótni wg mnie bo są ważniejsze rzeczy na świecie niż jakieś tam wesele, na dodatek czyjeś...
14 czerwca 2011, 08:58
Ja bym się czuła głupio poza tym. Samej na weselu... Po to mam faceta że liczę na niego w każdej sytuacji.
- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1075
14 czerwca 2011, 09:00
> W Twoim przypadku mysle, ze po
> prostu bedzie mu przykro. Na Twoim miejscu jednak
> bym poszla. Nie dla kuzynki. Dla niego.
zgadzam się
![]()
- Dołączył: 2010-04-14
- Miasto:
- Liczba postów: 2075
14 czerwca 2011, 09:12
Mi było by przykro jezeli moj partner osoba ktora kocham nie chce pojsc ze mna na wesele
- Dołączył: 2009-08-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 871
14 czerwca 2011, 09:21
no na pewno niech nie idzie z jakas kolezanka ;/
- Dołączył: 2005-09-26
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 312
14 czerwca 2011, 09:29
ale zamulacie, sprzeczać się o taką pierdołę? czy naprawdę w życiu najważniejsze jest jakieś głupie wesele? czy to jest powód do kłótni w związku? nie ma większych? przecież to JĄ będą oceniać, ze jest taka a taka a nie JEGO... czego się boi? Bo przecież o to tu chodzi? Tak? że będą gadać, wypytywać? A kogo to do k*rwy obchodzi. Każdy ma prawo do wolności, własnego zdania i własnych wyborów. Partnerzy nie są do siebie przywiązani sznurkiem, a żeby zwiazek przetrwał nie może jedno drugiego do niczego zmuszać. A ON będzie wtedy w porządku-jemu nic nie zarzucą jak będzie na weselu. A jak zaczną kometować to sam moze podziękować za dobre rady...
- Dołączył: 2011-01-25
- Miasto: Ustroń
- Liczba postów: 990
14 czerwca 2011, 09:36
Przesadzasz! Idziesz z partnerem i z nim bedziesz sie bawić głównie,a nie z jego kuzynka! Także no...
14 czerwca 2011, 09:50
Teraz nie chcesz iśc na wesele, później na chrzciny, na komunię czy urodziny dziecka. Jeżeli myślisz o przyszłości z nim musisz niestety zaakceptować jego rodzinę. Jak dla mnie twoje zachowanie jest niedojrzałe
14 czerwca 2011, 09:51
rysas
właśnie będą mówili na niego, że sierota i nie potrafi sobie normalnej panny znaleźć, która nie stroi jakichś dziecinnych fochów, bo sorry autorko, ale to Ty zaczęłaś mieć fochy, a dopiero później on... wcale mu się nie dziwię, bo kiedyś miałam identyczną sytuację. zależy Ci na nim? ktoś pisał o zdrowym egoiźmie, ale sooorry, w tym przypadku to nie o to chodzi.
swoją drogą, nienawidzę konfliktów w rodzinie. :/