Temat: Jak zrezygnować z pracy?

Po krótce : jestem tegoroczną maturzystką, chciałam sobie cokolwiek zarobić, bona nadmiar pieniążków nie narzekamy, a nie chce ciągle wykorzystywać rodziców. Udało mi się przyjąć do pracy w takiej mini kawiarni, mimo że było mnustwo kandydatek. Podstawowe pytanie : jesteś do dyspozycji przez całe 4 miesiące a nawet dłużej? Powiedziałąm, że tak, bo inaczej nic bym nie dostała. Ale to mimo wszystko są wakacje:( Marzy mi się jechać nad jezioro jak co roku, iść na pielgrzymkę (obiecałam to Bogu w zamian za zdaną mature :) ) ...I to by miało miejsce pod koniec lipca. Myślałam że może sie jakos powymieniam z babkami, ale okazało sie ze jedna ma szkolenie na miesiąc i bedzie nas mało. Czyli praca od pon - wtorku :( Chciałabym po pierwszej wypłacie zrezygnować, ale wiem, że to nie feir jeśli z dnia na dzien ich zostawie. Będą w lipcu same i bez żadnej pomocy, bo kolejna osoba musiałaby przejść znowu kurs przygotowawczy. Obmyślałam, że zrezrgnuje, bo nie daje sobie rady, albo załatwie sobie zwolnienie lekarskie bo i taką mam możliwość. Co robić? Pomóżcie proszę.
Masz dwa wyjścia, albo pracować dalej przez 4 miesiace, albo popracować miesiąc/dwa i zrezygnować, mówiąc o tym pare dni wcześniej. Pewnie troche Cie poboli, że wystawiłas ich do wiatru, no ale cóż, pewnie nie pierwsza i nie ostatnia taka sytuacja. :) i nie myśl, że chciałam na Ciebie naskoczyć. :)
nelly88nelly dzieki wielkie. Nie cenie tego posta za to, że podniósł mnie na duchu, a za to , że jako jedyna napisałaś jakąś radę.
Właśnie tak myślałam żeby miesiąc porobic, a potem powiedzieć, że cos tam cos tam i najwyżej robic az do momentu az nie przyjmują kogoś nowego, nawet mogłabym pracować za połowe ceny (chociaż moze 3 zł to przesada za godzinę) aby ta nowa dziewczyna sie przeszkoliła w tym czasie. Kurcze smutno mi z całej tej sytuacji :( Ale dla mnie tysiąc , który zarobie to kupa pieniędzy, nigdy tyle nie miałam.
I zawsze będe miała na jakies swoje mini wydatki .
uwierz mi, że zdążysz się napracować :) a teraz zapracuj tylko na swoje potrzeby i odreaguj sobie matury :) mówię Ci szkoda życia :) ja już dość długo pracuję na siebie i żałuję tylu wakacji spędzonych tylko w pracy, ale niestety był to jedyny okres gdzie mogłam podreperować budżet swój i mojej rodziny. Niestety w domu mi się nigdy nie przelewało. Teraz gdy zarabiam trochę więcej mogę sobie pozwolić na wakacje i cieszę się na nie jak dziecko :) (oczywiście też się zwalniam pod koniec czerwca, by móc się rozkoszować wakacjami) a jak byłam po maturze zrobiłam dokładnie tak samo jak Ty :) pracowałam cały czerwiec i lipiec i za zarobiona kasę wyjechałam na 2 tyg nad morze :) to były wakacje 4 lata temu, ostatnie jakie miałam i wspominam je z rozmarzeniem :)
Ziomuś nie wiesz a głupty piszesz :p nie dostane umowy, bo mam znajomą co tam też robiła i tez nic nie miała.
slonecznik1992 nawet jakbys chciała naskoczyć, to bym sie jakos specjalnie nie przejęła , ale dzięki. Jak cos to miesiąc.
Ale z drugiej strony, możesz jeszcze powiedzieć jak to jest z tą umową? Pracujesz tam na słowo, bez żadnej umowy, ani nic? 
Wiem, wiem, że sie jeszcze napracuje :) I wiem z jakiej decyzji teraz byłabym najbardziej zadowolona. Tylko teraz bardziej niz o sobie , to myśle o nich. Z jednej strony wykorzystują bardzo takie młode dziewczyny jak ja, z drugiej wiem, że nie powinnam tak  robić.
To jak nie dostaniesz umowy to musialabys postapic maksymalnie chamsko - czyli bierzesz kase i znikasz.
> Predzej czy pozniej dostaniesz umowe

niekoniecznie, coraz częściej pracuje się "na czarno", albo na zlecenie, lub o dzieło.
Miałam już kilka prac na wakacje i w ciągu roku akademickiego i albo nie dostawałam wcale umowy, albo zlecenie, gdzie możesz się wycofać w każdej chwili i nie masz okresu wypowiedzenia.
slonecznik1992  to własnie jest dziwne, nic nie podpisywałam ani nic. Tak jak koleżanka , ale wypłata normalnie jest po miesiącu. Podpisałam tylko jakąś tam tajemnice pracy, no i jakies swoje dane. Mam cos niby podpisywać, że własnie to jest to całe zlecenie, ale koleżanki z tej roboty powiedziały mi, ze one mnie do niczego nie zoobowiązuje , tylko oni to potrzebuje aby nie było że pracuje na czarno.
> To jak nie dostaniesz umowy to musialabys postapic
> maksymalnie chamsko - czyli bierzesz kase i
> znikasz.

przecież może go poinformować np na tydzień przed i to nie będzie chamskie. On będzie miał czas na poszukanie nowej osoby. Najlepiej by byłlo, gdyby ona zaoferowała kogoś na swoje miejsce.
ZiOmus czy Ty pracowałeś kiedykolwiek?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.