Temat: Czy ja się czepiam? - proszę o opinię.

Witam. Od wczoraj nurtuje mnie pewien problem. W zasadzie, nie od wczoraj, ale wczoraj uświadomiłam sobie, że mi się to nie podoba.
Mój kolega z działu wczoraj się ożenił. W naszym dziale pracuje on, pięc pozostałych osób i nasz szef.  Zaprosił na wesele szefa z żoną, dwóch kolegów z żoną/osobą towarzyszącą i koleżankę z narzeczonym. Mnie i koleżankę /singielkę/ zaprosił tylko na ślub.  Poszłyśmy oczywiście z koleżanką na uroczystośc, ale kiedy cała reszta udawała się na przyjęcie, a my z koleżanką się pożegnałyśmy  i żona jednego z kolegów zapytała: "to wy nie idziecie???" - zrobiło nam się trochę głupio. Wiem, że w dziale ma się różnego stopnia relacje z ludźmi, ale nie pracuje nas tam 100 tylko 6 osób. Jakie jest Wasze zdanie? Bo rozmawiałam na razie tylko z Mamą i ona zgadza się ze mną. Ale chciałabym wiedziec, jak to wygląda z zewnątrz....
Pasek wagi
Ja myślę, że gdyby w moim dziale pracowało tak mało osób, a planowałabym zaprosić kogokolwiek, to już ze zwykłej grzeczności, zaprosiłabym wszystkich. Ja mam za sobą dużą gafę z moim własnym ślubem. Co prawda, nie przeze mnie zawinioną, ale jednak. Moja teściowa, część swoich znajomych zaprosiła na ślub i wesele, a część na ślub i osobną imprezę tydzień później :/ Dowiedziałam się o tym, w dniu ślubu. I niby to nie moja wina, ale jak sobie tylko przypomnę o tym podziale na lepszych i gorszych to aż się czerwienię ze wstydu :/

Ale tak z drugiej strony, myślę, że każdy powinien zapraszać kogo mu się podoba, bo w końcu to jego ślub. Choć tak jak napisałam wcześniej, ja bym zaprosiła wszystkich z tak małego działu.
> Może nas nie lubi.... Żebyście wiedziały - tak
> naprawdę u podstaw moich obaw nie jest pretensja.
> Tylko właśnie jedno wielkie CO ZE MNĄ JEST NIE
> TAK......

Pewnie wszystko ok, poprostu on wolał ich, nie kazdy musi nas kochac, co nie znaczy, że nas nie lubi, prawda? Czemu bez męża na ślub? bo moze kolega nie zna męża, o ile na wesele zaprasza się z osoba towarzysząca o tyle sam slub jest bardziej intymny. Nie masz się czym przejmowac.
zachował się niezbyt stosownie, nie przewidział że może zdarzyć się taka sytuacja o której mówisz, ale za to Ty zachowałaś się bardzo na poziomie, bo mimo wszystko nie olałaś tego zaproszenia, jestem pod wrażeniem!!! bo wiesz jak to teraz jest, ślub kojarzy się głównie z darmowym żarciem i piciem... Także PEŁEN SZACUN KOLEŻANKO!
a może to jego żona nie chciała byście przyszły? tak też mogło być. Wiele czynników mogło się składać na to że nie dotalaś zaprosznia może Cię nie lubi może kiedyś go uraziłaś może może może, może nie lubi Twojego męża i tu znowu może może może zapytaj go dlaczego nie dostalaś zaproszenia a jak ci jest glupio to zapomnij o tym i już
nie dziwię ci się, też poczułabym się nieswojo.
MOim zdaniem facet postąpil zwyczajnie po świńsku.
Dwie osoby na weselu więcej nie stanowi żadnej większej różnicy i
przy i tak dużych kosztach,jakim jest wesele-nie zbankrutowałby a wyszedłby z twarzą.
Ja osobiście prędzej nie zaprosiłabym szefostwa,niż koleżanek, bo
śmierdzi mi to lizodupstwem.

Rozumiem,co czujesz. Sama czulabym się na Twoim miejscu okropnie, pominięta i skazana
na towarzyską banicję.
 
Nie roztrząsaj tego. Nie dojdziesz końca końców a tylko się strujesz. Ja nie zapraszałabym nikogo z pracy bo to śliski i zmienny grunt. Dopiero ludzie, którzy mi się sprawdzą prywatnie więcej znaczą. A takie zapraszanie to zastaw się - a postaw się. W ogóle wesela uważam za rzecz zbędną.
Pasek wagi
Czepiasz sie, kazdy ma prado decydowac kto bedzie na jego weselu, moze Ty uwazasz go za dobrego kolege z pracy a dla niego jestes TYLKO kolerzanka...

Nie ma sie co czepiac, postapil jak chcial, jego wesele jego sprawa, moim zdaniem zachowal sie odpowiednio.
koleżanka piszę się przez ż :)
No trochę niefajnie się zachował.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.