Temat: Bąk na randce

Wczoraj wieczorem byłam na pierwszej randce z nowo poznanym facetem. Było to raczej takie "luźne" spotkanie, piliśmy u niego w domu wino i gadaliśmy.
Wszystko raczej przebiegało zgodnie z planem, żadnej wtopy ni nic. Kiedy odprowadzał mnie już do domu i byliśmy tuż pod moją bramą i nagle zasadziłam ogromnego bąka... bardzo głośnego i trochę mniej śmierdzącego. Potem jeszcze 2-3 razy już takie resztki poszły. Ja nic nie powiedziałam, zachowywałam się normalnie, choć jestem pewna, że to słyszał. Pożegnaliśmy się i poszłam do domu...
Strasznie mi teraz głupio, bo akurat wtedy to się musiało stać, całe spotkanie przebiegało w spokojnej atmosferze, a tu nagle już na samym końcu taka wtopa!
Co Wy o tym sądzicie, powinnam wtedy przeprosić za to, że mi się wymsknęło, czy dobrze, że to zignorowałam?
W sumie myślę tak sobie, że jakby co mogę zwalić na psy, że to one puściły bąka, ale chyba by nie przeszło
nie, raczej nie, jak juz to od warzyw strączkowych, ale radze ci uwazaj na cole;)
Mi się jeszcze nie zdarzyło, ale sikałam często przy moim byłym i On przy mnie hie hie :) nic więcej, ale zdarza mi się beknąć i było do śmiechu :)))
miejmy nadzieję, że nie słyszał ;PP
Udawaj, że nic Ci o tym nie wiadomo - to najlepsze rozwiązanie.


Hahahaaaaaa, swoją drogą to śmieszne to musiało być. ;DD
Pasek wagi
:) Jak mu wpadłaś w oko, to bąk go nie przestraszy:)
a tam udawaj że to nie ty, jakby nigdy nic

 

śmierdząca sprawa, jak mówią...

Zaśpiewaj "Puściłam bąka, niech się błąka! " Zawsze działa rozprężająco
Ale coli u niego to lepiej nie pij ;)
Pasek wagi
..niech się błąka..hahahaha!!tego nie słyszałam;)
ej, dawaj relację, jak przebiegło spotkanie bo chyba wszystkie jestesmy ciekawe jak poszło;)
tak! Chcemy!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.