Temat: Requiem dla snu

Zapewne wiele z Was widziało ten film, albo chociaż słyszało piosenkę. Chciałabym sie zapytać, jakie wywołuje on w Was emocje (film), co czuliście w ostatnich ( najważniejszych ) minutach filmu. Wspominacie go czasami, czy był on dla Was zupełnie obojętny ?

Dla mnie jest to jeden z najważniejszych ( jak nie najważniejszy ) film. Po obejrzeniu go przez przeszło 2 godziny siedziałam jak zahipnotyzowana. Moja głowa była pełna różnych myśli. Ale jedno jest pewne, dzięki temu filmowi już nigdy nie sięgne po narkotyki. Była to dla mnie terapia wstrząsowa, ponieważ dragi nie są mi obce ( nie sugerujcie sie moim wiekiem, bo w tym czasie można wiele przeżyć ). Nie chciałabym skończyć jak Harry ( gł. boh. ) ani jego matka.

Dlatego chciałabym poznać Wasze opinie....

dla mnie najbardziej szokująca jest historia marion i to co się z nią stało..
ta scena z murzynem jak się spotkali pierwszy raz i on mówi: "i didn't take it out for air" a potem marion dostaje działkę,
albo jak na oczach kilkunastu facetów uprawia seks z inną kobietą używając podwójnego dildo.
czytałam tyle mocnych książek o narkotykach (jak np. "Pamiętnik narkomanki", "Ćpun" itp) i widziałam tyle filmów dokumentalnych, że uważam, że Requiem jest lekko bajkowe i nie pokazuje rzeczywistości aż tak dosadnie...

to co się dzieje na tym filmie to i tak pół biedy w porównaniu z tym, co się dzieje naprawdę w środowiskach narkomanów (ale poza filmami dokumentalnymi opatrzonymi czerwonym znaczkiem nikt by tego nie nakręcił, bo by było makabryczniejsze od piły w niejednym przypadku... mówię tu o powikłaniach, uwikłaniach prawnych, ich stylu  życia... itp)
tego samego reżysera polecam filmy Źródło i najnowszego Czarnego Łabedzia. w ogóle Arnoffski to reżyser niezwykły
Mimo wszystko film był świetny, fenomenalna muzyka, aktorzy też, no i miło było popatrzeć na Jareda :)
Oglądałam trzy razy, za każdym razem tak samo mnie wciągnął.
ja osobiście miałam wrażenie - jakkolwiek dziwnie to zabrzmi - jakby ktoś do środka mnie zwymiotował. Czułam się jakaś taka brudna i zmiażdżona emocjonalnie
film ogladalam dawno temu i wciaz do niego wracam myslami, cos w nim takiego bylo...
kiedy o nim mysle totalnie sie zahipnotyzowuje..to dziwne z zadnym innym filmem nawet podobnej tresci tak nie mam
Zdecydowanie najlepszy film jaki zdarzyło mi się oglądać. Nigdy żaden inny film nie wywołał u mnie takiej fali przemyśleń, emocji...coś niesamowitego. Mimo, że oglądałam go pare lat temu to mogłabym dokładnie opowiedzieć co się w nim dzieje...polecam każdemu.

ja chyba jestem kompletnie nieczuła :-) i nieemptatyczna. nigdy nie miałam (moi bliscy też nie) problemu z narkotykami i dla mnie jakos tamta droga była zawsze skreślona, zamknięta - jakby jej nie było.

nie potrafiłam wczuć się w ten film, do samego końca. mam wrażenie, że mocno stoję na własnych nogach i żadne fantazje nie przeszkodzą mi w realizacji moich celów. nie pojmuję, jak można być tak słabym i głupim, jak główni bohaterowie filmu.

nie poruszył mnie, widziałam wiele innych, które wywarły na mnie większe wrażenie.

Pasek wagi
wstrząsnął mną, aczkolwiek był kręcony dawno - jakieś 10 lat temu? wtedy szokował, teraz już nie szokuje. nie mniej jednak, to dobry film. bardzo dobry i bardzo wstrząsający.
Film jest genialny. Wprawdzie trudny do obejrzenia i trudny do zrozumienia, ale niesie przesłanie. Oglądałam go w liceum na jakichś zajęciach, ktoś go przyniósł. Zawsze jak słyszę tą piosenkę, to przypomina mi się on i przechodzą mi dreszcze po całym ciele. To jeden z niewielu filmów, które na pewno zapamiętam do końca życia...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.