Temat: Problem z kolegami mojego męża

moj Mąż od niedawna pracuje  w nowej firmie i badz co badz integrujemy sie z reszta jego kolegów i tu mam problem. Bo ostatnio troszke wypili i zaczeli sie do mnie przytulac całować w policzek a co gorsza jeden powiedział nagłos przy wszystkich (jego żona tez tam była) ze jestem najładniejsza dziewczyna jaką widział. Wiecie co ta dziewczyna prawie mnie zabiła wzrokiem a ja poprostu nie wiedziałam jak sie zachować. Inny powiedział ze musi koło mnie siedziec bo mu sie podobam jak "cholera". Teraz poszła fama w pracy i jak gdzies wychodzą razem to faceci mowią mojemu męzowi tylko weź żonę a ich partnerki burzą sie jak dowiaduja sie ze bede:(:( Juz nie wiem jak z tego sie wykaraskać
Widocznie więc tego nie
> zrobiłaś i sama sobie jesteś winna! Zachowanie
> kolegów męża jest współmierne do Twoich reakcji, a
> winę za całą sytuację ponosisz TY!!!

chyba cie emocje poniosly, bo nie widze w tej wypowiedzi sladu rozsadku. Ona jest winna?? To idac sladem Twojej blyskotliwej mysli, mozna wniesc ze zgwalcone kobiety tez sa same sobie winne. Bo to kobieta jest winna, afacet jak to facet; istota nieskomplikowana z dwiema glowami.
Zastanow sie dziewczyno co mowisz.
Co do autorki pytania: jesli taka sytuacja powtorzy sie nastepnym razem, jasno i wyraznie powiedz, ze nie podoba Ci sie takie zachowanie i ze go sobie nie zyczysz. Jesli nie posluchaja, opusccie z mezem impreze. Zadne kolezenskie uklady nie sa tego warte.
Z facetami, zawsze problem, myślę że najlepszym wyjściem będzie trzymanie dystansu. A i zazwyczaj jest tak, że kobieta nigdy nie będzie obwiniała swojego partnera za coś tylko tą druga kobietę, kobiety z zawiści potrafią zabic nawet, mścić się i szkalować. To Ty według nich jesteś winna, bo może byłaś wyzywająco ubrana, może się usmiechnęłaś, a nawet nie byłas tego świadoma.
powiem wam tak nie siedziałam z założonymi rękami. Mowiłam im zeby sie ode mnie odczepili ..na poczatku starałam sie grzecznie później dawałam im wyraźniejsze sygnały ale im bardziej ja sie wkurzałam tym bardziej byli nachalni:( Powiem wam myslałam nad taka sytucja i ja bym była tylko zła na swojego męża. Chociaż większość z was wini mnie ale to juz szczegół.

 

że też twój mąż na to spokojnie patrzy, to ja nie czaję.

ja bym zwróciła uwagę takiemu natrętowi, że nie czujesz się komfortowo, gdy się o ciebie ociera, a wszystkie śmichy-chichy bym ofukiwała. wg mnie lepiej wyjść na drętwą, niż znosić nie dość, że pijanych facetów, to jeszcze złowrogie spojrzenia i głupie plotki.

funnynickname pogielo cie ? jakbys nie wiedziala to gwalcone kobiety z reguly nie siedza cicho "zeby nie robic dymu" jak to autorka postu ujela, skad ci przyszlo w ogole takie porownanie ?

a do autorki, wiesz, w zyciu mialam juz do czynienia z wieloma facetami, z zakochanymi czy chetnymi na male conieco, i w czasach jak bylam panna i ja bylam mezatka ale nigdy, przenigdy nie zdarzylo sie zeby gosc mnie obejmowal czy calowal gdziekolwiek jesli sobie tego nie zyczylam. zastanow sie dobrze jak to wszystko przebiegalo bo wydaje mi sie ze te adoracje tak naprawde ci sie podobaly, dopiero po fakcie uswiadomilas sobie ze beda z tego klopoty i myslisz jak z tego wyjsc... trzymac poziom a nie robic sobie opini nowej-latwej ...

pogadać przede wszystkim z mężem, to on powinien im zwrócić uwagę...dziwie się, że nie zorbił tego do dnia dzisiejszego!!
Dziewczyny już powiedziały wszystko, co trzeba - mnie tylko zastanawia, co to za buraki z tych facetów, że zachowują się tak przy własnych żonach. Współczuję tym kobietom. A ty się nie patyczkuj z nimi, trzeba ostro. Jak zwrócenie uwagi nie poskutkuje, po prostu wyjdźcie. Nie ma nic złego w sporadycznych spotkaniach z ludźmi z pracy, ale jeżeli nie potrafią się kulturalnie zachować, to można to sobie odpuścić, żadna wielka strata.

Wiesz ja myślę, że było to tak -oni Cie zaczepiali a Ty kokosiłas się i robiłaś durne miny zamiast stanowczo dać do zrozumienia, żeby trzymali łapy przy sobie i oszczedzili Ci krępujących półsłówków. Dziwi mnie reakcja Twojego męża????no ale ok może niektórzy lubią się dzielić bliskością kobiety z innymi.

Jesli na oczach tych kobiet zachowywałaś się jak trzpiotka zamiast pokazać im granice -to mają rację...sorry ale myslę, że nie bez przyczyny tak wszyscy Cie obłapiali-może ubierasz sie wyzywająco albo sie tak zachowujesz, no i przede wszystkim pozwalasz im na to. Bo dziwne że wsztyscy lecieli tylko na Ciebie-atrakcja sezonu grillowego? ;)

Pomyśl sobie jak się zachowywałaś w tych sytuacjach i sama wyciągnij wnioski dlaczego te dziewczyny Cie nienawidza ;)

Pasek wagi

Powinnaś zareagować jednoznacznie, popełniłaś grzech zaniechania, ale że całą winę ponosisz Ty to kompletna bzdura i porównanie do gwałtu jak najbardziej trafione. Winni są faceci, którzy nie potrafią się zachować (przepraszam, ale co to za buraki?, no chyba że z alkoholem przecholowali, choć to też niedobrze), a Ty dołożyłaś trochę od siebie, choć może byłaś zażenowana takim zachowaniem i nie wiedziałaś co zrobić, co nawet rozumiem. Wydaje mi się, że część tu z góry postawiła się w roli tych "brzydszych" i po prostu Ci zazdrości, choć Ty też musisz postawić się na miejscu partnerek tych "facetów". Życzę więcej asertywności:).

Powinnas stanowczo pojechac im po pietach i nie chodzic na takie spotkania szczerze mowiac. Oczywisie jesli inne zony beda to Ty tez idz, ale stanowczo dogadaj tym padalcom. A Twoj facet w takim momencie powinien podejsc, wziac sie za reke, wyrwac z ramion tych padalcow i usadzic na kolanach. 

Ani Ty, ani Twoj maz nie zarobicie na tym respektu jesli bedziesz cicho siedziala. Trzymaj ich na dystans. Pewno caly czas beda cos tam cos tam skrobaly te oadliny, Ty sluchaj ale nie pozwalaj sie dodtykac. 

Powodzenia :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.