Temat: problemy z nauką jazdy

Dziewczyny......zaczelam w marcu kurs prawa jazdy, jestem po teorii i po 5 jeździe.Nigdy wczesniej nie mialam do czynienia z samochodem, wiec pierwsze jazdy to byly moje pierwsze chwile za kółkiem.Bylam juz 2 x na placyku, 2x wracalam po mieście (łódź), a tak to gdzies tam cwiczylismy na oślej łączce.Rzecz w tym, ze strasznie sie ta jazdą stresuję i ogolnie jakos cięzko mi idzie załapanie niektórych rzeczy, czuję sie jak kompletna kretynka, bo powinnam cos tam wiedziec, a nie wiem albo nie robie tego, albo teoretycznie wiem, a praktycznie nie potrafie ogarnąć...mama jakies dziwne problemy, zeby wszystko ladnie plynnie bez zastanawiania sie zrobic, czasem czuje sie bezradna i w ogole wydaje mi sie ze nigdy kierowcy ze mnie nie będzie...macie/ mialyscie tez takie wrazenia? jak radzic sobie ze stresem w samochodzie i ogolnie jak zmienic nastawienie z ' jestem beznadziejna' na ' postaram sie i bedzie dobrze'? aha, no i jaki stosunek mieli do was wasi instruktorzy? moj jest ogolnie ok, ale ostatnio zaczyna sie irytowac i mowi, ze 'takiego przypadku jak ja to jeszcze nie widzial'....:(
zmien instruktora a na poczatku to raczej kazdy sie stresuje potem Cie przejdzie i bedzie ok...pamietaj ze sie uczysz dopiero i to on ma cie dobrze wyszkolic do tego a nie puszczac jakies glupie teksty..ogarniesz wszystko
doskonale Cię rozumiem. Też tak miałam. Dodatkowo instruktor na mnie wrzeszczał, przez co jeszcze bardziej się stresowałam tym wszytskim. Poddałam się, niestety.
Tak naprawdę człowiek uczy się jeździć dopiero, jak już zda prawko i jeździ sam, bez osoby asekurującej obok, w postaci instruktora.
Kurs to tylko ogólne obycie z autem, drogą, przepisami i ich stosowaniem w praktyce ;]
I zaufaj, że nie jesteś jedyną osobą na świecie, której nie wychodzi !
duzo osob tak ma, ja sie pewniej zaczynalam czuc dopiero po ok 15 jezdzie ;p musisz byc skupiona, pamietaj ze jak zmieniasz pas to patrz w lusterka.ogolnie patrz sobie co jakis czas w lusterko zeby zobaczyc co tam sie za toba dzieje, czy cie ktos nie wymija czy cos takiego. jak chcesz zahamowac zeby skrecic to zawsze najpierw kierunek potem dopiero hamulec. to najbardzije wkurza. nie denerwuj sie. duzo ludzi ma problem i daja rade, ty tez dasz;)
Pasek wagi
miałam podobnie. stresowałam się niemiłosiernie nawet na 40 godzinie jazd. Coś strasznego. A wszystko przez to ,że mój pierwszy instruktor wychodził z założenia,że mam sobie jeździć, aby jeździć i ok 18 h przejeździłam jedną trasą - do jego domu ( do którego prowadzą drogi w polu, zero ruchu ). Po zmianie instruktora było trochę lepiej,widać było postępy w jeździe,ale jak pojechałam jeździć po ulicach Warszawy to wpadłam w panikę,wstyd mi było jak bardzo sobie nie radziłam, a na koniec jazdy ,kiedy instruktor zapytał , jak się czuję to rozryczałam się jak bóbr. Od tamtej pory więcej nie poszłam na jazdę,żałuję,ale tak mi wstyd i zarazem się boję,że nie wiem ile czasu minie zanim się odważę usiąść za kółko... myślę ,że baaaaardzo dużo zależy od tego na jakiego instruktora trafi się na samym początku...
nie wychodzi Ci bo się stresujesz! Ja też tak miałam na początku (a wg wszystkich mam wybitne umiejętności prowadzenia auta-to nie ironia). potrzeba czasu, żeby połapać zmianę biegów, sprzegło, gaz, patrzenie przed siebie, w lusterka, kierowanie i jeszcze znaki drogowe, a dochodza do tego inne samochody i ludzie na chodnikach-musisz widzieć wszystko. Poradzisz sobie! pomyśl, że samochodami jeźdzą tacy co 2+2 nie potrafią, a prawdko zdali!!! nie poddawaj się! mój instuktor darł się niesamowicie, ale był skuteczny ;-D powodzenia, nie daj sobie wmówić, że nie będzie z ciebie kierowca bo np. jesteś kobietą! bzdura! niektórym to zabiera więcej czasu ale będzie dobrze
Dasz sobie radę, instruktor jest po to, żeby Ci pomóc - i w ogóle moim zdaniem, nie powinien tego komentować...a 5 jazda to dopiero początek, głowa do góry nauczysz się  

spokojnie;) ja sama na 5 jeździe panicznie bałam się samego ruszania, ale wtedy zmienil mi sie instruktor i z gruber rury mu powiedzialam- niech mi pan jeszcze raz wytłumaczy ruszanie, bo wczoraj nie potrafiłam. I potem poszlo do przodu. Na jazdach tez mi nie zawsze dobrze szlo, ale juz ruszac normalnie potrafiłam, bo sie nie bałam zapytac.

A z czym masz najwiekszy problem?

ja wyjeździłam prawie wszystkie godziny, a i tak nie czaiłam co i jak:) jechać jechałam, ale co z tego. jedyne co miałam opanowane niemalże do perfekcji to zawracanie na 3 :-P 2 razy miałam egzamin, wyjechałam z placu, ale na mieście mi nie poszło. zrezygnowałam, bo się po prostu do tego nie nadaję. no cóż, takie życie:)
Pojeździsz i się wprawisz. Też się stresowałam na początku jak robiłam kurs.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.