- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
czwartek, 21:17
Usunąć
Edytowany przez SukienkaWgroszki Wczoraj, 21:44
czwartek, 22:19
postaraj się wytrzymać przynajmniej 2-3 lata w jednej pracy. (Ja kiedyś też tak miałam, że bardzo lubiłam chodzić na rozmowy kwalifikacyjne, bardzo lubiłam to uczucie, że mogę się zaprezentować i "wygrać" te rozmowę... więc chyba wiem, o czym mówisz). Mimo wszystko jest tak, że po roku-dwóch latach jest coraz łatwiej i coraz mniej się opłaca zmieniać. Zastanów się, czego oczekujesz po zmianie pracy? Poczucia, że jesteś ważna, udowodnienia czegoś sobie i innym, nowych kontaktów, poczucia, że jesteś ważna? Wydaje mi się, że tego Ci nowa praca nie da. Mnie po jakimś czasie od zmiany pracy najbardziej zniechęcało to, że mogę sobie iść do najbardziej wy*ebongo biura, a po paru miesiącach się okaże, że "nie dostałam tego, co chciałam" - czyli że miejsce jest nowe, a potrzeby moje cały czas te same, niezaspokojone. Ogólnie innych ludzi wali nasza praca, że też tak powiem, więc jeśli zmieniasz pracę po to, aby zaimponować innym czy "pokazać" komuś, że stać Cię na dużo, to moim zdaniem nie ma na to szans. Nasza własna praca najczęściej obchodzi wyłącznie nas samych. Otoczenie ma na to wywalone.
czwartek, 22:43
postaraj się wytrzymać przynajmniej 2-3 lata w jednej pracy. (Ja kiedyś też tak miałam, że bardzo lubiłam chodzić na rozmowy kwalifikacyjne, bardzo lubiłam to uczucie, że mogę się zaprezentować i "wygrać" te rozmowę... więc chyba wiem, o czym mówisz). Mimo wszystko jest tak, że po roku-dwóch latach jest coraz łatwiej i coraz mniej się opłaca zmieniać. Zastanów się, czego oczekujesz po zmianie pracy? Poczucia, że jesteś ważna, udowodnienia czegoś sobie i innym, nowych kontaktów, poczucia, że jesteś ważna? Wydaje mi się, że tego Ci nowa praca nie da. Mnie po jakimś czasie od zmiany pracy najbardziej zniechęcało to, że mogę sobie iść do najbardziej wy*ebongo biura, a po paru miesiącach się okaże, że "nie dostałam tego, co chciałam" - czyli że miejsce jest nowe, a potrzeby moje cały czas te same, niezaspokojone. Ogólnie innych ludzi wali nasza praca, że też tak powiem, więc jeśli zmieniasz pracę po to, aby zaimponować innym czy "pokazać" komuś, że stać Cię na dużo, to moim zdaniem nie ma na to szans. Nasza własna praca najczęściej obchodzi wyłącznie nas samych. Otoczenie ma na to wywalone.
Nudzą mnie obowiązki, samo miejsce, ludzie. W obecnej bardzo nudzą mnie obowiązki. Po prostu ciągle czuje, że to nie to.
piątek, 07:38
postaraj się wytrzymać przynajmniej 2-3 lata w jednej pracy. (Ja kiedyś też tak miałam, że bardzo lubiłam chodzić na rozmowy kwalifikacyjne, bardzo lubiłam to uczucie, że mogę się zaprezentować i "wygrać" te rozmowę... więc chyba wiem, o czym mówisz). Mimo wszystko jest tak, że po roku-dwóch latach jest coraz łatwiej i coraz mniej się opłaca zmieniać. Zastanów się, czego oczekujesz po zmianie pracy? Poczucia, że jesteś ważna, udowodnienia czegoś sobie i innym, nowych kontaktów, poczucia, że jesteś ważna? Wydaje mi się, że tego Ci nowa praca nie da. Mnie po jakimś czasie od zmiany pracy najbardziej zniechęcało to, że mogę sobie iść do najbardziej wy*ebongo biura, a po paru miesiącach się okaże, że "nie dostałam tego, co chciałam" - czyli że miejsce jest nowe, a potrzeby moje cały czas te same, niezaspokojone. Ogólnie innych ludzi wali nasza praca, że też tak powiem, więc jeśli zmieniasz pracę po to, aby zaimponować innym czy "pokazać" komuś, że stać Cię na dużo, to moim zdaniem nie ma na to szans. Nasza własna praca najczęściej obchodzi wyłącznie nas samych. Otoczenie ma na to wywalone.
Nudzą mnie obowiązki, samo miejsce, ludzie. W obecnej bardzo nudzą mnie obowiązki. Po prostu ciągle czuje, że to nie to.
kazda praca 'biurowa', jak juz sie ja pozna, robi sie troche nudna, bo czynnosci do pewnego stopnia sa powtarzalne. Ma to pewne dobre strony (wiesz czego sie spodziewac, z kim pracujesz itd) ale faktyczie dla osob z adhd moze byc meczace. Tylko jak sama mowisz, to nie wyglada dobrze w CV jesli nigdzie nie zagrzalas miejsca, a kolejny pracodawca od poczatku czuje ze jak juz ogarniesz co i jak, to uciekniesz. A wiekszosc ludzi lubi jednak pewna stabilizacje w zyciu.
Moze szukaj tej adrenaliny gdzie indziej - nie wiem, lataj szybowcem, skacz na spadochronie, nurkuj, zapisz sie na strzelnice.
piątek, 09:49
Nudzisz sie, to idz wyzej w hierarchii firmy. W wiekszych firmach jest rekrutacja wewnetrza i mozna z czasem przejsc do innego dzialu lub na wyzsze stanowisko.
Takie skakanie po firmach raczej swiadczy o tym, ze wlasciwie wychodzisz bez doswiadczenia i nowych umiejetnosci.
Rekruter moze tez to odberac, ze zwyczajnie sie nie nadajsz do takiej pracy i sama sie poddajesz po roku ryzygnujac.
Amidnistracja, szkolenia, pomoc nowemu pracownikowi to duza inwestycja czyjegos czasu. Jak jest ryzyko, ze nowy pracownik po roku strzeli focha, to raczej wybiora kogos innego.
piątek, 11:34
Masz prawie 40 lat. W tym wieku i z tym stażem pracy 2 strony w cv nikogo nie dziwią.
Dwie strony w CV sa spoko, jesli przy tym doswiadczeniu (powiedzmy ze okolo 40-tki ma sie te 17-19 lat stazu pracy w sumie), masz tam 5-6 pracodawcow. Jesli to jest kilkanascie miejsc pracy i z dat wychodzi ze srednio u kazdego spedzilo sie rok, poltora, to potencjalny pracodawca ma od razu red flag, ze osoba jest typowym skoczkiem, bo jeszcze dobrze sie roboty nie nauczy a juz jej nie ma. I nie warto w taka osobe inwestowac czasu, pieniedzy i szkolen, bo ona zaraz ucieknie bo jej sie 'znudzi'.
piątek, 11:37
Masz prawie 40 lat. W tym wieku i z tym stażem pracy 2 strony w cv nikogo nie dziwią.
Dwie strony w CV sa spoko, jesli przy tym doswiadczeniu (powiedzmy ze okolo 40-tki ma sie te 17-19 lat stazu pracy w sumie), masz tam 5-6 pracodawcow. Jesli to jest kilkanascie miejsc pracy i z dat wychodzi ze srednio u kazdego spedzilo sie rok, poltora, to potencjalny pracodawca ma od razu red flag, ze osoba jest typowym skoczkiem, bo jeszcze dobrze sie roboty nie nauczy a juz jej nie ma. I nie warto w taka osobe inwestowac czasu, pieniedzy i szkolen, bo ona zaraz ucieknie bo jej sie 'znudzi'.
Żaden z poprzednich pracodawców nic we mnie nie inwestowal
piątek, 11:37
Nudzisz sie, to idz wyzej w hierarchii firmy. W wiekszych firmach jest rekrutacja wewnetrza i mozna z czasem przejsc do innego dzialu lub na wyzsze stanowisko.
Takie skakanie po firmach raczej swiadczy o tym, ze wlasciwie wychodzisz bez doswiadczenia i nowych umiejetnosci.
Rekruter moze tez to odberac, ze zwyczajnie sie nie nadajsz do takiej pracy i sama sie poddajesz po roku ryzygnujac.
Amidnistracja, szkolenia, pomoc nowemu pracownikowi to duza inwestycja czyjegos czasu. Jak jest ryzyko, ze nowy pracownik po roku strzeli focha, to raczej wybiora kogos innego.
Na moim stanowisku nie ma hierarchii