Temat: ZOL dla chorej matki

Moja matka (alkoholiczka) niedawno trafiła do szpitala w fatalnym stanie (wychudzona, problemy z sercem i wątrobą, stwierdzono że ma zaburzenia psychiczne, nie poznaje niektórych osób, myli zdarzenia, nie wie gdzie aktualnie mieszka, myśli że mamy zupełnie inny rok itp) 

Mama aktualnie znajduje się w szpitalu psychiatrycznym który chce ją wypisać. Opieka stara się dla mamy o jakiś ‘dochód’ typu zasiłek czy renta bo podobno bez tego żaden ośrodek jej nie przyjmie. 
Ja od wielu lat mieszkam za granicą i prawie zawsze miałam kiepskie relacje z mamą. Wysyłaliśmy ją na odwyki itp każdy chciał pomóc, ale ona zawsze wracała do alkoholu i odpychala od siebie/ponizala wszystkich którzy chcieli dla niej dobrze. Dla własnego zdrowia psychicznego ograniczałam kontakty z mamą do minimum.  
Mama potrzebuje całodobowej opieki i nie może mieszkać ani zostawać sama. Większość rodziny się nie interesuje a dwie osoby które trochę pomagają i odwiedzają mamę w szpitalu oczekują ode mnie że umieszczę mamę w prywatnym ośrodku opiekuńczo leczniczym do czasu uzyskania ‘dochodu’/umieszczenia mamy w ZOLu. Nie mam rodzeństwa więc cała odpowiedzialność finansowa byłaby na mnie na co mnie zupełnie stać. Mam swoje zobowiązania takie jak kredyt studencki i hipoteczny. 
Rodzina wywiera na mnie presje żebym przyjechała i podpisała mamie papiery w prywatnym ośrodku, ale ja się obawiam, że podpisując je będę obarczona opieką i ponoszeniem wysokich kosztów do końca życia mamy jeśli np opieka nie znajdzie mamie miejsca w ZOLu. 
Mama posiada dwa mieszkania, ale ja sama legalnie ich wynająć nie mogę, bo nie jestem właścicielem. 
Opieka i kilka innych osób z doświadczeniem w tych kwestiach radziło aby się trochę wycofać i dać szpitalowi załatwić mamie miejsce w ZOLu/wystąpić do sądu o jej zabezpieczenie. 
Czy ktoś tutaj był w podobnej sytuacji lub mógłby poradzić co najlepiej zrobić? 

Nie wiem na ile mama jest skora do współpracy ale pogadać z nią o sprzedaży jednego mieszkania i z tej kasy opłacać dom opieki lub wynająć jej opiekunkę jeśli taka opcja wchodzi w grę. 

Pasek wagi

Poczytaj sobie. Z tego co piszą za ZoL nie zostaniesz obarczana opłata. Za DPS już tak. Moja mama dopłacała za pobyt swojej matki w zolu- 70% brali z renty a ina jeszcze dopłacała do pewnej kwoty. Teraz ma emeryture dla stulatkow i zabieraja jej ponad 4tys z tej emerytury. Za DPS z automatu ida do rodziny o pokrycie kosztów. To wynika z jakis przepisow administracyjnych. Wiec moze lepiej poczekaj aż załatwią miejsce w zolu.  A rodzina skoro taka chętna do rzadzenia niech sama płaci. 

Użytkownik5531694 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

DziuniaNieJestMoimSzefem napisał(a):

Ja pierniczę, pijaczka ma dwa mieszkania na własność (zapewne odziedziczone po jakichś ciotkach pociotkach), a normalni ludzie często nawet jednego nie mogą się dorobić. Ja bym ją ubezwłasnowolniła.

Tak,pijaczke na bruk a mieszkania rozdać,też możesz popaść w nałóg. Ludzie z różnych powodów popadają w chorobę alkoholową, miałam sąsiadkę która rozpiła się po śmierci dziecka.

czyli jeśli matka chleje odkad dziecko pamięta, nie opiekowała się nim, nie zapewniała jedzenia itd, bila, sprowadzała do domu gachow to uważasz, że teraz to dziecko powinno się nią opiekować bo może kiedyś popaść w nałóg ? 

A w którym miejscu Dziunia o tym pisze? Odniosłam się tylko do jej komentarza.

Pasek wagi

kitkatka napisał(a):

Jeżeli mama ma majątek to może sobie opłacić pobyt w każdym ośrodku. Na ZOL w Polsce czeka się średnio 4 lata. 

Przypadek z jesieni w Poznaniu - ostre starania o ZOL od września, w listopadzie było miejsce. Uprzedzali że czeka się około roku, tu wystarczylo kilka miesięcy. Więc zależy. 

syrenkowa napisał(a):

kitkatka napisał(a):

Jeżeli mama ma majątek to może sobie opłacić pobyt w każdym ośrodku. Na ZOL w Polsce czeka się średnio 4 lata. 

Przypadek z jesieni w Poznaniu - ostre starania o ZOL od września, w listopadzie było miejsce. Uprzedzali że czeka się około roku, tu wystarczylo kilka miesięcy. Więc zależy. 

U mojej babki było to kilka miesięcy, tylko miała na skierowaniu wpisaną adnotację że przypadek pilny. Myślę że panie z opieku są w stanie szybciej miejsce zapatwic niż Kowalski z ulicy.

Noir_Madame napisał(a):

DziuniaNieJestMoimSzefem napisał(a):

Ja pierniczę, pijaczka ma dwa mieszkania na własność (zapewne odziedziczone po jakichś ciotkach pociotkach), a normalni ludzie często nawet jednego nie mogą się dorobić. Ja bym ją ubezwłasnowolniła.

Tak,pijaczke na bruk a mieszkania rozdać,też możesz popaść w nałóg. Ludzie z różnych powodów popadają w chorobę alkoholową, miałam sąsiadkę która rozpiła się po śmierci dziecka.

No to patrząc na to, co się dzieje (choćby i sytuacja opisana w tym temacie), to będzie zmartwienie wszystkich oprócz mnie. Dostanę rentę  alkoholową, będę żyć na koszt wszystkich podatników, a moja rodzina będzie ścigana przez różne instytucje o dokładanie się do mojego utrzymania. Dzieci póki co nie mam, ale jak się kiedyś zdecyduję, to jeszcze będę mogła je w przyszłości pozwać o alimenty. Oczywiście nie twierdzę, że tak powinno być, bo nie powinno, ale taką mamy rzeczywistość w tym pięknym kraju. I nigdzie nie napisałam, że pijaczkę na bruk a mieszkania rozdać. Odniosłam się do braku sprawiedliwości, że ktoś ma posiadłości, a nie umie z tego skorzystać, podczas gdy ciężko pracujący ludzie bez nałogów w dzisiejszych czasach nie mogą iść na swoje, bo ceny wynajmu są zaporowe, a co dopiero kupna mieszkania. W opisanej sytuacji jedno z mieszkań mogłoby pójść na wynajem czy nawet i sprzedaż, ale bez woli matki córka nic nie może zrobić. No i to jest niesprawiedliwe, że potem dorosłe dzieci mają tylko problemy i stres przez takich rodziców.

DziuniaNieJestMoimSzefem napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

DziuniaNieJestMoimSzefem napisał(a):

Ja pierniczę, pijaczka ma dwa mieszkania na własność (zapewne odziedziczone po jakichś ciotkach pociotkach), a normalni ludzie często nawet jednego nie mogą się dorobić. Ja bym ją ubezwłasnowolniła.

Tak,pijaczke na bruk a mieszkania rozdać,też możesz popaść w nałóg. Ludzie z różnych powodów popadają w chorobę alkoholową, miałam sąsiadkę która rozpiła się po śmierci dziecka.

No to patrząc na to, co się dzieje (choćby i sytuacja opisana w tym temacie), to będzie zmartwienie wszystkich oprócz mnie. Dostanę rentę  alkoholową, będę żyć na koszt wszystkich podatników, a moja rodzina będzie ścigana przez różne instytucje o dokładanie się do mojego utrzymania. Dzieci póki co nie mam, ale jak się kiedyś zdecyduję, to jeszcze będę mogła je w przyszłości pozwać o alimenty. Oczywiście nie twierdzę, że tak powinno być, bo nie powinno, ale taką mamy rzeczywistość w tym pięknym kraju. I nigdzie nie napisałam, że pijaczkę na bruk a mieszkania rozdać. Odniosłam się do braku sprawiedliwości, że ktoś ma posiadłości, a nie umie z tego skorzystać, podczas gdy ciężko pracujący ludzie bez nałogów w dzisiejszych czasach nie mogą iść na swoje, bo ceny wynajmu są zaporowe, a co dopiero kupna mieszkania. W opisanej sytuacji jedno z mieszkań mogłoby pójść na wynajem czy nawet i sprzedaż, ale bez woli matki córka nic nie może zrobić. No i to jest niesprawiedliwe, że potem dorosłe dzieci mają tylko problemy i stres przez takich rodziców.

No niestety państwo zrobi wszystko aby przerzucić problem na rodzinę i to jest chore, szczególnie w sytuacji gdy rodzic zaniedbywał dzieci.

Zycie nie jest sprawiedliwe.

Pasek wagi

DziuniaNieJestMoimSzefem napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

DziuniaNieJestMoimSzefem napisał(a):

Ja pierniczę, pijaczka ma dwa mieszkania na własność (zapewne odziedziczone po jakichś ciotkach pociotkach), a normalni ludzie często nawet jednego nie mogą się dorobić. Ja bym ją ubezwłasnowolniła.

Tak,pijaczke na bruk a mieszkania rozdać,też możesz popaść w nałóg. Ludzie z różnych powodów popadają w chorobę alkoholową, miałam sąsiadkę która rozpiła się po śmierci dziecka.

No to patrząc na to, co się dzieje (choćby i sytuacja opisana w tym temacie), to będzie zmartwienie wszystkich oprócz mnie. Dostanę rentę  alkoholową, będę żyć na koszt wszystkich podatników, a moja rodzina będzie ścigana przez różne instytucje o dokładanie się do mojego utrzymania. Dzieci póki co nie mam, ale jak się kiedyś zdecyduję, to jeszcze będę mogła je w przyszłości pozwać o alimenty. Oczywiście nie twierdzę, że tak powinno być, bo nie powinno, ale taką mamy rzeczywistość w tym pięknym kraju. I nigdzie nie napisałam, że pijaczkę na bruk a mieszkania rozdać. Odniosłam się do braku sprawiedliwości, że ktoś ma posiadłości, a nie umie z tego skorzystać, podczas gdy ciężko pracujący ludzie bez nałogów w dzisiejszych czasach nie mogą iść na swoje, bo ceny wynajmu są zaporowe, a co dopiero kupna mieszkania. W opisanej sytuacji jedno z mieszkań mogłoby pójść na wynajem czy nawet i sprzedaż, ale bez woli matki córka nic nie może zrobić. No i to jest niesprawiedliwe, że potem dorosłe dzieci mają tylko problemy i stres przez takich rodziców.

A chciałabyś żeby bez twojej zgody dzieci sprzedały twoje mieszkanie. Od tego jest sąd. Uzyskanie alimentów też nie jest proste. Dlatego to nie jest takie proste, bo inaczej rodzina w majestatcie prawa moglaby cie pozbawic majatku- a sa rozne sytuacje zyciowe. Wyjątkiem jest opłata za dps, która jest ściągana poza sądownie. A renta alkoholową jest tylko rodzajem renty- żeby ją dostać musisz mieć odpowiednie lata pracy i zakwalifikować się przez orzecznika zus nie z powodu picia alkoholu tylko chórób wynikających z nałogu które uniemożliwiają podjęcie pracy.

Fruzia jaką decyzję podjęłaś ? Pamiętaj, że nie możesz poddać się presji rodzinie.....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.