Temat: Terapia- po jakim czasie efekty ?

Hej. Zmieniłam tego psychologa na psychoterapeutę i zaczęłam wizyty. Byłam jak narazie 3 razy. Zawsze czekam cały tydzień mocno za tą wizytą i rozmyślam ciągle co powiedzieć i o czym mówić. Jednak na razie nie ma żadnego efektu bo mam wrażenie że tylko opowiadam a pani mnie poznaje. Powiedzcie jak było u was po jakim czasie zaczęliście czuć różnicę i zauważać że proces coś daje ? Inna sprawa że weszłam na leki od psychiatry po których czuję się bardzo dobrze i normalnie; ale wiadomo że to tylko tymczasowo (będę je brać 8-12 miesięcy) i nie wiem czy bardziej mam mówić o tym co czuje teraz czy o tym jak jest normalnie bez leków (w końcu chce rozwiązać te wcześniejsze problemy) ale ciężko się czasem wczuć w te złe wcześniejsze emocje gdy teraz na codzień jest dobrze. Zastanawiam się czy to terapeuta powinien prowadzić ten proces i wyciągnąć ze mnie problemy czy ja mam myśleć co mówić na sesjach. Bardzo mi zależy żeby ten proces zadziałał i dużo mi dał bo bałagan w głowie mam od lat. Jednak narazie czuję że błądzę i nie wiem jak to powinno wyglądać. Dodatkowo nie chodzę z jednym konkretnym problemem tylko mam wiele problemów sama ze soba i nie wiem co jest faktycznie ważne a co nie. Liczę na wasze doświadczenia.

Pasek wagi

-daj sobie kilka msc, u mnie widziałam efekty po 3-4msc -moze to oczywiste ale u mnie nie było, najpierw zakończ branie leków, potem terapię -u mnie zaskoczyło dopiero z 3 terapeutka

Też często zależy czy i jaką masz diagnozę. Np. zaburzenia osobowości, zwłaszcza trudne borderline, "leczy się" latami i efekty też bywają widoczne po kilku latach, niestety.

ale u Ciebie może być i po kilku miesiącach albo i kilku tygodniach. Nie ma reguły. Z terapii tyle się wyciąga, ile w nią włoży. 

Pasek wagi

ruda.lisiczka napisał(a):

Też często zależy czy i jaką masz diagnozę. Np. zaburzenia osobowości, zwłaszcza trudne borderline, "leczy się" latami i efekty też bywają widoczne po kilku latach, niestety.

ale u Ciebie może być i po kilku miesiącach albo i kilku tygodniach. Nie ma reguły. Z terapii tyle się wyciąga, ile w nią włoży. 

no mi powiedziała że wygląda jej to na zaburzenia osobowości ale nie jakie konkretnie. A poszłam do niej z powodu stanów lękowych i ataków paniki to powiedziała że z tym się ciężko na terapii pracuje i na to głównie leki. Ale wiem że to jest wierzchołek góry lodowej która już po prostu bardzo mocno dała o sobie znać 

Pasek wagi

numb027 napisał(a):

-daj sobie kilka msc, u mnie widziałam efekty po 3-4msc -moze to oczywiste ale u mnie nie było, najpierw zakończ branie leków, potem terapię -u mnie zaskoczyło dopiero z 3 terapeutka

No właśnie boję się momentu odstawiania leków choć to jeszcze odległa przyszłość- jak sobie wtedy dam radę. Dlatego takie nadzieje w tej terapii pokładam 

Pasek wagi

Efekty przychodzą po kilku miesiącach lub latach. To zależy od wielu czynników. Ale na pewno nie po 3 tygodniach. Nastaw się na długi proces. Proces, nie skokowe szamańskie uzdrowienie.

Pasek wagi

Jak coś to ta moja pani pracuje w nurcie psychodynamicznym jeśli komuś coś to mówi 

Pasek wagi

63kgmojemarzenie napisał(a):

Jak coś to ta moja pani pracuje w nurcie psychodynamicznym jeśli komuś coś to mówi 

Jestem w psychodynamicznej i bardzo sobie chwalę 

Pasek wagi

Kwestia indywidualna, ale myślę że musisz dać sobie czas. Po 3 sesjach ciężko oczekiwać spektakularnych efektów a i psychoterapeutka też musi cię poznać dobrze. Także powodzenia!

Pasek wagi

63kgmojemarzenie napisał(a):

Hej. Zmieniłam tego psychologa na psychoterapeutę i zaczęłam wizyty. Byłam jak narazie 3 razy. Zawsze czekam cały tydzień mocno za tą wizytą i rozmyślam ciągle co powiedzieć i o czym mówić. Jednak na razie nie ma żadnego efektu bo mam wrażenie że tylko opowiadam a pani mnie poznaje. Powiedzcie jak było u was po jakim czasie zaczęliście czuć różnicę i zauważać że proces coś daje ? Inna sprawa że weszłam na leki od psychiatry po których czuję się bardzo dobrze i normalnie; ale wiadomo że to tylko tymczasowo (będę je brać 8-12 miesięcy) i nie wiem czy bardziej mam mówić o tym co czuje teraz czy o tym jak jest normalnie bez leków (w końcu chce rozwiązać te wcześniejsze problemy) ale ciężko się czasem wczuć w te złe wcześniejsze emocje gdy teraz na codzień jest dobrze. Zastanawiam się czy to terapeuta powinien prowadzić ten proces i wyciągnąć ze mnie problemy czy ja mam myśleć co mówić na sesjach. Bardzo mi zależy żeby ten proces zadziałał i dużo mi dał bo bałagan w głowie mam od lat. Jednak narazie czuję że błądzę i nie wiem jak to powinno wyglądać. Dodatkowo nie chodzę z jednym konkretnym problemem tylko mam wiele problemów sama ze soba i nie wiem co jest faktycznie ważne a co nie. Liczę na wasze doświadczenia.

Na spokojnie, jak zaczniesz się otwierać to pojawi się praca i będziesz wiedziała, że dużo Ci daję, bo zaczniesz czuć różne emocje.
Czasami będziesz lepiej się czuła po każdym spotkaniu, a czasami będzie Ci gorzej, ale ta ulga przyjdzie po czasie.
Ja byłam na kilku terapiach i chętnie się podzielę. Zazwyczaj pierwsze spotkania są zapoznawcze i rzadko, który terapeuta bierze się od razu do pracy. 
Jednak jeśli nie czujesz się dobrze i komfortowo lub terapeuta Cię nie słucha, to poszukaj innego. 
Ja miałam takie dwie sytuacje gdzie dawałam szansę pomimo złych odczuć i w obu przypadkach nie potrzebnie. 
Kiedy w końcu zaczniecie pracować to ważne jest to, żeby terapeuta zadawał Ci pytania, trochę wyciągał z Ciebie przemyślenia i zmuszał do refleksji, samodzielnej dedukcji. Prowadził i pomagał się dokopać do traum, a potem nauczył jak je leczyć. Wtedy zazwyczaj są łzy, smutek, lub złość i w takich chwilach najwięcej się zyskuje. Miałam jedną taką terapeutkę, która pomogła mi bardziej niż wszyscy następni i dalej bym do niech chodziła gdyby nie przeprowadzka. Najbardziej mi osobiście pomagały różne ćwiczenia i zadania, które robiłam na takich terapiach.
No i od siebie mogę doradzić, że jeśli po którymś spotkaniu czujesz, że stoisz w miejscu i trwa to 2-3 spotkania - mówisz o tym, ale nic się nie zmienia, to nie czekaj. Poszukaj nowej osoby, bo można tak się zastać nawet i na rok i oprócz wygadania się nic więcej się nie zyskuje. 
Ja miałam tak z moją ostatnią Panią, gdzie 4 miesiące nic nie szło do przodu i nie potrafiła mi pomóc. Mówiłam prosto, że to, to i to, sprawia mi wielki kłopot i nie wiem co robić, a ona mówiła coś w stylu "rozumiem, to ciężkie" i nic więcej. Aż nie wiedziałam o czym mam z nią rozmawiać. 
W końcu pół spotkania rozmawiałyśmy o jakiś wakacjach czy podróżach i sama zrezygnowałam. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.