Temat: ubezpieczenie mieszkania/domu

Cześć.
Na wstępie zaznaczam, że bardzo współczuję wszystkim poszkodowanym w powodzi i staram się wspierać sprawdzone zbiórki, ale zastanawia mnie jedno. Czemu niektórzy ludzie z terenów, gdzie teraz jest powódź nie mieli ubezpieczonych domów? Tak naprawdę teraz zostają z niczym i mogą liczyć tylko na pomoc ludzi, a  ile uda się uzbierać skoro jest tyle poszkodowanych?   Przecież składka ubezpieczenia to koszt max 100 złotych miesięcznie (przynajmniej ja mam taką, ale mam naprawdę super ofertę ubezpieczenia i dom ubezpieczony na prawie milion.). Była powódź w 97, w 2010 i pewnie wiele innych, mniejszych  o których nie było tak głośno, to dlaczego nauczeni doświadczeniem mieszkańcy tych terenów nie zabezpieczali się ? Nie mówię oczywiście o wszystkich, bo pewnie większość jednak miała ubezpieczenia, ale co chwila napotykam zbiórki gdzie tych ubezpieczeń niestety nie było. 

Ja słyszałam że nie da się ubezpieczyć na niektórych terenach. 

też tego nie rozumiem. Mamy 3 nieruchomości i wszystkie są ubezpieczone.


Pasek wagi

Roozaliaaa napisał(a):

Ja słyszałam że nie da się ubezpieczyć na niektórych terenach. 

i to powinno być też alarmujące, że może tam się nie powinno mieszkać...

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Roozaliaaa napisał(a):

Ja słyszałam że nie da się ubezpieczyć na niektórych terenach. 

i to powinno być też alarmujące, że może tam się nie powinno mieszkać...

jeszcze jak ktoś odziedziczył nieruchomość, to jestem w stanie zrozumieć, ale jak ktoś na takim terenie kupuje działkę i buduje tam nowy dom to już trochę słabo . 

Tez nie wiem. Mam dom ubezpieczony na bańkę od wszystkiego i koszt jest niewiele ponad 800 zł rocznie. W razie czego śpię spokojnie. 


Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Tez nie wiem. Mam dom ubezpieczony na bańkę od wszystkiego i koszt jest niewiele ponad 800 zł rocznie. W razie czego śpię spokojnie. 

tylko pamiętaj że trzeba robić obowiązkowe przeglądy kominiarskie, gazowe i elektryki, żeby w razie w dostać odszkodowanie. Wiele osób o tym nie wie. Mając ogrzewanie gazowe trzeba 2x w roku robić przegląd instalacji

Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:

Brak ubezpieczenia może wynikać z:

Mnie się nic złego nie przytrafi 

Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych

Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.

Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:

Ziemia przekazywana z dziada pradziada 

Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza 

Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję 



Udzicha napisał(a):

Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:

Brak ubezpieczenia może wynikać z:

Mnie się nic złego nie przytrafi 

Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych

Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.

Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:

Ziemia przekazywana z dziada pradziada 

Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza 

Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję 

no spoko tylko skoro jest tańsza no to samemu podejmuję ryzyko jak coś się wydarzy

Pasek wagi

Rozumiem że jeśli chodzi o stare domy to może być problem właśnie z tymi przeglądami, ale żeby nowy dom nie był ubezpieczony ? Kiedyś ubezpieczalni bo nie było tych obwarowań,a może były ? W tej chwili nie mam ubezpieczenia ale bardzo pilnuje własnego bezpieczeństwa, przede wszystkim jeśli chodzi o porządny komin,to była pierwsza rzecz która została zainstalowana. Na szczęście powódź nam nie grozi, mogłaby ubezpieczyć się za to od upadku samolotu 🤔 bo startują i kondycją centralnie nad domem.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.