- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 września 2024, 14:06
Cześć.
Na wstępie zaznaczam, że bardzo współczuję wszystkim poszkodowanym w powodzi i staram się wspierać sprawdzone zbiórki, ale zastanawia mnie jedno. Czemu niektórzy ludzie z terenów, gdzie teraz jest powódź nie mieli ubezpieczonych domów? Tak naprawdę teraz zostają z niczym i mogą liczyć tylko na pomoc ludzi, a ile uda się uzbierać skoro jest tyle poszkodowanych? Przecież składka ubezpieczenia to koszt max 100 złotych miesięcznie (przynajmniej ja mam taką, ale mam naprawdę super ofertę ubezpieczenia i dom ubezpieczony na prawie milion.). Była powódź w 97, w 2010 i pewnie wiele innych, mniejszych o których nie było tak głośno, to dlaczego nauczeni doświadczeniem mieszkańcy tych terenów nie zabezpieczali się ? Nie mówię oczywiście o wszystkich, bo pewnie większość jednak miała ubezpieczenia, ale co chwila napotykam zbiórki gdzie tych ubezpieczeń niestety nie było.
18 września 2024, 15:18
Tez nie wiem. Mam dom ubezpieczony na bańkę od wszystkiego i koszt jest niewiele ponad 800 zł rocznie. W razie czego śpię spokojnie.
tylko pamiętaj że trzeba robić obowiązkowe przeglądy kominiarskie, gazowe i elektryki, żeby w razie w dostać odszkodowanie. Wiele osób o tym nie wie. Mając ogrzewanie gazowe trzeba 2x w roku robić przegląd instalacji
Tak tak, wiem. Konsultant którego wypytywałam o szczegóły polisy przy pierwszym wykupowaniu kilka lat temu, powiedział mi to. Tzn wiadomo że jak cię zaleje powódź to nie będą wołać przeglądów kominiarskich, czy elektrycznych ale fakt że trzeba tego pilnować w razie jakichś przepięć czy gorszych rzeczy typu chata poszła z dymem.
Edytowany przez Karolka_83 18 września 2024, 15:19
18 września 2024, 15:55
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
no spoko tylko skoro jest tańsza no to samemu podejmuję ryzyko jak coś się wydarzy
podejmują ryzyko czasami się uda, a czasami niestety nie
18 września 2024, 15:57
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
no spoko tylko skoro jest tańsza no to samemu podejmuję ryzyko jak coś się wydarzy
podejmują ryzyko czasami się uda, a czasami niestety nie
tylko że w takim układzie powinni to robić na własne ryzyko a nie na ryzyko całego społeczeństwa
18 września 2024, 16:27
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
czy ty uważasz, że mieszkanie w centrum Kłodzka, albo Lądka Zdroju w kamienicy na 1 piętrze oznacza „na terenach zalewowych”? Albo w takim Stroniu? Przecież nie wszyscy mogą mieszkać w Gdańsku czy Warszawie, Lądek to sanatoria, na przykład. Ktoś tam pracuje, to skąd ma dojeżdżać? Tereny zalewowe to jest wrocławski Kozanów, czy część Cieplic, ale przecież nikt się nie spodziewał, że woda zmyje most w Lądku, który tam stał od XV czy XVI wieku!
18 września 2024, 16:27
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
czy ty uważasz, że mieszkanie w centrum Kłodzka, albo Lądka Zdroju w kamienicy na 1 piętrze oznacza „na terenach zalewowych”? Albo w takim Stroniu? Przecież nie wszyscy mogą mieszkać w Gdańsku czy Warszawie, Lądek to sanatoria, na przykład. Ktoś tam pracuje, to skąd ma dojeżdżać? Tereny zalewowe to jest wrocławski Kozanów, czy część Cieplic, ale przecież nikt się nie spodziewał, że woda zmyje most w Lądku, który tam stał od XV czy XVI wieku!
18 września 2024, 16:30
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
no spoko tylko skoro jest tańsza no to samemu podejmuję ryzyko jak coś się wydarzy
podejmują ryzyko czasami się uda, a czasami niestety nie
tylko że w takim układzie powinni to robić na własne ryzyko a nie na ryzyko całego społeczeństwa
Jak nie chcesz pomagać, siedź cicho. W przypadku, kiedy Ciebie dotknie klęska żywiołowa (sprawdź sobie definicję), to liczę na to, że „całe społeczeństwo” będzie mądrzejsze, niż Ty.
18 września 2024, 16:30
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
czy ty uważasz, że mieszkanie w centrum Kłodzka, albo Lądka Zdroju w kamienicy na 1 piętrze oznacza ?na terenach zalewowych?? Albo w takim Stroniu? Przecież nie wszyscy mogą mieszkać w Gdańsku czy Warszawie, Lądek to sanatoria, na przykład. Ktoś tam pracuje, to skąd ma dojeżdżać? Tereny zalewowe to jest wrocławski Kozanów, czy część Cieplic, ale przecież nikt się nie spodziewał, że woda zmyje most w Lądku, który tam stał od XV czy XVI wieku!
No patrz jaka gapa ze mnie, może dlatego że z Trójmiasta🤔
18 września 2024, 16:32
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
czy ty uważasz, że mieszkanie w centrum Kłodzka, albo Lądka Zdroju w kamienicy na 1 piętrze oznacza ?na terenach zalewowych?? Albo w takim Stroniu? Przecież nie wszyscy mogą mieszkać w Gdańsku czy Warszawie, Lądek to sanatoria, na przykład. Ktoś tam pracuje, to skąd ma dojeżdżać? Tereny zalewowe to jest wrocławski Kozanów, czy część Cieplic, ale przecież nikt się nie spodziewał, że woda zmyje most w Lądku, który tam stał od XV czy XVI wieku!
No patrz jaka gapa ze mnie, może dlatego że z Trójmiasta?
fantastycznie jest się wymądrzać siedząc w suchym mieszkaniu/domu, że świadomością, że akurat ciebie żadna klęska nie dotknęła, prawda?
18 września 2024, 16:39
Też się nad tym zastanawiałam i doszłam do pewnych wniosków:
Brak ubezpieczenia może wynikać z:
Mnie się nic złego nie przytrafi
Brak możliwości ubezpieczenia na terenach zalewowych
Dla kogoś kto ma najniższą emeryturę/rentę to kwota 60-100 zł miesięcznie dodatkowego wydatku jest nie możliwa.
Mieszkanie na terenach zalewowych może wynikać z:
Ziemia przekazywana z dziada pradziada
Ziemia na terenach zalewowych jest tańsza
Teren zalewowy ale od dłuższego czasu jest ok, więc kupuję
czy ty uważasz, że mieszkanie w centrum Kłodzka, albo Lądka Zdroju w kamienicy na 1 piętrze oznacza ?na terenach zalewowych?? Albo w takim Stroniu? Przecież nie wszyscy mogą mieszkać w Gdańsku czy Warszawie, Lądek to sanatoria, na przykład. Ktoś tam pracuje, to skąd ma dojeżdżać? Tereny zalewowe to jest wrocławski Kozanów, czy część Cieplic, ale przecież nikt się nie spodziewał, że woda zmyje most w Lądku, który tam stał od XV czy XVI wieku!
No patrz jaka gapa ze mnie, może dlatego że z Trójmiasta?
fantastycznie jest się wymądrzać siedząc w suchym mieszkaniu/domu, że świadomością, że akurat ciebie żadna klęska nie dotknęła, prawda?
nie jesteś z Trójmiasta więc nie wiesz z jakimi żywiołami charakteryzuje się ten teren więc już dziewczyno zamilcz jeżeli nie potrafisz dyskutować
18 września 2024, 16:50
Cześć. Na wstępie zaznaczam, że bardzo współczuję wszystkim poszkodowanym w powodzi i staram się wspierać sprawdzone zbiórki, ale zastanawia mnie jedno. Czemu niektórzy ludzie z terenów, gdzie teraz jest powódź nie mieli ubezpieczonych domów? Tak naprawdę teraz zostają z niczym i mogą liczyć tylko na pomoc ludzi, a ile uda się uzbierać skoro jest tyle poszkodowanych? Przecież składka ubezpieczenia to koszt max 100 złotych miesięcznie (przynajmniej ja mam taką, ale mam naprawdę super ofertę ubezpieczenia i dom ubezpieczony na prawie milion.). Była powódź w 97, w 2010 i pewnie wiele innych, mniejszych o których nie było tak głośno, to dlaczego nauczeni doświadczeniem mieszkańcy tych terenów nie zabezpieczali się ? Nie mówię oczywiście o wszystkich, bo pewnie większość jednak miała ubezpieczenia, ale co chwila napotykam zbiórki gdzie tych ubezpieczeń niestety nie było.
Też tego nie rozumiem, jeśli najakims terenie nie można domu ubezpieczyć to powinno to dać do myślenia by tam się nie budować. O ile w zbiórkach najpotrzebniejszych rzeczy biorę udział to nie wpłacę złotówki na taką zbiórkę gdzie będzie napisane, że ktoś zbiera na mieszkanie lub dom, bo nie miał ubezpieczonego