- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 września 2024, 14:58
Co myślicie...
Bylam u teściów, siedzieliśmy ze znajomymi przy stole. Wyszłam do kuchni (mają otwarta przestrzeń z wyspą) i teść mówi żebym ukroila jakąś kiełbasę z dobrego źródła i spróbowała. Pyta czy mi smakuje. Odpowiedziałam mu że jest dobra ale jadłam lepsze. Na to on po wiedział spier...aj trochę ciszej żebym pewnie nie usłyszała.
Ogolnie był pijany, o zastanawiam się czy temat poruszyć na trzeźwo że moze mnie nie lubić ale chociaż się szanujmy ze względu na wnuka. Czy olać ?
4 września 2024, 15:56
jak nie poruszylas od razu w sensie 'przepraszam co tam tatus mamrocze' to teraz juz chyba nie ma co roztrzasac.
4 września 2024, 16:10
W sumie to zależy jakim człowiekiem na co dzień jest teść i jak się odzywa. Sporo ludzi jest tak przesiąkniętych przeklinaniem że nie zwracają nawet uwagi jak to może być odbierane. Mam część rodziny, u których w domu się używało bluzgów jako przecinków i generalnie nikogo tam nie raziło jak się matka do dziecka odzywała "spier..laj", "weź bo ci przypierd..le" i nie było to mówione w złości, tylko tak o. Chyba na nikim kto ich znał, nie robiło to już wrażenia. U mnie w domu się tak nie mówiło, ale nawet na mnie jako dziecku nie robiło to wrażenia, bo oni tak się zachowywali na co dzień odkąd pamiętam. Poza tym wszystko było u nich ok.
Jeśli teść tak gada na co dzień, to to jego "spier...laj" to zapewne takie "A weź przestań wymyślać" ;) Natomiast jak ktoś jest nieprzyzwyczajony i w domu nie ma takich zachowań podjeżdżających patologią, to faktycznie takie słowa robią wrażenie. Jakbym strzeliła tamtej mojej rodzinie pogadankę wyjaśniającą na drugi dzień po takiej sytuacji jak u Cibie, to raczej nie specjalnie wiedzieliby o co mi tak w sumie chodzi, bo dla nich to codzienność i taka norma. Jeśli teściu na co dzień jest "normalny" a po pijaku wali Ci takimi tekstami, to faktycznie może Cię nie lubi. Albo nie lubi krytyki w swoją stronę. Mój mąż zna się np na mięsie i przetworach mięsnych bo od kiedy był mały, to mieli sklep mięsny i dorabiał tam w wakacje i był zaznajomiony w temacie. Czasem zdarza mu się "skrytykować" jakieś wędliny, które kupi moja mama, że np widać, że są gorszej jakości albo nafaszerowane konserwantami (on to poznaje po kolorze, fakturze itp.) i żeby patrzyła na składy i chociaż ma rację, to zawsze widzę jak mój ojciec pokątnie wywraca oczami i prawie słyszę jak myśli sobie "koooorwaaaaaa znowu mu coś nie pasuje z wędlinami" ;) Może Twój teść też tak ma ;)
Czy poruszałabym temat? W sumie nie wiem. Jeśli Ci to mocno przeszkadza, to możesz powiedzieć, ze nie życzysz sobie takich tekstów w Twoją stronę. Może być tak że po trzeźwemu teść będzie się wypierał, że nic takiego nie mówił ;) Nie wiem czy nie lepiej było od razu coś powiedzieć. Bo tak po czasie, to nawet nie wiedziałabym jak zacząć taką rozmowę. Na bieżąco można było rzucić, że co to w ogóle za tekst w Twoją stronę.
Edytowany przez Karolka_83 4 września 2024, 16:11
4 września 2024, 18:09
jego odzywka oczywiście niedopuszczalna, ale reakcja po czasie uważam że nie ma sensu. A był tam Twój mąż?
Natomiast jak mi ktoś chwali się czymś co uważa za super to ja też nie powiedziałabym "dobre ALE JADŁAM LEPSZE" - wg mnie to też nie jest grzeczna odpowiedź. To już lepiej powiedzieć "nie do końca mój smak". Za wyjątkiem jeżeli ktoś rzeczywiście chce mojej szczerej opinii, ale to chyba nie była taka sytuacja.
4 września 2024, 18:53
Dla mnie to patologia i tyle, ja bym z tej rodziny uciekała
Ależ Klucha jest nieodłączną częścią tej patologii rodziny. Bez niej nie istnieje.
4 września 2024, 18:53
Nie było sytuacji, żeby kiedykolwiek jakakolwiek osoba z mojej rodziny (nawet w uj pijani wujkowie) powiedziała do mnie coś wulgarnego.
4 września 2024, 20:12
jego odzywka oczywiście niedopuszczalna, ale reakcja po czasie uważam że nie ma sensu. A był tam Twój mąż?
Natomiast jak mi ktoś chwali się czymś co uważa za super to ja też nie powiedziałabym "dobre ALE JADŁAM LEPSZE" - wg mnie to też nie jest grzeczna odpowiedź. To już lepiej powiedzieć "nie do końca mój smak". Za wyjątkiem jeżeli ktoś rzeczywiście chce mojej szczerej opinii, ale to chyba nie była taka sytuacja.
ja bym nie powiedziała , ani dobre ale jadłam lepsze, ani nie do końca mój smak tylko powiedziałabym dobre lub smaczne, w swoje myślała. W 99% ludzi mini, ze pytają Twoja opinia nie interesuje. W żaden sposób to jednak nie usprawiedliwia zachowania tego gościa.
4 września 2024, 21:00
jego odzywka oczywiście niedopuszczalna, ale reakcja po czasie uważam że nie ma sensu. A był tam Twój mąż?
Natomiast jak mi ktoś chwali się czymś co uważa za super to ja też nie powiedziałabym "dobre ALE JADŁAM LEPSZE" - wg mnie to też nie jest grzeczna odpowiedź. To już lepiej powiedzieć "nie do końca mój smak". Za wyjątkiem jeżeli ktoś rzeczywiście chce mojej szczerej opinii, ale to chyba nie była taka sytuacja.
ja bym nie powiedziała , ani dobre ale jadłam lepsze, ani nie do końca mój smak tylko powiedziałabym dobre lub smaczne, w swoje myślała. W 99% ludzi mini, ze pytają Twoja opinia nie interesuje. W żaden sposób to jednak nie usprawiedliwia zachowania tego gościa.
no to przecież zaczęłam od komentarza teścia.
Ja pewnie zrobiłabym tak jak Ty ale napisałam jedynie co już lepsze jeśli już koniecznie chce się powiedzieć że nie smakuje.
4 września 2024, 21:28
jego odzywka oczywiście niedopuszczalna, ale reakcja po czasie uważam że nie ma sensu. A był tam Twój mąż?
Natomiast jak mi ktoś chwali się czymś co uważa za super to ja też nie powiedziałabym "dobre ALE JADŁAM LEPSZE" - wg mnie to też nie jest grzeczna odpowiedź. To już lepiej powiedzieć "nie do końca mój smak". Za wyjątkiem jeżeli ktoś rzeczywiście chce mojej szczerej opinii, ale to chyba nie była taka sytuacja.
ja bym nie powiedziała , ani dobre ale jadłam lepsze, ani nie do końca mój smak tylko powiedziałabym dobre lub smaczne, w swoje myślała. W 99% ludzi mini, ze pytają Twoja opinia nie interesuje. W żaden sposób to jednak nie usprawiedliwia zachowania tego gościa.
no to przecież zaczęłam od komentarza teścia.
Ja pewnie zrobiłabym tak jak Ty ale napisałam jedynie co już lepsze jeśli już koniecznie chce się powiedzieć że nie smakuje.
rozumiem, jak ja się czymś chwałę to moja matka zawsze to krytykuje czy ciuchy, czy coś innego. A jak ona się mi czymś chwali to zawsze mówię, super, fajne, bardzo ładne, gdzieś to mam, bo to nie ja w tym będę chodzić, a czemu mam komuś zrobić przykrość, po drugie jak mi się coś nie podoba , a jej podoba to niech se w tym chodzi. A jak usłyszałas co powiedział krewny trzeba było od razy zareagować i powiedzieć nawzajem i tyle