Temat: Wychowanie dzieci - co myślicie?

Hej kochani, jestem ostatnią osobą, która wtrąca się w wychowanie nie swoich dzieci. Jednak w tej sytuacji mam wyrzuty sumienia że nie reaguje.
Pewnie dlatego, że sama wiem "jakie to uczucie". Napiszcie czy Wy byście w tej sytuacji zareagowali a jeśli tak - to jak? 

Znajomi mają 3 szkraby w wieku 4-8 lat. Dwójkę z nich wciąż chwalą, kibicują i doceniają. A jedno tylko krytykują i negatywnie oceniają niemal w każdym aspekcie. Nawet jak wszystkie dzieci zrobią coś jednakowo, to JEDNO jest co najwyżej ignorowane lub zbyte takim "no dobrze". 
Przykro się na to patrzy, ale starałam się nie krytykować. 

Spędziliśmy razem urlop i zauważyłam, że skala jest o wiele większa. Znajomi oprócz NIE chwalenia/ignorowania lub krytykowania tego dziecka. 
Przekonują je, że jest gorsze od swojego rodzeństwa. Na przykład, że coś gorzej zrobiło, powiedziało itp. 

Na przykład dzieci rysowały obrazki i to krytykowane namalowało najładniejszy. Wszyscy znajomi zaczęli je chwalić, a rodzice mówili do niego coś w stylu: "Twój brat malował bardziej kolorowo, siostra potrafi godzinami tylko rysować, siostra ma większą wprawę od Ciebie". Nie powiedzieli nic miłego.
W hotelu organizowali jakieś zawody dla dzieci i gdy to dziecko wygrało, to rodzice rzucili tylko "o super" i zaczęli chwalić pozostałą dwójkę do wszystkich dorosłych. Potem gdy maluch mówił o tej wygranej, to go ignorowali i zmieniali ciągle temat chwaląc rodzeństwo. 
Przez cały wyjazd mówili z dumą o jego rodzeństwie (nawet przy tym dziecku) a o nim co najwyżej przytaknęli gdy już ktoś powiedział coś miłego. 

Dodam tylko, że to są tacy znajomi gdzie widzimy się raz na 3 miesiące i nie jesteśmy super blisko. Zapraszamy się na większe imprezy, spotykamy przy okazji.  Dlatego też się waham i zastanawiam czy w ogóle odzywać czy dać spokój. 😪

Jak dodać post na forum? Nie widzę takiej opcji?

Moja szwagierka tak robila, non stop uciszala i krytykowała srodkowe dziecko (ma trójkę) w towarzystwie jak tylko sie odzywała ta dziewczynka to kazała jej byc cicho lub wyganiala do drugiego pokoju. Moj mąż był z tego powodu tak samo zły jak ja rozmawialismy o tym i ostatecznie to on zwrócił uwage swojej siostrze przy wszystkich na to co robi i jak sie może czuć jej dziecko. Uznaliśmy, że to najlepsze wyjście jako, że to jego rodzina, ja po prostu  przy każdej okazji starałam sie jak najwiecej uwagi tej malej poświecić by czula się zauważona i wysłuchana. Przykro sie na jej minę patrzyło gdy jej własna matka nieustannie ją poniżała

Niektórzy po prostu nie powinni mieć dzieci. 

SukienkaWgroszki napisał(a):

Jak dodać post na forum? Nie widzę takiej opcji?

Wchodzisz na forum i klikasz konkretną kategorię. Np "pogaduszki" lub "odchudzanie" dopiero jak wejdziesz w konkretny temat, to u góry na stornie powinna pojawić Ci się opcja "Dodaj post na forum". Taka podświetlona na zielono. 

A dlaczego się wahasz, czy porozmawiać? Co Tobie może się stać?  Dorośli źle traktują dziecko, a ty masz wątpliwości, czy z nimi o tym rozmawiać? Bo co, bo się obrażą? 

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

A dlaczego się wahasz, czy porozmawiać? Co Tobie może się stać?  Dorośli źle traktują dziecko, a ty masz wątpliwości, czy z nimi o tym rozmawiać? Bo co, bo się obrażą? 

1. Nikt nie lubi jak mówi mu się jak ma wychowywac dzieci i jakie błądy rodzicielskie popełnia.
2. Nie jestem z nimi na tyle blisko żeby to była swobodna rozmowa. To nie jest moja rodzina ani przyjaciele. 

Szkoda, że nikt nie zareagował na bieżąco. Nie mówię, że od razu jakąś pogadanką, ale nawet rzucone w eter niby żartem "A co Wy się tak go/jej czepiacie ciągle o nic" mogło by ostudzić ich zapały. Albo od dpy strony "Ale super dziecko Wam się trafiło, takie mądre, ładnie rysuje. Musicie być dumni!" i powtarzać to przy każdej pasującej okazji. Wygląda na to, że to umniejszanie temu dziecku jest u nich tak powszechne, że nawet nie wydaje im się to dziwne i nawet nie analizują, że to może dla innych dziwnie wyglądać czy zostać źle odebrane - w sensie nie czają się z tym w ogóle, bo im to spowszedniało. A jak się nikt nie odzywa, to daje im do zrozumienia, że jest to normalne, że się czepiają dziecka ciągle - widocznie faktycznie zasłużyło na to skoro nikt się nie sprzeciwia i nic nie mówi. Moim zdaniem trzeba reagować na bieżąco. Ciężko teraz jako osobie nie specjalnie związanej, spokrewnionej czy zaprzyjaźnionej wyskakiwać z tekstami "A bo Wy zawsze". Łatwo to odeprzeć, że wcale nie zawsze że to było wyjątkowo bo coś tam.

Ja w ogóle podejrzewam, że oni mogą sobie nie zdawać z tego sprawy, że traktują dzieci różnie. Znam osobę, która traktuje swoje dzieci też różnie - tzn jedno jest wychwalane pod niebiosa a pozostała dwójka takie "meh". Jak zeszło kiedyś na ten temat to była mega zdziwiona i się zapierała, że traktuje dzieci jednakowo, że przecież wszyscy dostają to samo, tyle samo (pod kątem rzeczy materialnych tak, ale emocjonalnie to przepaść) - i nie wyglądało na to, że to wymówka, tylko jakby święcie wierzyła że wcale nie ma różnicy w traktowaniu. Z tym, że w tym wypadku nie było mowy o słownym pastwieniu się nad pozostałymi dziećmi czy urąganiu im w czymkolwiek. Po prostu jedno było nieadekwatnie wychwalane, wszystko było robione pod nie a pozostała dwójka miała być na jego skinienie najlepiej. Ale zmierzam to tego, że jeśli rodzice robią to już podświadomie - nie zwracają na to uwagi itp. to takie zwrócenie im uwagi w jakikolwiek sposób, nawet tym żartem - mogłoby im coś uświadomić. No chyba, że to robią tak z premedytacją, ale szczerze to nie umiem sobie wyobrazić zdrowych na umyśle rodziców, którzy robili by takie rzeczy z premedytacją na zasadzie "A nie lubię tego mojego syna to będę dowalał cały czas gówniarzowi". Oni albo już tego nie widzą, albo procedują na dziecko jakieś swoje żale - typu że było nieplanowane zupełnie i im według nich pokrzyżowało plany jakieś, zburzyło coś tam co sobie uroili i podświadomie to dziecko męczą - takie coś trzeba już przepracować z terapeutą najpewniej, ale być może rzucenie hasła ich trochę ocuci, że może faktycznie coś się dzieje. Ja bym nie zakładała od razu złej woli i premedytacji. Ludziom różne rzeczy na schizę padają. Natomiast co by to nie było, nie ma co tłumaczyć takiego zachowania oczywiście, tylko zwracać uwagę, że takie coś jest niewłaściwe. Od razu najlepiej.

Pasek wagi

Mnie to w ogóle zastanawia, skąd bierze się taki mechanizm? Jak to się dzieje, że przy większej ilości dzieci, jeden rodzic lub dwójka, biorą sobie na tapet tego "wybrańca" i zaczynają się nad nim znęcać psychicznie (wybaczcie, ale inaczej tego nazwać nie można). Czy naprawdę żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, że takie dziecko będzie potem miało trudności w życiu dorosłym? Jak można, tak z pełną świadomością, krzywdzić swoją latorośl?

To, jak odbieramy świat i jaki mamy charakter, w dużej mierze kształtuje się w domu rodzinnym. Ten paskudny schemat niestety się powtarza (nie jest to coś egzotycznego, dość często słyszy się takie historie), a potem mamy wysyp ludzi z zaniżoną samooceną, niepewnych siebie, nie potrafiących podjąć żadnej konkretnej decyzji i całe życie tłamszących w sobie ból i uraz do rodziców. Jak taki człowiek ma znaleźć partnera i stworzyć zdrową relację, skoro ma tak duże braki emocjonalne? Kurczę, mogłabym pisać na ten temat chyba w nieskończoność, bo jak słyszę coś takiego, to mnie nosi. Polecam film "Żona", tam jest poniekąd zarysowana taka relacja pomiędzy ojcem a synem.

Wracając do meritum: autorko, ja bym porozmawiała z tymi ludźmi mimo wszystko. Zaczęłabym delikatnie, ale zapewne ciężko przewidzieć ich reakcję, więc licz się z tym, że może się to skończyć awanturą. Dla mnie po prostu to jest nie do pojęcia i uważam, że trzeba reagować.

Pasek wagi

Biedne dziecko :( ja też bym porozmawiała. Skoro to nie są jacyś niewiadomo jacy znajomi, to nawet jeżeli się obrażą to chyba żadna strata? Z resztą nawet jakby byli bliscy to nie wiem czy bym chciała się zadawać z takimi ludźmi. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.