- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 lipca 2024, 15:06
Moja kitka hasa sobie po ogrodzie i w niedalekie okolice. Śpi z nami w łóżku. Łapki jak jest mokro to przychodzi i ma w błocie i ogólnie brudne. Myję jej łapy średnio raz w tygodniu. Czy myjecie swoim częściej?
8 lipca 2024, 15:18
hejt na wypuszczanie kota samego za 3, 2, 1.... ;)
nasz dziadek nie spi z nami ale jak jest bloto to mu sie czasem lapy myje.
8 lipca 2024, 18:31
hejt na wypuszczanie kota samego za 3, 2, 1.... ;)
nasz dziadek nie spi z nami ale jak jest bloto to mu sie czasem lapy myje.
Ale czemu go nie wypuszczać?
8 lipca 2024, 22:24
Wychodzę codziennie z Lucyną na smyczy. Nie myję jej łapek ale i po błocie nie chodzimy.
8 lipca 2024, 23:17
Moja kotka sama sobie myje :) Wychodzi na dwór codziennie na całą noc. Czasami wraca w jakichś pajęczynach albo cała zakurzona wtedy przeciera się ją mokrym ręcznikiem i też sama się myje.
8 lipca 2024, 23:35
Moja kotka sama sobie myje :) Wychodzi na dwór codziennie na całą noc. Czasami wraca w jakichś pajęczynach albo cała zakurzona wtedy przeciera się ją mokrym ręcznikiem i też sama się myje.
I z chęcią wpuszczasz ją w świeżą, wyprana pościel?
9 lipca 2024, 00:36
nie znam chyba nikogo, kto by mył swoim kotom regularnie łapy po bieganiu po dworze. Ja myłam, jak mój kot uczył się korzystać z kuwety i deptał po swoich zrzutach :P na szczęście ta nauka nie trwała długo.
9 lipca 2024, 07:53
hejt na wypuszczanie kota samego za 3, 2, 1.... ;)
nasz dziadek nie spi z nami ale jak jest bloto to mu sie czasem lapy myje.
Ale czemu go nie wypuszczać?
Wielu kociarzy uwarza ze swobodne wypusczanie kota to zlo - bo moze cos zjesc, bo moze wpasc pod samochod. I sporo w tym racji, ale z drugiej strony kot to jest zwierze, wcale nie takie glupie, dlaczego mialby od razu wpadac pod samochody?
Moj ma 14 lat, od 10 jest kotem wychodzacym. Jedyna duza krzywda jaka mu sie stala to na naszej wlasnej dzialce gdy rzucil sie na niego pies sasiadow (nie bylo bramy jeszcze, oni maja psa wilczura totalnie glupiego latajacego luzem po calej ulicy) - zakazenie, zastrzyki i takie tam. No i niestety nie jestem w stanie upilnowac ze nie upoluje myszy czy jaszczurki, wiec non stop jest problem z pasozytami. Ale odkad on posmakowal tego ze moze wyjsc, nie ma opcji zeby siedzial w domu, bo siedzi pod drzwiami i wyje.
9 lipca 2024, 08:47
hejt na wypuszczanie kota samego za 3, 2, 1.... ;)
nasz dziadek nie spi z nami ale jak jest bloto to mu sie czasem lapy myje.
Ale czemu go nie wypuszczać?
Wielu kociarzy uwarza ze swobodne wypusczanie kota to zlo - bo moze cos zjesc, bo moze wpasc pod samochod. I sporo w tym racji, ale z drugiej strony kot to jest zwierze, wcale nie takie glupie, dlaczego mialby od razu wpadac pod samochody?
Moj ma 14 lat, od 10 jest kotem wychodzacym. Jedyna duza krzywda jaka mu sie stala to na naszej wlasnej dzialce gdy rzucil sie na niego pies sasiadow (nie bylo bramy jeszcze, oni maja psa wilczura totalnie glupiego latajacego luzem po calej ulicy) - zakazenie, zastrzyki i takie tam. No i niestety nie jestem w stanie upilnowac ze nie upoluje myszy czy jaszczurki, wiec non stop jest problem z pasozytami. Ale odkad on posmakowal tego ze moze wyjsc, nie ma opcji zeby siedzial w domu, bo siedzi pod drzwiami i wyje.
Ludzie też wpadają pod samochody, nawet ci ponadprzeciętnie inteligentni, tak tylko mówię. Masz po prostu szczęście, oby tak zostało i oby nic mu się nie stało. Ale niestety koty zabite pod kołami to nie są odosobnione przypadki. Niedawno widziałam zdjęcie na facebookowej grupie dla ludzi z mojej okolicy, piękny kot brytyjczyk, wyglądał jakby spał, no ale niestety komentarz był że potrącony przez samochód, leży ciało w tym i w tym miejscu, może ktoś szuka. I takich postów na przestrzeni roku widzę co najmniej kilka. Też nie raz już słyszałam historię o kotach, które się zwyczajnie zatruły, bo mysz którą złapały sama się najadła trutki i jeszcze nie zdążyła zdechnąć. Nie zawsze się im da pomóc u weterynarza, a to jest śmierć w strasznych męczarniach.