Temat: Jestem piękna, jestem zgrabna, słodka, wiotka i powabna :D

Chyba każdy zna choć jedną osobniczkę, która ma o sobie takie mniemanie. Śmieszą mnie baby uważające siebie za skończone bóstwa. "Oglądają się za mną", "Nie mogę się opędzić od facetów", "Nie istnieje przyjaźń damsko męska, każdy mój kolega tak naprawdę skrycie się we mnie kochał", "Każdy chciałby być w związku ze mną", "Mogę mieć każdego faceta". "Jestem taka laska" - to tylko niektóre z ich tekstów, które rzucają do swoich koleżanek. Idzie taka z koleżanka i raptem wypala "Widziałaś? Tamten facet obejrzał się za mną!" Za chwilę znowu "O, znów się spojrzał na mnie, pewnie chciałby podejść, ale teraz nie ma jak". Koleżanka na to "Skąd wiesz, że na ciebie, może na mnie się spojrzał?", a nasza samozwańcza gwiazda mierzy koleżankę zdegustowanym wzrokiem i mówi "No co ty, jak na CIEBIE??? Przecież to oczywiste, że na MNIE!!!".

Co krok spotykam takie "gwiazdy", że aż trudno uwierzyć w śmieszne statystyki, według których polskie dziewczyny i kobiety są najbardziej zakompleksione w całej Europie. A może to właśnie takie chwalenie się swoją wyimaginowaną doskonałością jest przejawem kompleksów i próbą dowartościowania się kosztem mnie atrakcyjnych w ich mniemaniu koleżanek?

Mnie osobiście śmieszą takie paniusie. Zazwyczaj niczym się nie wyróżniają, w najlepszym wypadku to przeciętniaczki albo "zrobione" plastiki.

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

No widzisz a ja nie kojarzę, żadnego żonatego kolegi, który by podbijał na boku. Nie widuję też żeby do koleżanek podbijali żonaci, a koleżanki mam ładne (wspominam o tym, żebyś zaraz nie napisała, że pewnie zapuszczone pasztety). Wiadomo że takie akcje się zdarzają jak zdrady. Myślę, że sporo tego może się dziać w czasie tzw kryzysu wieku średniego, który część panów dosyć mocno wali obuchem po łbie. Ale też nie ma co generalizować że na 100% wszyscy i każdy jeden chłop. To nie fair w stosunku do całej reszty, która jest wierna swojej partnerce.

A myślisz, że żonaci faceci przyznają się do tego, że podbijają do innych kobiet? ?

Jasne, że nie. Ale tak jak Ty widziałaś podbijających żonatych, tak ktoś inny mógłby widzieć moich znajomych podbijających do innych lasek i pocztą pantoflową by jakoś dotarło prędzej czy później ;)

Ale przecież to obcy ludzie, jaka poczta pantoflowa. 

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tak apropo tego tematu, to mam mema idealnie pasującego do sytuacji ;)

No ale to w sumie smutne, że to są "czyjeś chloptasie" i niby maja w domu steka, a podbijają do kebaba. Właśnie tacy są faceci. 

Myślę, że jak się zrobi dobry odsiew, to zostaną tacy, którzy docenią to, co mają w domu :) Jak ktoś od razu robi wrażenie bawidamka, to nie ma co liczyć, że się to zmieni kiedyś.

Nie mam koleżanki, do której by nie podbijał żonaty. Wynika z tego, że bawidamkow jest sporo. 

no nie, to nie tak. Mysle, ze to kwestia twojego specyficznego srodowiska-   twoich koleżanek oraz ich mezow. 

Mam najnormalniejsze koleżanki na świecie i obracam się w zwyczajnym środowisku ? 

Ale jeśli już dążymy temat... Uważasz, że w jakich środowiskach mężowie niezdradzający żon się nie zdarzają? ? Lub w jakich się zdarzają częściej? Pomińmy typową patologię. 

Ja uważam, że nie ma jakiejś reguły. Oczywiście rozpatrujemy normalne pary, nie jakieś patologie. Jest wiele czynników wpływających na zdrady. Może się słabo dziać w związku, może seksualnie się nie dobrali, może ktoś nie ma natury monogamisty, może się raz schlał/schlała za mocno, może zawiało nudą, może po latach związku uczucie wygasło, ale trzymają się z powodów wygody czy przyzwyczajenia, może jedno się zmieniło na tyle fizycznie że partnera już po prostu nie pociąga (choć jest wiele przypadków, że nie ma to znaczenia i mimo wszystko się nie zdradzają). Często to nie jest kwestia jednego powodu, tylko nakładających się powodów. Ja nigdy nie uważałam, że kazdy facet zdradza, tak samo jak nigdy nie twierdziłam, że mnie na 100% by nie zdradzono. Nigdy nie mów nigdy. Ale też zakładać z góry że to kwestia czasu, to też słabo. Jakbym nie miała zaufania do męża, to cieżko byłoby nam stworzyć udany związek. Póki mi nie daje powodów do nieufności, to tej nieufności we mnie nie ma po prostu.

Pasek wagi

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

No widzisz a ja nie kojarzę, żadnego żonatego kolegi, który by podbijał na boku. Nie widuję też żeby do koleżanek podbijali żonaci, a koleżanki mam ładne (wspominam o tym, żebyś zaraz nie napisała, że pewnie zapuszczone pasztety). Wiadomo że takie akcje się zdarzają jak zdrady. Myślę, że sporo tego może się dziać w czasie tzw kryzysu wieku średniego, który część panów dosyć mocno wali obuchem po łbie. Ale też nie ma co generalizować że na 100% wszyscy i każdy jeden chłop. To nie fair w stosunku do całej reszty, która jest wierna swojej partnerce.

A myślisz, że żonaci faceci przyznają się do tego, że podbijają do innych kobiet? ?

Jasne, że nie. Ale tak jak Ty widziałaś podbijających żonatych, tak ktoś inny mógłby widzieć moich znajomych podbijających do innych lasek i pocztą pantoflową by jakoś dotarło prędzej czy później ;)

Ale przecież to obcy ludzie, jaka poczta pantoflowa. 

Oj tam oj tam - nie jeden tak wpadł, bo był przekonany że nikt nie widzi. Nigdy nie wiesz, kto kogo zna. Ściany mają uszy a obserwatorzy oczy ;)

Pasek wagi

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tak apropo tego tematu, to mam mema idealnie pasującego do sytuacji ;)

No ale to w sumie smutne, że to są "czyjeś chloptasie" i niby maja w domu steka, a podbijają do kebaba. Właśnie tacy są faceci. 

Myślę, że jak się zrobi dobry odsiew, to zostaną tacy, którzy docenią to, co mają w domu :) Jak ktoś od razu robi wrażenie bawidamka, to nie ma co liczyć, że się to zmieni kiedyś.

Nie mam koleżanki, do której by nie podbijał żonaty. Wynika z tego, że bawidamkow jest sporo. 

no nie, to nie tak. Mysle, ze to kwestia twojego specyficznego srodowiska-   twoich koleżanek oraz ich mezow. 

Mam najnormalniejsze koleżanki na świecie i obracam się w zwyczajnym środowisku ? 

Ale jeśli już dążymy temat... Uważasz, że w jakich środowiskach mężowie niezdradzający żon się nie zdarzają? ? Lub w jakich się zdarzają częściej? Pomińmy typową patologię. 

tak ci sie wydaje, ze masz normalne kolezanki.

w jakich zdarza sie czesciej? No wlasnie w takich, jak twoje, sama to piszesz przeciez.

Laski, ktorym z jednej strony wydaje sie, ze sa piekne, madre i wspaniale, a z drugiej ich poczucie wartosci lezy i kwiczy, wiec chetnie "potwierdzaja" te swoja "wartosc", gdy tylko nadarzy sie okazja. A ona sie nadarza, bo faceci wyczuwaja takie desperatki. Potem niby zwiazek, bo seks jest fajny, ale takich ladnych desperatek sporo na swiecie, wiec po co ma sie facet ograniczac do jednej, skoro nawet nie musi sie qielce wysilic i dostaje to, co chce

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tak apropo tego tematu, to mam mema idealnie pasującego do sytuacji ;)

No ale to w sumie smutne, że to są "czyjeś chloptasie" i niby maja w domu steka, a podbijają do kebaba. Właśnie tacy są faceci. 

Myślę, że jak się zrobi dobry odsiew, to zostaną tacy, którzy docenią to, co mają w domu :) Jak ktoś od razu robi wrażenie bawidamka, to nie ma co liczyć, że się to zmieni kiedyś.

Nie mam koleżanki, do której by nie podbijał żonaty. Wynika z tego, że bawidamkow jest sporo. 

no nie, to nie tak. Mysle, ze to kwestia twojego specyficznego srodowiska-   twoich koleżanek oraz ich mezow. 

Mam najnormalniejsze koleżanki na świecie i obracam się w zwyczajnym środowisku ? 

Ale jeśli już dążymy temat... Uważasz, że w jakich środowiskach mężowie niezdradzający żon się nie zdarzają? ? Lub w jakich się zdarzają częściej? Pomińmy typową patologię. 

tak ci sie wydaje, ze masz normalne kolezanki.

w jakich zdarza sie czesciej? No wlasnie w takich, jak twoje, sama to piszesz przeciez.

Laski, ktorym z jednej strony wydaje sie, ze sa piekne, madre i wspaniale, a z drugiej ich poczucie wartosci lezy i kwiczy, wiec chetnie "potwierdzaja" te swoja "wartosc", gdy tylko nadarzy sie okazja. A ona sie nadarza, bo faceci wyczuwaja takie desperatki. Potem niby zwiazek, bo seks jest fajny, ale takich ladnych desperatek sporo na swiecie, wiec po co ma sie facet ograniczac do jednej, skoro nawet nie musi sie qielce wysilic i dostaje to, co chce

Czyli uważasz, że z jakiego środowiska mam koleżanki 😎? Czy to, że do nich podbija żonaty wynika z ich niskiego poczucia wartości? Coś nowego 😎

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tak apropo tego tematu, to mam mema idealnie pasującego do sytuacji ;)

No ale to w sumie smutne, że to są "czyjeś chloptasie" i niby maja w domu steka, a podbijają do kebaba. Właśnie tacy są faceci. 

Myślę, że jak się zrobi dobry odsiew, to zostaną tacy, którzy docenią to, co mają w domu :) Jak ktoś od razu robi wrażenie bawidamka, to nie ma co liczyć, że się to zmieni kiedyś.

Nie mam koleżanki, do której by nie podbijał żonaty. Wynika z tego, że bawidamkow jest sporo. 

no nie, to nie tak. Mysle, ze to kwestia twojego specyficznego srodowiska-   twoich koleżanek oraz ich mezow. 

Mam najnormalniejsze koleżanki na świecie i obracam się w zwyczajnym środowisku ? 

Ale jeśli już dążymy temat... Uważasz, że w jakich środowiskach mężowie niezdradzający żon się nie zdarzają? ? Lub w jakich się zdarzają częściej? Pomińmy typową patologię. 

tak ci sie wydaje, ze masz normalne kolezanki.

w jakich zdarza sie czesciej? No wlasnie w takich, jak twoje, sama to piszesz przeciez.

Laski, ktorym z jednej strony wydaje sie, ze sa piekne, madre i wspaniale, a z drugiej ich poczucie wartosci lezy i kwiczy, wiec chetnie "potwierdzaja" te swoja "wartosc", gdy tylko nadarzy sie okazja. A ona sie nadarza, bo faceci wyczuwaja takie desperatki. Potem niby zwiazek, bo seks jest fajny, ale takich ladnych desperatek sporo na swiecie, wiec po co ma sie facet ograniczac do jednej, skoro nawet nie musi sie qielce wysilic i dostaje to, co chce

Czyli uważasz, że z jakiego środowiska mam koleżanki ?? Czy to, że do nich podbija żonaty wynika z ich niskiego poczucia wartości? Coś nowego ?

Jak najbardziejoze tak byc-tani, latwy lup

sama powinnas wiedziec, jakie sa twoje kolezanki. Jednak czytajac twoje wpisy wylania sie obraz takiej wlasnie osoby, jak opisalam. A znajomych ma sie przewaznie w jakims stopniu podobnych do siebie

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

No widzisz a ja nie kojarzę, żadnego żonatego kolegi, który by podbijał na boku. Nie widuję też żeby do koleżanek podbijali żonaci, a koleżanki mam ładne (wspominam o tym, żebyś zaraz nie napisała, że pewnie zapuszczone pasztety). Wiadomo że takie akcje się zdarzają jak zdrady. Myślę, że sporo tego może się dziać w czasie tzw kryzysu wieku średniego, który część panów dosyć mocno wali obuchem po łbie. Ale też nie ma co generalizować że na 100% wszyscy i każdy jeden chłop. To nie fair w stosunku do całej reszty, która jest wierna swojej partnerce.

A myślisz, że żonaci faceci przyznają się do tego, że podbijają do innych kobiet? ?

Skąd wiesz, że do Twoich koleżanek podbijają?

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tak apropo tego tematu, to mam mema idealnie pasującego do sytuacji ;)

No ale to w sumie smutne, że to są "czyjeś chloptasie" i niby maja w domu steka, a podbijają do kebaba. Właśnie tacy są faceci. 

Myślę, że jak się zrobi dobry odsiew, to zostaną tacy, którzy docenią to, co mają w domu :) Jak ktoś od razu robi wrażenie bawidamka, to nie ma co liczyć, że się to zmieni kiedyś.

Nie mam koleżanki, do której by nie podbijał żonaty. Wynika z tego, że bawidamkow jest sporo. 

no nie, to nie tak. Mysle, ze to kwestia twojego specyficznego srodowiska-   twoich koleżanek oraz ich mezow. 

Mam najnormalniejsze koleżanki na świecie i obracam się w zwyczajnym środowisku ? 

Ale jeśli już dążymy temat... Uważasz, że w jakich środowiskach mężowie niezdradzający żon się nie zdarzają? ? Lub w jakich się zdarzają częściej? Pomińmy typową patologię. 

tak ci sie wydaje, ze masz normalne kolezanki.

w jakich zdarza sie czesciej? No wlasnie w takich, jak twoje, sama to piszesz przeciez.

Laski, ktorym z jednej strony wydaje sie, ze sa piekne, madre i wspaniale, a z drugiej ich poczucie wartosci lezy i kwiczy, wiec chetnie "potwierdzaja" te swoja "wartosc", gdy tylko nadarzy sie okazja. A ona sie nadarza, bo faceci wyczuwaja takie desperatki. Potem niby zwiazek, bo seks jest fajny, ale takich ladnych desperatek sporo na swiecie, wiec po co ma sie facet ograniczac do jednej, skoro nawet nie musi sie qielce wysilic i dostaje to, co chce

Czyli uważasz, że z jakiego środowiska mam koleżanki ?? Czy to, że do nich podbija żonaty wynika z ich niskiego poczucia wartości? Coś nowego ?

Jak najbardziejoze tak byc-tani, latwy lup

sama powinnas wiedziec, jakie sa twoje kolezanki. Jednak czytajac twoje wpisy wylania sie obraz takiej wlasnie osoby, jak opisalam. A znajomych ma sie przewaznie w jakims stopniu podobnych do siebie

Rozczaruję cię. Po ludziach na ogół nie widać nie widać niskiego poczucia wartości, tak samo jak nie widać depresji czy innych rzeczy. Środowisko także nic nie ma do zdrady. Co ma? Jak napisała Karloka- to, że się w związku nie układa (seks, niedopasowanie charakterów, nuda), cechy osobowości (poszukiwanie emocji, pragnienie adrenaliny) i po prostu sprzyjające warunki/możliwości (wyjazdy służbowe, tryb pracy, pieniądze, alkohol). Kobiet, które ,mężczyźni wybierają na "łup" też nie da się skategoryzować, bo każdy mężczyzna będzie szukał czego innego. Jeden tego, czego mu w związku brakuje, inny weźmie co będzie. Łatwy łup mało którego mężczyznę interesuje, bo oni lubią zdobywać. Chybaże łup jest wyjątkowo atrakcyjny.

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tak apropo tego tematu, to mam mema idealnie pasującego do sytuacji ;)

No ale to w sumie smutne, że to są "czyjeś chloptasie" i niby maja w domu steka, a podbijają do kebaba. Właśnie tacy są faceci. 

Myślę, że jak się zrobi dobry odsiew, to zostaną tacy, którzy docenią to, co mają w domu :) Jak ktoś od razu robi wrażenie bawidamka, to nie ma co liczyć, że się to zmieni kiedyś.

Nie mam koleżanki, do której by nie podbijał żonaty. Wynika z tego, że bawidamkow jest sporo. 

no nie, to nie tak. Mysle, ze to kwestia twojego specyficznego srodowiska-   twoich koleżanek oraz ich mezow. 

Mam najnormalniejsze koleżanki na świecie i obracam się w zwyczajnym środowisku ? 

Ale jeśli już dążymy temat... Uważasz, że w jakich środowiskach mężowie niezdradzający żon się nie zdarzają? ? Lub w jakich się zdarzają częściej? Pomińmy typową patologię. 

tak ci sie wydaje, ze masz normalne kolezanki.

w jakich zdarza sie czesciej? No wlasnie w takich, jak twoje, sama to piszesz przeciez.

Laski, ktorym z jednej strony wydaje sie, ze sa piekne, madre i wspaniale, a z drugiej ich poczucie wartosci lezy i kwiczy, wiec chetnie "potwierdzaja" te swoja "wartosc", gdy tylko nadarzy sie okazja. A ona sie nadarza, bo faceci wyczuwaja takie desperatki. Potem niby zwiazek, bo seks jest fajny, ale takich ladnych desperatek sporo na swiecie, wiec po co ma sie facet ograniczac do jednej, skoro nawet nie musi sie qielce wysilic i dostaje to, co chce

Czyli uważasz, że z jakiego środowiska mam koleżanki ?? Czy to, że do nich podbija żonaty wynika z ich niskiego poczucia wartości? Coś nowego ?

Jak najbardziejoze tak byc-tani, latwy lup

sama powinnas wiedziec, jakie sa twoje kolezanki. Jednak czytajac twoje wpisy wylania sie obraz takiej wlasnie osoby, jak opisalam. A znajomych ma sie przewaznie w jakims stopniu podobnych do siebie

Rozczaruję cię. Po ludziach na ogół nie widać nie widać niskiego poczucia wartości, tak samo jak nie widać depresji czy innych rzeczy. Środowisko także nic nie ma do zdrady. Co ma? Jak napisała Karloka- to, że się w związku nie układa (seks, niedopasowanie charakterów, nuda), cechy osobowości (poszukiwanie emocji, pragnienie adrenaliny) i po prostu sprzyjające warunki/możliwości (wyjazdy służbowe, tryb pracy, pieniądze, alkohol). Kobiet, które ,mężczyźni wybierają na "łup" też nie da się skategoryzować, bo każdy mężczyzna będzie szukał czego innego. Jeden tego, czego mu w związku brakuje, inny weźmie co będzie. Łatwy łup mało którego mężczyznę interesuje, bo oni lubią zdobywać. Chybaże łup jest wyjątkowo atrakcyjny.

alez jak najbardziej interesuje ich latwy lup na jedna noc albo kilka. 

i desperacje oraz niskie poczucie wartosci jak najbardziej widac, poczytaj swoje posty, masz tego przyklad. 

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

MajowyJaj napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tak apropo tego tematu, to mam mema idealnie pasującego do sytuacji ;)

No ale to w sumie smutne, że to są "czyjeś chloptasie" i niby maja w domu steka, a podbijają do kebaba. Właśnie tacy są faceci. 

Myślę, że jak się zrobi dobry odsiew, to zostaną tacy, którzy docenią to, co mają w domu :) Jak ktoś od razu robi wrażenie bawidamka, to nie ma co liczyć, że się to zmieni kiedyś.

Nie mam koleżanki, do której by nie podbijał żonaty. Wynika z tego, że bawidamkow jest sporo. 

no nie, to nie tak. Mysle, ze to kwestia twojego specyficznego srodowiska-   twoich koleżanek oraz ich mezow. 

Mam najnormalniejsze koleżanki na świecie i obracam się w zwyczajnym środowisku ? 

Ale jeśli już dążymy temat... Uważasz, że w jakich środowiskach mężowie niezdradzający żon się nie zdarzają? ? Lub w jakich się zdarzają częściej? Pomińmy typową patologię. 

tak ci sie wydaje, ze masz normalne kolezanki.

w jakich zdarza sie czesciej? No wlasnie w takich, jak twoje, sama to piszesz przeciez.

Laski, ktorym z jednej strony wydaje sie, ze sa piekne, madre i wspaniale, a z drugiej ich poczucie wartosci lezy i kwiczy, wiec chetnie "potwierdzaja" te swoja "wartosc", gdy tylko nadarzy sie okazja. A ona sie nadarza, bo faceci wyczuwaja takie desperatki. Potem niby zwiazek, bo seks jest fajny, ale takich ladnych desperatek sporo na swiecie, wiec po co ma sie facet ograniczac do jednej, skoro nawet nie musi sie qielce wysilic i dostaje to, co chce

Czyli uważasz, że z jakiego środowiska mam koleżanki ?? Czy to, że do nich podbija żonaty wynika z ich niskiego poczucia wartości? Coś nowego ?

Jak najbardziejoze tak byc-tani, latwy lup

sama powinnas wiedziec, jakie sa twoje kolezanki. Jednak czytajac twoje wpisy wylania sie obraz takiej wlasnie osoby, jak opisalam. A znajomych ma sie przewaznie w jakims stopniu podobnych do siebie

Rozczaruję cię. Po ludziach na ogół nie widać nie widać niskiego poczucia wartości, tak samo jak nie widać depresji czy innych rzeczy. Środowisko także nic nie ma do zdrady. Co ma? Jak napisała Karloka- to, że się w związku nie układa (seks, niedopasowanie charakterów, nuda), cechy osobowości (poszukiwanie emocji, pragnienie adrenaliny) i po prostu sprzyjające warunki/możliwości (wyjazdy służbowe, tryb pracy, pieniądze, alkohol). Kobiet, które ,mężczyźni wybierają na "łup" też nie da się skategoryzować, bo każdy mężczyzna będzie szukał czego innego. Jeden tego, czego mu w związku brakuje, inny weźmie co będzie. Łatwy łup mało którego mężczyznę interesuje, bo oni lubią zdobywać. Chybaże łup jest wyjątkowo atrakcyjny.

alez jak najbardziej interesuje ich latwy lup na jedna noc albo kilka. 

i desperacje oraz niskie poczucie wartosci jak najbardziej widac, poczytaj swoje posty, masz tego przyklad. 

Ehe

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.